Obama w Hanoi o wzmocnieniu wzajemnych relacji
Prezydent USA Barack Obama rozmawiał w poniedziałek, pierwszego dnia wizyty w Wietnamie, z prezydentem tego kraju Tranem Dai Quangiem. W czasie spotkania Obama oznajmił, że "jest ono symbolem wzmocnienia relacji budowanych w ciągu minionych dekad".
W 90-milionowym Wietnamie, który pokłada nadzieję w transpacyficznej umowie handlowej, tzw. TPP, obejmującej USA i 11 krajów Azji i Pacyfiku, wizycie amerykańskiego prezydenta towarzyszą duże oczekiwania. To pierwsza wizyta Obamy w Wietnamie; jest on trzecim amerykańskim prezydentem, który odwiedza kraj od zakończenia wojny wietnamskiej w 1975.
- Urodziłem się po wojnie. Dla mnie to przeszłość - mówił w Hanoi 25-letni Quang Vinh, który podkreślił, że oba kraje "powinny zwrócić się ku przyszłości".
Jedyny kraj komunistyczny wśród sygnatariuszy TTP, Wietnam, w którym - jak się oczekuje - klasa średnia w latach 2014-2020 powinna zwiększyć się dwukrotnie, będzie zapewne jednym z największych beneficjentów umowy.
Obama składa wizytę w Wietnamie, gdy obraz USA w tym kraju Azji Południowo-Wschodniej jest wyjątkowo korzystny. Według najnowszego badania ośrodka Pew Research Centre 78 proc. Wietnamczyków ma dobre zdanie o Stanach Zjednoczonych, a ta liczba jest jeszcze wyższa wśród młodych.
Wietnam jest regularnie krytykowany przez Zachód za naruszanie wolności prasy i łamanie praw człowieka. Obecnie kilkudziesięciu opozycjonistów znajduje się w więzieniach. Prześladowanie dysydentów w Wietnamie jest jedną z przeszkód w ocieplaniu stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.
Pierwszego dnia wizyty amerykańskiego prezydenta korespondent BBC poinformował, że wietnamskie władze zabroniły mu wykonywania pracy, najprawdopodobniej z powodu podejrzeń, że spotkał się z jednym z najbardziej zagorzałych krytyków wietnamskiego rządu. - Powiedziano nam, że nasze akredytacje zostały wycofane i nie możemy wykonywać żadnych czynności reporterskich - oświadczył Jonathan Head.
Wietnamskie MSZ nie skomentowało dotychczas tych doniesień.
Skomentuj artykuł