Polska i Rosja straciły szansę na zbliżenie

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / psd

Polska i Rosja znów zaprzepaściły szansę na zbliżenie - pisze w czwartek "Sueddeutsche Zeitung" w komentarzu na temat śledztwa w sprawie przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Według niemieckiego dziennika tragedia potwierdza też stereotypy na temat obu narodów.

"Przed tygodniem rosyjska komisja prowadząca dochodzenie obarczyła winą za katastrofę polskiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem wyłącznie jego załogę. Świat obiegła uwaga na temat lekko nietrzeźwego polskiego generała, który miał nakłaniać niewystarczająco wyszkolonych polotów do lądowania w gęstej mgle. O błędach po stronie rosyjskiej nie było mowy, wobec czego polski premier Donald Tusk dyplomatycznie uznał moskiewski raport za +niekompletny+" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".

Dodaje, że reakcją Warszawy była publikacja kolejnych materiałów, w świetle których "rosyjscy kontrolerzy lotów wyglądają bardzo źle". "Poważne błędy były zatem po obu stronach. Jeszcze jedno można wywnioskować z tych ekspertyz: Nie zawierają one dowodu na to, by polski prezydent Lech Kaczyński przed śmiercią ingerował w bieg wydarzeń. Natomiast jego dawny polityczny rywal Donald Tusk jest pod coraz większą presją" - komentuje dziennik.

"Bowiem odpowiedzialność za wyszkolenie pilotów oraz źle przygotowany lot spoczywa na jego (Tuska) ministrze obrony. Na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi Donald Tusk koniecznie chciałby uniknąć dymisji ministra z powodu Smoleńska" - zauważa "SZ".

"Przede wszystkim jednak katastrofa potwierdza narodowe stereotypy: Polacy znów chcieli przebić głową mur, w tym wypadku była to ściana mgły. Zaś Rosjanie jak zawsze próbowali zatuszować błędy i słabości po własnej stronie. Szansa na zbliżenie obu krajów, która wydała się rysować wobec szoku i żałoby w pierwszych dniach po tragedii, znów została zaprzepaszczona" - napisała "Sueddeutsche Zeitung".

Także dziennik "Berliner Zeitung" pisze w czwartek o napięciach między Polską a Rosją na tle śledztwa w sprawie zeszłorocznej tragedii pod Smoleńskiem. "Polskie i rosyjskie władze prowadzą obecnie wymianę ciosów, każda publikacja pociąga za sobą szybką odpowiedź drugiej strony. Stosunki polsko-rosyjskie, które niedawno uległy poprawie, są obecnie poddawane pierwszej próbie wytrzymałości" - ocenia "Berliner Zeitung".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polska i Rosja straciły szansę na zbliżenie
Komentarze (10)
ZP
za prawdę płacą i Rosjanie
20 stycznia 2011, 16:31
- Po co mam tam jechać? Po śmierć? Dopóki w Rosji panuje reżim, nie ma po co wracać – mówił „GP” Wiktor Kałsznikow. Wiktor Kałasznikow z rozmowie z „GP” mówił o swoim bogatym archiwum. - Mam różne nagrania z ludźmi, którzy uczestniczyli w pierestrojce. Wśród nich są osoby związanie z radzieckimi a później rosyjskimi służbami specjalnymi. Przecież radzieccy generałowie od blisko czterdziestu lat prowadzili interesy poza granicami ZSRR – wyliczał Wiktor Kałasznikow. - Mamy dokumentacje z Czeczenii, wielokrotnie pisaliśmy o zbrodniach Putina na Kaukazie – relacjonowała Marina Kałasznikow.
ZP
za prawdę płacą i Rosjanie
20 stycznia 2011, 16:29
- Dlaczego wasz rząd w sprawie smoleńskiej katastrofy wierzy Putinowi? W Smoleńsku zginął przecież wasz prezydent, cała elita waszego narodu, a wasz premier przyjmuje wszystko, co powie Putin - pytał kilka miesięcy temu Wiktor Kałasznikow, który wraz z żona Mariną zgłosił się do redakcji „Gazety Polskiej”. Małżeństwo rosyjskich dysydentów w trakcie wizyt w naszej redakcji opowiadało o swoim krytycznym nastawieniu wobec Kremla, za co zapłacili zdrowiem. Mieli ze sobą dokumenty lekarskie wskazujące na ślady w ich organizmach radioaktywnego polonu-210.  Teraz sprawą zatrucia Kałasznikowów zajmuje się berlińska prokuratura a oni są w trakcie długotrwałego leczenia.
TP
tezy Putina
20 stycznia 2011, 16:25
Trwa zatem i długo trwał będzie żenujący spektakl wypowiedzi, deklaracji i ocen dotyczących publikacji posiadającej wartość raportu Burdenki. Pojawią się „głosy krytyczne” wobec Rosjan, pełne oburzenia wywody i ważkie „analizy”, wskazujące na „błędy i wypaczenia”.Trwa zatem i trwał będzie wspólny teatr Tuska i Putina, w którym polskiemu społeczeństwu przyznano rolę bezwolnego stada – zaganianego w stosowne zagrody, w rytm pohukiwań medialnych pastuchów. Cieszę się jedynie z ruskiego błędu – tak ewidentnego, że można go przypisać tylko nieludzkiej pysze Putina i jego pomagierów. Wszystko przecież, co zawiera dzisiejszy „raport” zostało już po stokroć obwieszczone i powtórzone przez polskojęzyczne media i tzw. polityków z grupy rządzącej. Tezy Putina są znane Polakom od 10 kwietnia, gdy w godzinę po tragedii Władimir Żyrinowski w radiu “Kommersant-FM”, stwierdził że „pewną rolę w katastrofie mógł odegrać upór prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”, a Wacław Radziwinowicz – pracownik „Gazety Wyborczej” podzielił się z Rosjanami uwagami o „incydencie gruzińskim” i obawą, że „nad Smoleńskiem mogło się zdarzyć właśnie coś takiego”. O tezach raportu wiedział Radosław Sikorski, gdy 2 maja w programie CNN “Situation Room” na pytanie: czy już wiadomo co było przyczyną katastrofy w Smoleńsku – otwarcie wyznał: “moim zdaniem była to kombinacja nadzwyczaj złej pogody, dość prymitywnego lotniska oraz błędu pilota”. Rzadka to sytuacja, gdy Rosjanie – mistrzowie dezinformacji popełniają tak spektakularny błąd. Czy pułkownik Putin tak był pewny swoich nadwiślańskich „przyjaciół”, że ogłosił tezy raportu już w dniu smoleńskiej tragedii, czy może polscy „przyjaciele” tak głęboko wejrzeli w intencje hegemona, że antycypowali dzisiejsze rewelacje? I czy uda się naprawić ten błąd – tylko po to, by Donald Tusk był odtąd postrzegany jak narodowy bohater?  Aleksander Ścios
S
szary
20 stycznia 2011, 16:02
   Nie wszyscy Polacy są jak Kaczyński i Macierewicz, nie wszyscy Polacy są jak Tusk i Graś;  nie wszyscy Rosjanie są jak Putin i KGB.  Trochę opamiętania!!
NU
na układy nie ma rady
20 stycznia 2011, 15:58
Na pierwszy rzut oka uścisk Putina z Tuskiem mógłby wyglądać na spontaniczny, ale po sprawdzeniu wypowiedzi obecnych tam osób można dowiedzieć się że był to wyreżyserowany gest mający pokazać jak Rosja i Polska jednoczą się w bólu. „Tomasz Arabski i minister z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz ministra Pawła Grasia tuż przed przybyciem do Smoleńska premiera Tuska analizowali sytuację, co zrobić jak przyjedzie Jarosław Kaczyński. Jak się zachować, w którym miejscu ma się odbyć shake-hand pomiędzy premierem Tuskiem a premierem Putinem, gdzie mają się uścisnąć. Dla nas to było porażające. Arabski i Graś cały czas knuli, jak zrobić, żeby spotkanie między Kaczyńskim a Tuskiem nie doszło do skutku. Mówili między sobą: "A co zrobimy, jak podjedzie tędy. To my podejdziemy z drugiej strony.A co zrobimy, jak podjedzie tędy? To my wycofamy się w drugą stronę"
CO
czułe objęcia KGB
20 stycznia 2011, 15:44
"Rosja ma nas tam, gdzie jej weszliśmy" "(…) Polska oniemiała ze szczęścia, gdy premier Putin czule objął premiera Tuska. Gdy potem czule objął nadzorem śledztwo, nie wolno było mieć wątpliwości, że wszystkie okoliczności katastrofy zostaną rzetelnie wyjaśnione. Kto miał wątpliwości, tego nazywano oszołomem, rusofobem, durniem i cymbałem. Rząd po wielokroć zapewniał, że współpraca z Rosjanami układa się znakomicie, a wyjaśnianie przyczyn katastrofy jest na kursie i na ścieżce" - stwierdził ironicznie europoseł, nawiązując do treści stenogramów rozmów z kabiny pilotów Tu-154M.  "Gdy PiS powołał własny zespół do monitorowania śledztwa, pukano sie w czoła (…). Gdy Macierewicz z Fotyga pojechali do USA szukając międzynarodowego wsparcia dla wyjaśnienia katastrofy, rzecznik rządu Paweł Graś zarzucił im zdradę, ze się zwracają o pomoc do obcego mocarstwa. Jak oni mogli, w sytuacji gdy śledztwo prowadziło przecież mocarstwo zaprzyjaźnione!" - dodał. Dziś "zaprzyjaźnione mocarstwo" pokazało gdzie nas ma. Dokładnie tam, gdzie sami bez mydła mu weszliśmy. - skomentował Janusz Wojciechowski.
S
szary
20 stycznia 2011, 15:21
  Z Rosją jeszcze nikt nie wygrał - ani Napoleon, ani Hitler, ani Churchill z Rooseveltem.  Owszem, niegdyś Rzeczpospolita trochę Moskwicinów  potłukła, ale Tej już dawno nie ma.  Dzisiejsza polityka Brukseli to kupa śmiechu,  a Waszyngton pod rządami Obamy nie wie, gdzie przód, a gdzie tył.  Jednak w samej Rosji rodzi się odrodzenie duchowe i moralne,  Polska ma tam wielu życzliwych ludzi i środowisk - i do nich trzeba docierać i nawiązywać kontakty.  Nie wolno na całą Rosję  en bloc  obrażać się i wydziwiać.
&
"Limeryki
20 stycznia 2011, 14:20
o narodach" Jacka Kaczmarskiego: <a href="http://www.youtube.com/watch?v=tAyS162QpZY">http://www.youtube.com/watch?v=tAyS162QpZY</a>
PD
pomieszanie dobrego i złego
20 stycznia 2011, 11:46
zbliżenie budowane na piasku, czy pisane palcem na wodzie? zbliżenie do wściekłego psa uwiązanego na łańcuchu /nie zaszczepionego p.wściekliźnie/? w co nas chce wpakować ten przedziwny premier, po którym wszystko spływa jak po szybie, który gładkomówstwem omamia Polaków /całe szczęście że nie wszystkich/ przecież ten człowiek nie ma żadnej idei, żadnej wizji Polski, odcina Polskę od korzeni jak postkomuniści czyżby tylko władza dla władzy ? Pycha, narcyzm, buta jak to się dla Polski skończy ? Po nierozliczonym komuniźmie społeczeństwo jest zdezorientowane w większości, omamione fałszywymi ideologiami, zarzucane antywartościami zadowalając się rzucanymi ochłapami a rząd ma się dobrze.
Bogusław Płoszajczak
20 stycznia 2011, 11:35
Czy ktoś widział dobre stosunki pomiędzy kimkolwiek zbudowane na kłamstwie?