Niemcy: Merkel chwalona za nieustępliwość

(fot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV / POOL)
PAP / mh

Niemiecka prasa chwali Angelę Merkel za twardą postawę w sporze z prezydentem Rosji Władimirem Putinem o możliwość zabrania głosu podczas otwarcia wystawy w petersburskim Ermitażu, zawierającej niemieckie dzieła sztuki wywiezione w 1945 r. do ZSRR.

"Skandal, do jakiego doszło w Petersburgu, jest wynikiem pogorszenia się niemiecko-rosyjskich stosunków w ciągu minionego półtora roku" - pisze w sobotę "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).
Gdyby stosunki te były tak przyjazne, jak od czasów Michaiła Gorbaczowa do niedawna, to Berlin i Moskwa z pewnością znalazłyby rozwiązanie, by - unikając wzajemnych irytacji - otworzyć wystawę, pozostając przy odmiennych stanowiskach prawnych (w sprawie dzieł sztuki wywiezionych po wojnie z Niemiec do Rosji) - zauważa komentator konserwatywnego niemieckiego dziennika. Jego zdaniem wrażanie panującej obecnie "lodowatej" temperatury między obu krajami jest następstwem wcześniejszych "gorących" stosunków.
"W UE Niemcy były krajem, który solidnie troszczył się o to, by rosyjskie interesy i zastrzeżenia znajdowały posłuch w Brukseli i stolicach innych krajów członkowskich" - stwierdza "FAZ", dodając, że Berlin próbował równocześnie pomóc Rosji w rozwiązywaniu "gigantycznych gospodarczych i społecznych problemów".
Warunkiem powodzenia takiej polityki jest jednak co najmniej "minimalny wspólny mianownik co do wartości i celów" - zastrzega komentator. "Represyjny kurs Kremla wobec opozycji i coraz silniejsza antyzachodnia retoryka sprawiają, że coraz trudniej jest odwracać wzrok od zjawisk, o których dotychczas dyplomatycznie milczano" - czytamy w "FAZ".   
"Die Welt" pisze, że Merkel postąpiła słusznie, nie rezygnując z przemówienia i nie godząc się na rolę "niemego gościa". Rosjanie, wyczuleni na sprawy protokolarne, musieli zdawać sobie sprawę z tego, że nie chodzi o bagatelę, lecz o sprawę polityczną najwyższej rangi - ocenia komentator. 
Niemiecko-rosyjskie stosunki potrzebują właśnie teraz, po wielu miesiącach publicznej wzajemnej krytyki, wyjątkowego wyczucia - czytamy w komentarzu zatytułowanym "Przekleństwo sztuki zdobycznej". Zdaniem "Die Welt" prawnicy i dyplomaci z obu krajów muszą znaleźć rozwiązanie sporu o dzieła sztuki. "Stosunki niemiecko-rosyjskie są zbyt ważne dla obu stron, by narażać je z tego powodu na szwank" - konkluduje "Die Welt".
"Der Tagesspiegel" zwraca uwagę, że temat sztuki zdobycznej jest tematem wrażliwym w obu krajach. "Niemcy mają po swojej stronie prawo międzynarodowe, Rosjanie krew milionów żołnierzy, którzy zginęli w walce z narodowym socjalizmem" - pisze komentator, dodając, że w tym sporze ważne są nie tylko argumenty, lecz także emocje.
Wydawana w Berlinie gazeta widzi w próbie uniemożliwienia Merkel zabrania głosu przejaw konsekwentnej polityki Putina, charakteryzującej się wzrostem autokratycznych tendencji w kraju i poparciem udzielonym dyktatorowi Syrii Baszarowi el-Asadowi. "Putin i Rosja coraz bardziej izolują się i stają się odporni na wszelką krytykę; ich władza opiera się wyłącznie na cenach ropy" - czytamy w "Tagesspieglu".
"Sueddeutsche Zeitung" konstatuje, że Merkel "twardo" potraktowała Putina i odniosła sukces. Komentator stawia jednak pytanie, czy warto było ryzykować skandal, chociaż spór nie dotyczył ani Syrii, ani też praw człowieka, lecz "tylko" sztuki zdobycznej.
"Konflikt o dobra kultury, które radzieccy żołnierze wywieźli podczas rozpętanej przez Niemców wojny, jest skomplikowany, a upór w tym sporze widoczny jest nie tylko po stronie rosyjskiej" - pisze komentator, dodając, że po stronie niemieckiej w dyskusjach na ten temat pomija się zbyt często fakt, iż naziści i Wehrmacht zniszczyli w czasie wojny wiele rosyjskich dóbr kultury.
Komentator przyznaje, że Europejczycy nie unikną sporu z Putinem, ponieważ chroni on Asada i łamie prawa obywatelskie. "To są sprawy zasadnicze, które trzeba wyjaśnić z Putinem. Sztuka zdobyczna nie należy do tych spraw" - stwierdza w konkluzji "Sueddeutsche Zeitung".
Niemcy i Rosja uniknęły w piątek w ostatniej chwili skandalu podczas uroczystości otwarcia wystawy "Epoka Brązu - Europa bez Granic" w Ermitażu. Merkel odwołała swój udział, gdy okazało się, że strona rosyjska wykreśliła z programu jej przemówienie z tej okazji. Dopiero w bezpośredniej rozmowie z Putinem Merkel uzyskała zapewnienie, że będzie mogła zabrać głos. Część eksponatów z wystawy pochodzi z niemieckich muzeów; została wywieziona po 1945 roku przez żołnierzy Armii Czerwonej. Berlin domaga się zwrotu tych dzieł sztuki, Rosja uważa je za zdobycz wojenną i za swoją własność.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niemcy: Merkel chwalona za nieustępliwość
Komentarze (2)
22 czerwca 2013, 19:29
@andreas Oby nigdy nie doszło do takiego sprawdzianu, bo wówczas polska młodzież musiałaby w ramach dowodu na wręcz przeciwne twierdzenie przestrzelić Ci profilaktycznie część ciała poniżej pleców, czego wyraźnie się domagasz.
SA
Stanisław Andrzej Gumny
22 czerwca 2013, 14:04
Niemcy nie boją się Rosji, bo nie boją się nikogo. Polacy boją się Rosji, bo boją się nawet samych siebie. Gdyby dzisiaj rozpętała się wojna to rosjanie w dwa dni pokonają, a nasza młodzież nie wie gdzie w karabinie lufa a gdzie kolba.