Rosja twierdzi, że nie ma strat wśród żołnierzy w Syrii

(fot. shutterstock.com)
PAP / kw

Nie ma strat wśród żołnierzy armii Federacji Rosyjskiej w Syrii - oświadczyły we wtorek służby prasowe rosyjskiego ministerstwa obrony.

Wcześniej agencja Reutera podała, powołując się na źródła, że w Syrii zginęło trzech Rosjan walczących u boku sił rządowych.

"W związku z pojawiającymi się w mediach zagranicznych informacjami, jakoby w Syrii zginęli rosyjscy wojskowi, oświadczamy, że nie ma żadnych strat wśród żołnierzy sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej w Syrii" - oznajmiło ministerstwo, którego komunikat przekazała agencja RIA-Nowosti.

Nieco wcześniej doniesieniom Reutera zaprzeczyła ambasada Rosji w Damaszku. "Nie dysponujemy żadną informacją o rzekomej +śmierci trzech Rosjan+ czy +trzech rosyjskich wojskowych+ w Syrii. Wszystko to bardzo przypomina kolejną +wrzutkę informacyjną+" - oświadczyła ta placówka.

DEON.PL POLECA

Według cytowanego przez Reutera źródła zbliżonego do rządu Syrii co najmniej trzech Rosjan zginęło w poniedziałek w ostrzale ich pozycji w prowincji Latakia, a kilku innych zostało rannych.

Jeśli doniesienia te się potwierdzą, będzie to pierwszy znany przypadek ofiar śmiertelnych wśród Rosjan od chwili rozpoczęcia przez lotnictwo rosyjskie nalotów w Syrii - wskazuje Reuters. Rosyjska operacja zaczęła się 30 września.

Zbliżone do rządu źródło dodało, że około 20 Rosjan znajdowało się w rejonie Nabi Junis i ich pozycje zostały ostrzelane, "na 90 proc. przez bojowników".

Przedstawiciele władz Syrii nie skomentowali tych doniesień.

Szef opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdul Rahman powiedział zaś Reuterowi, że jego źródła w terenie potwierdziły śmierć Rosjan w Syrii. Nie wyjaśnił jednak, ilu z nich zginęło. Wyraził przekonanie, że nie byli to żołnierze rosyjskich sił zbrojnych, lecz ochotnicy.

Władze Rosji twierdzą, że żołnierze rosyjscy nie walczą w Syrii, są tam jedynie doradcy i instruktorzy, a także siły ochraniające bazy rosyjskie.

Z kolei wywiad ukraiński ogłosił we wtorek, że na Krym przewożone są ciała rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w Syrii. Według ukraińskich służb byli to żołnierze 810. oddzielnej brygady piechoty morskiej (Sewastopol) Wojsk Obrony Wybrzeża Floty Czarnomorskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rosja twierdzi, że nie ma strat wśród żołnierzy w Syrii
Komentarze (1)
jazmig jazmig
21 października 2015, 09:52
Wywiad ukraiński to zwykła propaganda. Widzieli w Donbasie 200 tys. rosyjskiego wojska, a ta wrzutka o ofiarach rosyjskich z Syrii to kolejna taka propaganda.  Samoloty rosyjskie latają za wysoko dla wyrzutni naramiennych, a helikoptery wystrzeliwują flary, które oszukują rakiety z naramiennych wyrzutni, dlatego zestrzelenie rosyjskiego samolotu jest niemożliwe, a helikoptera skrajnie trudne. Oczywiście Arabia Saudyjska lub inny kraj może dostarczyć terrorystom wyrzutnie z radarami, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Rosja ostrzegła przed takim krokiem i ogłosiła, żeby to ostrzeżenie potraktować bardzo poważnie. Takie sformułowanie ostrzeżenia oznacza,  iż Rosja w razie czego zaatakuje terytorium kraju, które by taką broń dostarczyło, co z kolei spowodowałoby już totalną wojnę na Półwyspie Arabskim i mogłoby się przerodzić w wojnę światową.