Polacy nie chcą Stalina w Wirginii
Polacy protestują przeciwko planom ustawienia popiersia Józefa Stalina na terenie pomnika-muzeum D-Day (dniu lądowania aliantów w Normandii w czerwcu 1944 roku).
Dyrektor muzeum William McIntosh powiedział, że ponieważ ZSRR pod wodzą Stalina został sojusznikiem aliantów w 1941 r., sowieckiemu przywódcy należy się uhonorowanie na równi z prezydentem Franklinem Delano Rooseveltem i brytyjskim premierem Winstonem Churchillem.
Przeciw tym planom protestują polscy weterani w Nowym Jorku. Głos zabrał także prezes Fundacji Kościuszkowskiej, znany dziennikarz i laureat nagrody Pulitzera, Alex Storozynski. "Ta błędna decyzja wywoła najgorsze wspomnienia u milionów Polaków, Ukraińców, Rosjan, Czechów, Węgrów, Żydów i innych narodów, których rodziny zostały wymordowane przez tego sowieckiego tyrana" - napisał Storozynski w czwartek w internetowym magazynie Huffingtonpost.com, przypominając sojusz Stalina z Hitlerem w 1939 r.
Storozynski, autor wydanej niedawno biografii Tadeusza Kościuszki, pisze, że jeśli muzeum w Wirginii pragnie uczcić wkład ZSRR w zwycięstwo nad Niemcami w II wojnie światowej, powinno raczej wznieść pomnik Nieznanego Żołnierza Rosyjskiego.
Prezes Fundacji Kościuszkowskiej wezwał Polaków do wysyłania listów w sprawie popiersia Stalina do dyrektora muzeum w Bedford. Zaproponował też wysyłanie listów do prezydenta Baracka Obamy, ponieważ muzeum liczy na pomoc finansową władz federalnych.
Skomentuj artykuł