Estoński premier Juri Ratas podkreślił, że "obecność USA w regionie Polski i państw bałtyckich jest ważna z punktu widzenia Estonii". Szef rządu Litwy Saulius Skvernelis powiedział: "Myślę, że my wszyscy jesteśmy zainteresowani obecnością Stanów Zjednoczonych w naszym regionie. Otrzymujemy przez to dodatkową gwarancję bezpieczeństwa, większe odstraszanie".
Dpa odnotowuje, że poparcie wyraził także premier Łotwy Maris Kuczinskis oraz że polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz na tej samej konferencji prasowej nazwał obecność USA najważniejszym odstraszaniem oraz podkreślił, że trzeba zrobić więcej, aby USA pozostały zakotwiczone w tym regionie.
Portal Politico napisał w zeszłym tygodniu, że Polska chciałaby sfinansować stały pobyt wojsk USA na swym terytorium, oferując rządowi Stanów Zjednoczonych sumę 2 mld dolarów. W poniedziałek były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie generał Ben Hodges napisał w Politico, że rozlokowanie stałej bazy USA w Polsce naruszyłoby jedność w NATO i spowodowałoby niepotrzebny wzrost napięcia z Rosją.
Generał podkreślił, że źródłem dotychczasowych sukcesów NATO jako najbardziej skutecznego sojuszu wojskowego w historii jest jedność i spójność jego członków. Zaakcentował, że wszystko, co mogłoby tę spójność podminować, powinno być traktowane ze szczególną ostrożnością.
Jego zdaniem propozycja Polski, by na jej terytorium stacjonowały na stałe wojska USA, jest właśnie tego rodzaju kwestią i mogłaby być podjęta tylko wówczas, gdyby wszyscy sojusznicy zgodzili się, że przyczynia się do wzmocnienia zdolności odstraszania NATO i poprawy jego bezpieczeństwa. "Jest to jednak mało prawdopodobne" - dodał.
Skomentuj artykuł