Polacy demonstrują przeciwko "polskim obozom"
W Nowym Jorku odbyła się w niedzielę kolejna demonstracja Polonii przeciw Rupertowi Murdochowi, którego dziennik "Wall Street Journal" nie chce przeprosić i sprostować opublikowanej w maju informacji, w której znalazło się sformułowanie "polski obóz koncentracyjny".
Na Manhattanie, przed gmachem, w którym mieści się należąca do Murdocha firma News Corp., odbyła się manifestacja, w której uczestniczyło blisko 60 osób. Demonstranci przynieśli biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami kwestionującymi wiarygodność gazety. Na transparentach znalazły się też informacje o walce Polaków z hitlerowcami.
Organizator protestu Janusz Sporek zapowiada, że Polacy nie ustaną w wysiłkach, póki nie osiągną swojego celu. - Plusem jest to, że dzisiaj było dwukrotnie więcej ludzi niż dotąd. Zaczepiło mnie także sporo Amerykanów, którzy prosili o bardziej szczegółowe informacje, o co chodzi i przyrzekli, że będą w swoim imieniu dzwonić do "Wall Street Journal" domagając uznania naszego protestu - powiedział Sporek.
Szef Fundacji Kościuszkowskiej, dziennikarz i laureat prestiżowej nagrody Pulitzera Alex Storożyński, mówił, że zabiega o poparcie z różnych źródeł, w tym także z amerykańskich mediów. Ponowił on apel, aby polskie środki masowego przekazu, instytucje, uczelnie, i firmy zamieściły na swoich stronach internetowych link do petycji. Można ją znaleźć pod adresem: www.thekf.org. - Uczyniło to już Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, a teraz tym śladem powinni pójść inni - nawołuje Storożyński.
Zdaniem wieloletniego organizatora festiwalu reklamy w Krakowie Lesława Wilka wiadomość o "polskich obozach" dociera do Polski i wywołuje oburzenie. - Nie rozpowszechnia się natomiast dostatecznie wezwań o podpisywanie petycji, a powinno się to znaleźć na pierwszych stronach mediów - przekonuje Wilk.
- Trzeba zorganizować przed siedzibą Murdocha np. happening pokazujący z jednej strony Hitlera atakującego Polskę, a z drugiej medialnego byka Wall Street napadającego na Polaków - mówi pierwsza J. - Albo zaprezentować coś naprawdę mocno drwiącego z takich pism i gazet - uzupełnia druga J.
Skomentuj artykuł