Putin do narodu: "Oni sami wyciągną kopyta"

(fot. EPA/Aleksiej Druzhinin)
PAP / drr

"Złodziej powinien siedzieć w więzieniu" - oświadczył w czwartek premier Rosji Władimir Putin, zapytany podczas swego dorocznego teledialogu z obywatelami o dobiegający końca drugi proces byłego szefa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego.

Putin odpowiadał na pytania rodaków już po raz dziewiąty, w tym po raz trzeci jako premier. Wcześniej rozmawiał z nimi w ten sposób jako prezydent. Telemost był transmitowany na żywo przez stacje telewizyjne Rossija (dawna RTR) i Rossija-24, a także rozgłośnie radiowe Majak, Wiesti FM i Radio Rossii.

Premier występował z zaimprowizowanego studia w sali wystawowej Gostinyj Dwor, nieopodal Kremla, do którego zaproszono ludzi, z którymi spotykał się podczas swoich podróży po kraju, w tym studentów, przedsiębiorców i robotników.

Pytanie o Chodorkowskiego zadała przez telefon mieszkanka Irkucka, zaznaczając, że nie spodziewa się odpowiedzi, gdyż - jak zauważyła - premier woli pytania o wdzięczne babcie i ulubionego psa.

Putin oznajmił, że Chodorkowski jest oskarżony o kradzież i niepłacenie podatków. Zauważył, że finansistę amerykańskiego Bernarda Madoffa "za podobne przestępstwa i podobne pieniądze" skazano na 150 lat więzienia. - U nas - moim zdaniem - na wszystko patrzy się o wiele liberalniej - ocenił.

Szef rządu Rosji podkreślił, że "przestępstwa pana Chodorkowskiego zostały udowodnione w sądzie". Przypomniał też, że szef służby bezpieczeństwa Jukosu "siedzi w więzieniu za zabójstwa". - Z własnej inicjatywy popełnił te zbrodnie? - zapytał. - Jest sąd. A nasze sądy są najbardziej humanitarne w świecie. To jest praca sądu - powiedział.

Obrońcy byłego szefa Jukosu już zarzucili Putinowi podeptanie zasady domniemania niewinności i wywieranie presji na sąd. Zdaniem adwokatki Kariny Moskalenko, wypowiedź premiera świadczy o tym, że wyrok w procesie Chodorkowskiego będzie skazujący a postawienie go przed sądem było politycznie motywowane.

Sąd Rejonowy w Moskwie w środę przeniósł na 27 grudnia ogłoszenie wyroku w procesie byłego szefa Jukosu i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa.

Odnosząc się do zamieszek ulicznych z udziałem piłkarskich pseudokibiców i nacjonalistów, a także imigrantów z Kaukazu, do których doszło w ostatnich dniach w Moskwie, Petersburgu i innych miastach Rosji, Putin wyraził pogląd, że ekstremizm należy zwalczać zdecydowanie - bez względu na jego źródło.

- Porządek musi być. Po to jest państwo, by go zagwarantować; by zadbać o interesy większości - oświadczył szef rządu. W tym kontekście przestrzegł "liberalną inteligencję" przed oczernianiem milicji. - Nie wolno oblewać czarną farbą milicji. W przeciwnym razie nasza liberalna inteligencja będzie musiała zgolić bródki, założyć kaski i ruszyć na place, by walczyć z radykałami - oznajmił.

Putin przyznał zarazem, że sobotnie wydarzenia na Placu Maneżowym sprowokowało nie zabicie kibica Spartaka Moskwa przez przybysza z Kaukazu, lecz brak należytej reakcji na to zabójstwo ze strony władz. - Jak mogło się zdarzyć, że ludzie mający związek z tym zabójstwem zostali wypuszczeni (z aresztu)? - zapytał i zaznaczył: - Władze powinny i będą twardo reagować na takie zdarzenia. - Rosja jest państwem wielonarodowym. I w tym tkwi nasza siła. Ci którzy podważają te fundamenty, destabilizują kraj - powiedział.

Zapytany, czego chcą tacy opozycyjni politycy, jak Borys Niemcow, Władimir Ryżkow i Władimir Miłow, premier odpowiedział krótko: "władzy i pieniędzy". - Chcą władzy i pieniędzy. Władzę już mieli. Ukradli razem z (Borysem) Bieriezowskim i z tym, o którym tutaj była już mowa (Michaiłem Chodorkowskim), wiele miliardów. Zostali odcięci od żłoba i teraz chcą wrócić - oświadczył Putin.

Były wicepremier Niemcow, były pierwszy wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Ryżkow i były wiceminister energetyki Miłow razem z byłym premierem Michaiłem Kasjanowem utworzyli w poniedziałek wspólną formację - Partię Wolności Narodowej "O Rosję bez przemocy i korupcji" - z którą chcą wziąć udział w wyborach parlamentarnych w 2011 roku i w wyborach prezydenckich w 2012 roku.

Wszyscy czterej należą do grona najgłośniejszych krytyków obecnego szefa rosyjskiego rządu. Zarzucają mu korupcję i dławienie demokracji w Rosji.

Putin zapewnił, że państwo nie będzie ograniczać praw tych, którzy chcą zamanifestować swoją opinię, w tym krytyczną wobec polityki władz, jednak czynić to - jak zaznaczył - należy w ramach prawa, nie naruszając praw innych.

Zdaniem premiera, opozycjonistom, organizującym akcje z żądaniem jego dymisji lub w obronie prawa do zgromadzeń, "chodzi nie o samą manifestację, lecz o konflikt z władzami". - Oni potrzebują konfliktu z władzami - podkreślił.

- W czasach stalinowskich były specjalne oddziały, które wykonywały również takie zadania, jak likwidacja zdrajców. Jednak formacje takie same już dawno zostały zlikwidowane - powiedział szef rządu. Putin oznajmił, że "rosyjskie służby specjalne takich środków nie stosują". - Jeśli zaś chodzi o zdrajców, to sami wyciągną kopyta. Zapewniam was - dodał.

Putin wyznał także, iż z szacunkiem odnosi się do decyzji "kierownictwa Białorusi", które - jak zaznaczył - obrało kurs na integrację gospodarczą z Rosją. Oświadczył przy tym, że bez względu na to, jak układały się relacje z "białoruskim kierownictwem", on nigdy osobiście nie pozwolił sobie na jakiekolwiek wypady pod adresem tego "kierownictwa".

- Bez względu na to, jak by nie iskrzyło, należy uczciwie powiedzieć, iż białoruskie kierownictwo obrało twardy kurs na integrację z Rosją w sferze gospodarki. Wybór ten zasługuje na szacunek i poparcie - oznajmił Putin. Choć szef rządu Rosji ani razu nie wymienił Alaksandra Łukaszenki z imienia i nazwiska, nie pozostawił wątpliwości, po czyjej stoi stronie w niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi.

Podsumowując wyniki gospodarki rosyjskiej w 2010 roku, Putin ocenił, że są one zadowalające. Według niego, produkt krajowy brutto (PKB) Rosji wzrośnie o 3,8-4 proc., a produkcja przemysłowa - o ponad 8 proc. Premier przypomniał, że w kryzysowym 2009 roku PKB spadł o 7,9 proc. a produkcja przemysłowa - o 9,8 proc.

Putin oznajmił zarazem, że z powodu suszy i pożarów lasów bardzo trudna jest sytuacja w rolnictwie. Produkcja rolna - jak przekazał - spadnie o 9,9 proc., a zbiory zbóż wyniosły 60,5 mln ton wobec 98 mln ton w 2009 roku. Zdaniem szef rosyjskiego rządu, przedkryzysową dynamikę gospodarka Rosji odzyska w połowie 2012 roku.

Starannie wyreżyserowane show Putina trwało w tym roku 4 godziny i 25 minut. To jego nowy rekord. Premier odpowiedział na 88 pytań. Żadne nie dotyczyło jego planów politycznych lub współpracy z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem. Najbliższe tego - jak się wydaje - było pytanie nawiązujące do jego niedawnych popisów estradowych. Pytający interesował się, czy Putin zamierza kiedyś zaśpiewać w duecie? - Z kim? - odpowiedział szef rządu, najpewniej udając, że nie wie, kogo miał na myśli interlokutor.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Putin do narodu: "Oni sami wyciągną kopyta"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.