Przed szczytem UE Niemcy nieustępliwe

(fot. sxc.hu)
PAP / pz

Pomimo rosnącej presji przed szczytem UE rząd w Berlinie potwierdził w czwartek, że odrzuca możliwość ręczenia za długi innych państw strefy euro. Niemcy nie zgadzają się też na zmianę zasad skupowania przez fundusze ratunkowe obligacji krajów eurolandu.

Gospodarczy dziennik "Handelsblatt" streścił w czwartek na stronie tytułowej stanowisko Niemiec jednym słowem, ale za to w trzech językach: "Nein! No! Non!", czyli "Nie!".

Kanclerz Angela Merkel jest nieugięta nawet pomimo dramatycznego apelu premiera Włoch Mario Montiego, który w środę wieczorem ostrzegł UE przed katastrofą.

DEON.PL POLECA

Jego zdaniem jeśli czwartkowo-piątkowe spotkanie przywódców UE w Brukseli nie przyniesie rozstrzygnięć w kwestii zmniejszenia kosztów obsługi długu Włoch to do głosu dojdą "siły polityczne", które "mogą posłać euro do diabła". Dodał, że Włosi ponieśli już wielkie ofiary, wdrażając reformy i oszczędności.

Oprocentowanie włoskich obligacji wzrosło w ostatnich dniach do poziomu najwyższego od grudnia zeszłego roku. Także Hiszpania boryka się z wysokimi kosztami obsługi zadłużenia. Monti chce, aby fundusze ratunkowe dla euro - EFSF i EMS - skupowały obligacje państw, dotkniętych kryzysem zadłużenia, ale bez nakładania dodatkowych warunków odnośnie do reform. Jednak Berlin uważa, że Włochy mogą wykorzystać istniejące możliwości, jakie dają fundusze ratunkowe.

Jak podkreślił w czwartek wysoki rangą niemiecki urzędnik, "wymyślanie w każdej nowej sytuacji nowych narzędzi nie wydaje się sensowne". - EFSF i EMS dysponują już narzędziami wsparcia, nad którymi długo negocjowano i które są do dyspozycji. Wykorzystanie tych narzędzi wiąże się z konkretnymi procedurami i warunkami - powiedział urzędnik.

Niemcy podtrzymują też krytykę odnośnie do propozycji reformy unii walutowej i gospodarczej, przygotowanych przez szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya w porozumieniu z przewodniczącymi Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz szefem eurogrupy. Ich raport proponuje m.in. uwspólnotowienie długu strefy euro w średniej perspektywie.

Zdaniem źródeł rządowych w Berlinie raport za mało mówi o tym, jak wzmacniać integrację unii walutowej i gospodarczej, w tym możliwości kontroli nad polityką państw członkowskim, zaś za dużo w nim pomysłów na temat wspólnego ręczenia za długi. - Odpowiedzialność za dług i kontrolą muszą się równoważyć - powiedział dziennikarzom niemiecki urzędnik.

Przestrzegł przed przecenianiem możliwości Niemiec, największej gospodarki UE, w walce z kryzysem euro. - Niemcy nie mogą ręczyć za każdego i za wszystko. Rynki w końcu dojdą do wniosku, że to nierealne i zareagują na niekorzyść Niemiec - ocenił.

Według wyliczeń Federalnego Trybunału Obrachunkowego, które opublikował w czwartek dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wartość poręczeń i kredytów, udzielonych dotychczas przez Niemcy w ramach walki z kryzysem euro sięga 310 mld euro. - Mówienie, że Niemcy nie okazują solidarności przeczy rzeczywistości i temu, do czego już się zobowiązaliśmy - powiedział przedstawiciel rządu w Berlinie.

Jego zdaniem celem działań antykryzysowych w UE nie może być stworzenie systemu "stałego subwencjonowania", który pomijałby reformy i działania dostosowawcze. - Kryzys się przeciąga z tego powodu, że niektóre kraje zwlekają z podejmowaniem działań dostosowawczych albo ich nie wdrażają - ocenił niemiecki urzędnik.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przed szczytem UE Niemcy nieustępliwe
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.