Ponad 50 Rohingjów zaginionych po wypadku łodzi w Zatoce Bengalskiej

(fot. PAP/EPA/ROLEX DELA PENA)
PAP / sz

Ponad 50 członków mniejszości muzułmańskiej Rohingja, którzy uciekli z Birmy, jest wciąż poszukiwanych po przewróceniu się w czwartek ich łodzi w Zatoce Bengalskiej - poinformowano w piątek. W związku z kryzysem USA apelują o wstrzymanie dostaw broni do Birmy.

Łódź, która zatonęła w trudnych warunkach pogodowych, przewoziła Rohingjów, który próbowali przedostać się do sąsiedniego Bangladeszu. Banglijska policja poinformowała, że potwierdzono śmierć 19 uchodźców, a 27 osób udało się uratować.

Według czwartkowych danych ONZ od 27 sierpnia z powodu działań birmańskiego wojska uciekło do Bangladeszu ponad 500 tys. osób, w większości Rohingjów.

W Nowym Jorku ambasador USA przy ONZ Nikki Haley zaapelowała o wstrzymanie dostaw broni do Birmy z powodu aktów przemocy wymierzonych w Rohingjów. Haley podkreśliła, że birmańskie wojsko musi szanować prawa człowieka i prawa podstawowe.

DEON.PL POLECA

"Ci, którzy zostali oskarżeni o nadużycie władzy, powinni zostać natychmiast usunięci ze stanowisk dowódczych i postawieni przed sądem" - powiedziała ambasador dodając też, że "każde państwo, które obecnie dostarcza broń birmańskiej armii powinno zawiesić dostawy".

Było to pierwsze wezwanie przedstawiciela władz USA do ukarania przywódców wojskowych Birmy za represje. Haley nie zagroziła jednak ponownym wprowadzeniem amerykańskich sankcji, które zostały zawieszone za prezydentury Baracka Obamy.

"Nie powinniśmy się bać nazywać działań birmańskich władz tym, czym wydają się być: brutalną, nieprzerwaną kampanią mającą na celu oczyszczenie kraju z mniejszości etnicznej" - dodała ambasador USA.

Władze zamieszkanej głównie przez buddystów Birmy odrzucają oskarżenia o czystki etniczne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Birmańskie wojsko rozpoczęło działania zbrojne na dużą skalę w odpowiedzi na skoordynowane ataki birmańskich rebeliantów na żołnierzy i policjantów z 25 sierpnia, które przeprowadzono na północy stanu Rakhine (dawniej Arakan) na zachodzie kraju. Uchodźcy twierdzą, że wojsko i buddyjscy członkowie samozwańczych straży obywatelskich atakują Rohingjów i podpalają ich domy.

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres oświadczył przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, że przemoc w Birmie doprowadziła do "najszybciej rozwijającego się kryzysu uchodźczego na świecie, do humanitarnego koszmaru".

Doradca rządu Birmy ds. bezpieczeństwa Thaung Tun zapewnił na forum RB ONZ, że w jego kraju nie dochodzi do czystek etnicznych ani do ludobójstwa i poinformował, że Birma zaprosiła Guterresa do odwiedzenia kraju. Przedstawiciel ONZ poinformował, że sekretarz generalny rozważa złożenie wizyty.

Chiny i Rosja popierają Birmę, która oznajmiła ostatnio, że negocjuje z tymi krajami, posiadającymi prawo weta w RB ONZ, by chroniły ją przed jakimikolwiek działaniami Rady.

Blisko 88 proc. spośród ponad 55 mln mieszkańców Birmy to wyznawcy buddyzmu, a ok. 5 proc. ludności stanowią muzułmanie. Chociaż wielu przedstawicieli Rohingjów żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów przybyłych z Bangladeszu. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy i edukacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ponad 50 Rohingjów zaginionych po wypadku łodzi w Zatoce Bengalskiej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.