Putin: to nasz kraj przyniósł światu wolność
Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w środę podczas defilady wojskowej na Placu Czerwonym w Moskwie, upamiętniającej 67. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, że to jego kraj przyniósł wolność narodom świata.
Paradę gospodarz Kremla odebrał w towarzystwie premiera Dmitrija Miedwiediewa i p.o. ministra obrony Anatolija Serdiukowa.
- Nie wolno zapominać, jak na oczach całego świata rodził się, umacniał i rozzuchwalał nazizm - straszna i cyniczna siła; jak barbarzyńcy kreślili plany unicestwiania całych narodów; jak decydowali o losach państw i kontynentów - oznajmił Putin.
Według rosyjskiego prezydenta "trzeba jeszcze raz przyznać, że agresywne intencje nazistów nie spotkały się z terminową i zbiorową odprawą; że podziały, wzajemna podejrzliwość i ideologiczna konfrontacja między krajami nie pozwoliły zapobiec II wojnie światowej".
Putin zauważył, że "w ostatecznym rachunku górę jednak wzięło poczucie odpowiedzialności i wspólna wola pokonania zła - naprzeciwko wroga stanęły siły jednolitej antyhitlerowskiej koalicji".
Prezydent Rosji oddał hołd państwom, które - jak to ujął - wniosły ogromny wkład w rozgromienie przebiegłego wroga. Putin oświadczył również, że "wszyscy mają obowiązek pamiętać, dlaczego wybuchła wojna, i analizować jej przyczyn". - Wszak są one wciąż aktualne - zaznaczył.
- Ścisłe przestrzeganie norm międzynarodowych, poszanowanie suwerenności państwowej i samodzielnego wyboru dokonanego przez każdy naród, to jedna z bezwarunkowych gwarancji, że tragedia minionej wojny nigdy więcej się nie powtórzy - podkreślił gospodarz Kremla.
Putin oznajmił, że "Rosja konsekwentnie prowadzi politykę umacniania bezpieczeństwa w świecie i ma wielkie moralne prawo, aby pryncypialnie i wytrwale bronić swojego stanowiska". - Dlatego, że to właśnie nasz kraj przyjął na siebie najsilniejszy cios nazizmu, odpowiedział na niego heroicznym oporem, przeszedł najcięższe próby, przesądził losy tamtej wojny, niszcząc wroga i przynosząc wolność narodom całego świata - wyjaśnił.
Prezydent podkreślił także, iż 9 maja jest świętem chwały i triumfu narodu rosyjskiego, które - jak zauważył - jednoczy wszystkich obywateli Rosji.
W pieszej części defilady przez Plac Czerwony przemaszerowało ponad 14 tys. żołnierzy i oficerów, reprezentujących wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, a także słuchacze akademii i uczelni wojskowych. Wśród uczestników parady byli też żołnierze i oficerowie wojsk wewnętrznych MSW, Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i Służby Granicznej FSB.
Zmechanizowaną część parady, podczas której przez Plac Czerwony przejechało ponad 100 jednostek sprzętu bojowego, otworzyły samochody opancerzone zwiadu Tygrys. Następnie wjechały transportery opancerzone BTR-80, czołgi T-90 i samobieżne haubice Msta-C.
W ślad za nimi pojawiły się systemy rakiet przeciwlotniczych Buk-M2, a także baterie przeciwrakietowe i przeciwlotnicze S-400 Triumf oraz Pancir-S1. Na końcu były rakiety operacyjno-taktyczne Iskander-M i międzykontynentalne rakiety balistyczne Topol-M.
Te ostatnie wjechały w asyście samochodów opancerzonych Ryś. Taką nazwę w Rosji otrzymały włoskie pojazdy Iveco, które niedawno zostały przyjęte na uzbrojenie armii rosyjskiej i które są produkowane na licencji w Woroneżu. Do końca 2012 roku planuje się zmontować 150 takich samochodów.
Poprzednio zagraniczny sprzęt wojskowy prezentowany był na defiladzie w Moskwie w 1945 roku, kiedy to przez Plac Czerwony przejechały m.in. amerykańskie samochody terenowe Willys. W lotniczej części parady uczestniczyło pięć śmigłowców wielozadaniowych Mi-8. Przeleciały nad Placem Czerwonym z podwieszonymi flagami Federacji Rosyjskiej i jej sił zbrojnych.
Ostatnim akcentem defilady, która trwała godzinę, a którą dowodził zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR, generał Walerij Gierasimow, był przemarsz 1100-osobowej orkiestry wojskowej.
Parada tradycyjnie odbyła się przy bezdeszczowej pogodzie. W tym roku zapewniły ją Siły Powietrzne FR, które przy użyciu specjalnych reagentów, rozpylonych z 10 samolotów An-12 i An-26, rozpędziły deszczowe chmury w rejonie Moskwy.
Skomentuj artykuł