Saakaszwili może podzielić los Tymoszenko?
Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso przestrzegł we wtorek władze Gruzji, że wybiórcze posługiwanie się wymiarem sprawiedliwości wobec polityków opozycji może zagrozić zbliżeniu tego kraju z UE.
Słowa szefa KE uznano za ukryte ostrzeżenie przed próbami postawienia przed sądem odchodzącego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.
- Rozumiemy, że niekiedy w przechodzącej demokratyczną transformacje Gruzji polaryzacja między rządem a opozycją jest bardzo silna. Ale w interesie Gruzji i wszystkich Gruzinów jest to, aby polityczne problemy rozwiązywać politycznymi sposobami, jak np. wybory, a nie w sądach - powiedział Barroso na konferencji prasowej po spotkaniu z Saakaszwilim. Odchodzący po dwóch kadencjach prezydent Gruzji złożył we wtorek pożegnalną wizytą w instytucjach UE w Brukseli.
- Oczekujemy, że Gruzja będzie wywiązywać się ze swoich zobowiązań, w tym, że zapewni, iż sądy będą wolne od wszelkich politycznych wpływów. Jesteśmy absolutnie przeciwni wszelkim formom wybiórczego posługiwania się wymiarem sprawiedliwości - dodał szef Komisji Europejskiej.
Zapewnił, że UE chce sukcesu listopadowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, gdzie Gruzja ma parafować umowę stowarzyszeniową z Unią. - Ale to będzie jedynie ważny etap na dłuższej drodze - dodał Barroso. Zaapelował do Saakaszwilego, by jego ugrupowanie - Zjednoczony Ruch Narodowy - po przegranych wyborach prezydenckich i wcześniej parlamentarnych, było "konstruktywną opozycją".
Zdaniem Saakaszwilego w Gruzji już obecnie mają miejsce przypadki wybiórczego posługiwania się wymiarem sprawiedliwości. Były premier Wano Merabiszwili został prewencyjnie wtrącony do aresztu, a tysiące działaczy jego partii stało się obiektem dochodzeń policyjnych i przesłuchań - wymieniał prezydent, który sam również może stanąć przed sądem pod zarzutem nadużycia władzy, gdy już przestanie chronić go immunitet.
- To prawda, że obecny premier Gruzji kilka razy groził mi postępowaniem sądowym. Mówił, w jakich sprawach, i wymienił nawet więzienia, do których mam trafić - powiedział Saakaszwili. Dodał, że dokładnie tego samego domagają się od dawna przywódcy Rosji: prezydent Władimir Putin i premier Dmitrij Miedwiediew. - Od lat mówią oni, że trzeba zabić albo wsadzić do więzienia prezydenta Gruzji, czyli mnie. To podstawowy warunek normalizacji stosunków między Tbilisi a Moskwą. Ale na pewno nie jest to w zgodzie z zasadami demokracji oraz naszymi europejskimi dążeniami i wolą narodu - dodał Saakaszwili.
Ustępujący prezydent Gruzji zebrał we wtorek pochwały od szefa KE za zasługi dla zbliżenia tego kraju z UE oraz za demokratyczne reformy. - Gruzja jest dziś lepszym krajem niż 10 lat temu - powiedział Barroso. Dodał, że dowodem tego były niedzielne wybory prezydenckie, które pokazały, że zmiana władzy w kraju będącym "nową demokracją", jest możliwa. - Mamy nadzieję, że nowe władze okażą takie samo oddanie dla wzmacniania demokracji - powiedział.
Wybory prezydenckie w Gruzji wygrał kandydat rządzącej koalicji Gruzińskie Marzenie Giorgi Margwelaszwili, uzyskując blisko 62 proc. głosów. Jego najpoważniejszy rywal, popierany przez partię Saakszwilego Dawid Bakradze, uznał się za pokonanego. Saakaszwili nie mógł startować w wyborach, ponieważ pełnił urząd przed dwie kadencje z rzędu.
UE obawia się, że Saakaszwili może podzielić los byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, skazanej na siedem lat więzienia za nadużycia władzy przy zawieraniu umów gazowych z Rosją. Unia uważa, że opozycyjna polityk trafiła za kratki z powodów politycznych, i żąda jej uwolnienia, uzależniając od tego podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Kijowem.
Polityczni wrogowie Saakaszwilego nie kryją żądzy zemsty. Po wyborczej klęsce sprzed roku do aresztu wtrąceni zostali towarzysze Saakaszwilego: oprócz Merabiszwilego także szef policji, szef sztabu generalnego sił zbrojnych, a były minister obrony został niedawno zatrzymany we Francji.
Skomentuj artykuł