"Polsce brakuje elementarnej przyzwoitości"

(fot. PAP/Wojciech Pacewicz)
PAP / drr

Dyrektor Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia Jurij Bondarienko zarzucił Polsce brak "elementarnej przyzwoitości" w stosunkach z Rosją. Korespondenci polskich mediów, uznając wystąpienie za obraźliwe, opuścili spotkanie zorganizowane przez RIA-Nowosti.

Bondarienko mówił o tym podczas poniedziałkowej konferencji "Rosja i Polska: historia, która przeszkadza wzajemnemu zrozumieniu". Jego organizatorem była rosyjska państwowa agencja prasowa.

DEON.PL POLECA


Według Bondarienki relacje między Rosją i Polską świetnie ilustruje film "Dzień Świstaka". - Mija rok po roku i nic się nie zmienia - wyjaśnił.

Dyrektor Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia wyznał, że przez długi czas Polska i sprawy polskie były "na peryferiach" jego zainteresowań. - Wróciwszy głęboko do spraw polskich widzę, że niewiele się zmieniło. Do tradycyjnego zestawu oskarżeń pod adresem Rosji doszła tylko obława augustowska. Nasi koledzy nie wykazali się dużą inwencją - oświadczył.

- A tak wszystko to samo. Te same pretensje. Wyrosły już całe pokolenia, które nie wiedzą, że Dzierżyński, Mienżynski i inni twórcy sowieckich organów represji byli Polakami. Nawet nie domyślają się tego - powiedział Bondarienko.

Szef Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia oznajmił, że strona polska ciągle podnosi temat tragedii katyńskiej, choć - jak zauważył - "już 10 tysięcy razy powiedziano, że zabijało NKWD na rozkaz Stalina". - Zapominają przy tym, że była to zbrodnia wojenna, a nie ludobójstwo; że ludzi unicestwiano nie według kryterium narodowego. Nie trzeba być historykiem - wystarczy poczytać Marksa, Engelsa, Lenina i innych twórców (marksizmu-leninizmu - red.) - by zrozumieć, że ci ludzie (rozstrzelani Polacy - red.) byli przedstawicielami klasy burżuazyjnej. Nie miało znaczenia, jakiej byli narodowości - polskiej czy jakiejkolwiek innej - argumentował.

Bondarienko zaznaczył, że "postąpiono z nimi na rozkaz Stalina, ściśle z bezpośrednimi wskazówkami Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, według których żył wtedy cały radziecki kraj, a mianowicie, że istnieje tylko jeden sposób na podtrzymanie, uproszczenie oraz skoncentrowanie krwiożerczej agonii starego społeczeństwa i krwiożerczych mąk narodzin nowego społeczeństwa - rewolucyjny terroryzm".

- Polska propaganda, naturalnie, nie zwróci uwagi na to, jak drogo przyszło zapłacić za te uproszczenia nie tylko stronie polskiej, ale także narodom zamieszkującym Związek Radziecki. Mam świadomość, że własne nieszczęście jest bliższe sercu, niemniej chciałoby się elementarnej przyzwoitości w stosunkach wzajemnych - oświadczył.

Po tym fragmencie wystąpienia Bondarienki, nie czekając aż zakończy on mowę, korespondenci PAP, TVP, Polskiego Radia, "Gazety Wyborczej" wyszli z sali. W konferencji uczestniczyło pięcioro dziennikarzy rosyjskich.

Wcześniej, przedstawiając uczestników "okrągłego stołu", przedstawicielka RIA-Nowosti podkreśliła, że strukturom utworzonym w ostatnich latach z myślą o poprawie stosunków rosyjsko-polskich i przezwyciężeniu historycznych sporów "nie udało się znaleźć kompromisu w sprawach historycznych, albo przynajmniej sprawić, by historią zajmowali się historycy, a polityką - politycy; by w międzypaństwowych kontaktach między Moskwą i Warszawą dominowała nie retoryka i rusofobia, a konstruktywny, wzajemnie korzystny dialog".

Oprócz Bondarienki do udziału w konferencji agencja zaprosiła reprezentanta Izby Handlowo-Przemysłowej Federacji Rosyjskiej Anatolija Łejricha, członkinię rosyjsko-polskiej Grupy ds. trudnych Albinę Noskową i przedstawicielkę Rosyjskiej Akademii Nauk Łarysę Łykoszynę. Anonsowany był też udział politologa Aleksandra Cypki.

RIA-Nowosti określiła spotkanie mianem "okrągłego stołu", choć w imprezie tej nie uczestniczył żaden przedstawiciel Polski. W anonsie swojego "okrągłego stołu" agencja podkreśliła, że "rusofobia była i pozostaje podstawowym instrumentem w kontaktach między Warszawą i Moskwą".

Z inicjatywą utworzenia Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia w Polsce oraz bliźniaczej placówki w Rosji (Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia) wystąpiła w czerwcu 2009 r. polsko-rosyjska Grupa do Spraw Trudnych. Ideę utworzenia centrów poparli w kwietniu 2010 r. premierzy Polski i Rosji, Donald Tusk i Władimir Putin. 6 grudnia 2010 r., podczas wizyty prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce, podpisano list intencyjny w sprawie powołania placówek.

Celem działania centrów ma być m.in. inicjowanie, wspieranie i podejmowanie działań na rzecz dialogu i porozumienia między Rosją i Polską. Placówki mają prowadzić badania naukowe i działalność wydawniczą, upowszechniać wiedzę o stosunkach polsko-rosyjskich, historii, kulturze i dziedzictwie obu narodów. Jednym z priorytetów centrów jest wymiana młodzieży z obu krajów.

58-letni Bondarienko, były dziennikarz, kieruje pracami Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia od kilku miesięcy. Zastąpił na tym stanowisku dyplomatę i historyka Piotra Stegnija, byłego dyrektora Departamentu Historyczno-Dokumentalnego MSZ Rosji, któremu podlega archiwum resortu dyplomacji. W tym charakterze w latach 2000-2003 Stegnij był współprzewodniczącym rosyjsko-polskiej Grupy ds. Trudnych.

Bondarienko jest absolwentem Wydziału Historii Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) i Wydziału Filologii Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Przed studiami odbył służbę wojskową w Sewastopolu, we Flocie Czarnomorskiej.

W latach ZSRR pracował w Państwowym Komitecie ds. Radia i Telewizji, w strukturach nadających za granicę, a także w agencji informacyjnej APN. W końcu lat 80. przez trzy lata przebywał w Polsce, pracując w Domu Radzieckiej Nauki i Kultury w Katowicach. Później przez kilka lat był korespondentem polskiej "Trybuny Robotniczej" w Moskwie.

Na początku lat 90. był związany z gazetami "Litieraturnaja Rossija" i "Politika". Następnie pracował jako rzecznik prasowy w kilku rosyjskich bankach i koncernach. Od 2006 roku stoi na czele ruchu Wozwraszczenije (Przywrócenie), walczącego o przywrócenie historycznych nazw ulic i miast w Rosji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Polsce brakuje elementarnej przyzwoitości"
Komentarze (7)
A
an
16 kwietnia 2013, 02:05
No i co teraz PO-wie "ministrant" Zdrojewski od PO-dkulturki z dziedzictwem narodowym lub wojska (dla takiego to wsio rawno!) oraz co PO-wie maluczkim taki "kardynał" Nycz od usuwania krzyży, PO-kropiący jakiś tam fragmencik smoleńskiego PO-mniczka PO-d dyktando swoich mecenasów od Komorowskiego ? No i co z samym POlitycznym POjednaniem z Kremlem na tragedii smoleńskiej szanowni Biskupi ? Jestem ciekaw... ...Co powiedzą lemingi ? I w tym właśnie jest odpowiedź, dlaczego zamordowano polskiego prezydenta wraz z polska elita w smoleńsku.
B
Benita
16 kwietnia 2013, 00:55
Ta dzicz potrafi tylko mordować i kraść, ich dialog to siła i obłuda...Tusk i cała lewica jest taka sama tylko trafili na silniejszych od siebie.
AP
A propos Marksa
15 kwietnia 2013, 23:19
prof. Jan Hartman, członek-założyciel B'nai B'rith Polska [url]http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=H1_xoa9jixs[/url]
PJ
Pan Janek
15 kwietnia 2013, 20:27
Jan Pietrzak dzisiaj to b. dobrze skomentował, warto posłuchać: [url]http://vod.gazetapolska.pl/3920-gdyby-tusk-mial-troche-godnosci-polaka-polskiej-godnosci?utm_source=niezalezna&utm_medium=fotonowa8&utm_campaign=vod[/url] "Mnie jest trudno wmówić taki kit propagandowy. Ten dzisiejszy podział jest narzucony Polsce, jest celową akcją. Robią to celowo, świadomie i z rozmysłem. Ten konflikt został zarządzony świadomie, bo Polacy poczuli się jednym narodem. Ktoś nas zdradza, między nami są zdrajcy. Gdyby Tusk miał trochę godności Polaka, polskiej godności to..."
N
nick
15 kwietnia 2013, 19:56
Ta skandaliczna wypowiedź w zasadzie odzwierciedla ich myślenie i mentalność, rozumiem że Katyń, Smoleńsk to dla nich tylko wciąż kontynuowany program zgodny z wytycznymi Marksa i Engelsa! Skoro wtedy Rosja tym żyła, a dzisiaj pada taka wypowiedź to należy sobie zadać pytanie czy tam cokolwiek się zmieniło? I według tej logiki wychodzi na to, że bicie ruskich jest dla nas zupełnie uzasadnioną z pragmatycznego punktu widzenia obroną polskiej racji stanu, nie będące przy tym podyktowane nienawiścią. Nie trzeba być historykiem - wystarczy wziąć dowolny moment z przeszłości, by zobaczyć że oni zawsze chcieli tego, żeby nas nie było na mapie Europy.
P
PO-pytanko
15 kwietnia 2013, 19:28
No i co teraz PO-wie "ministrant" Zdrojewski od PO-dkulturki z dziedzictwem narodowym lub wojska (dla takiego to wsio rawno!) oraz co PO-wie maluczkim taki "kardynał" Nycz od usuwania krzyży, PO-kropiący jakiś tam fragmencik smoleńskiego PO-mniczka PO-d dyktando swoich mecenasów od Komorowskiego ? No i co z samym POlitycznym POjednaniem z Kremlem na tragedii smoleńskiej szanowni Biskupi ? Jestem ciekaw...
NP
no proszę
15 kwietnia 2013, 19:14
"Katyń to zbrodnia wojenna, a nie ludobójstwo; ludzi unicestwiano nie według kryterium narodowego. Nie trzeba być historykiem - wystarczy poczytać Marksa, Engelsa, Lenina i innych twórców, by zrozumieć, że ci ludzie (rozstrzelani Polacy) byli przedstawicielami klasy burżuazyjnej" - powiedział dyrektor Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia Jurij Bondarienko. Wystąpienie Rosjanina było tak agresywne i antypolskie, że salę opuścili polscy dziennikarze, w tym nawet korespondent "Gazety Wyborczej". [url]http://niezalezna.pl/40395-koniec-dialogu-polsko-rosyjskiego-rosjanie-obrazaja-pamiec-zamordowanych-w-katyniu[/url]