Sanitariusz SS z Auschwitz oskarżony

(fot. 612gr / Foter / CC BY)
PAP / ptt

Prokuratura w Schwerinie (Meklemburgia) wniosła do sądu krajowego w Neubrandenburgu akt oskarżenia przeciwko byłemu esesmanowi, który pełnił w czasie wojny służbę jako sanitariusz w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz.

Prokuratura uważa 94-letniego mężczyznę pomimo zaawansowanego wieku za zdolnego do udziału w procesie. Emeryt z Meklemburgii oskarżony jest o pomocnictwo w zamordowaniu co najmniej 3681 osób.

Zdaniem prokuratury oskarżony służył od 15 sierpnia do 14 września 1944 r. jako sanitariusz w obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau. W tym czasie w obozie zostało zagazowanych bezpośrednio po przyjeździe co najmniej 3681 osób.

Nadprokurator Hans Foerster powiedział agencji dpa, że z punktu widzenia oskarżenia o pomocnictwo w mordzie decydujące jest to, iż oskarżony znał profil obozu jako miejsca zagłady i swoją działalnością wspierał jego funkcjonowanie. Jego zdaniem oskarżony nie musiał osobiście uczestniczyć w zabijaniu więźniów.

Akt oskarżenia przeciwko esesmanowi z Meklemburgii jest wynikiem pracy Urzędu do spraw Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu, który gromadzi obciążające materiały o hitlerowskich przestępcach. Od dwóch lat prokuratorzy z Ludwigsburga analizują ponownie sprawy związane z obozami Auschwitz i Majdanek.

Placówka w Ludwigsburgu kieruje materiał dowodowy do prokuratur właściwych dla miejsca zamieszkania podejrzanych o zbrodnie wojenne, a następnie prokuratury decydują o wniesieniu aktu oskarżenia bądź umorzeniu śledztwa.

W minionych miesiącach zdecydowanie wzrosła liczba postępowań przeciwko byłym esesmanom z załóg wartowniczych w Auschwitz i innych obozów. Do niedawna byli oni bezkarni, ponieważ niemiecki Trybunał Federalny orzekł w 1969 roku, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to w większości przypadków niemożliwe.

Przełomowe znaczenie dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw miało skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, strażnika w obozie w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go w 2011 roku za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów, pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sanitariusz SS z Auschwitz oskarżony
Komentarze (4)
A
a-psik
24 lutego 2015, 02:37
"Przełomowe znaczenie dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw miało skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, strażnika w obozie w Sobiborze." Dodajmy - ukraińskiego strażnika. Obecnie tak niewygodna politycznie informacja, że się ją usiłuje przemilczeć.
23 lutego 2015, 23:49
Jeśli niemiecka prokuratura uznała tego człowieka za znolnego do stanięcia przed sądem, jest zdolny. Jestem ciekawa, co w ogóle powie. W Kanadzie podobno uważają, że nazistami byli Polacy. Taki stopień niewiedzy i taka kalumnia pada na nasz naród. Jak mogę więc żałować tego starca? Jedyne, czego mogę mu życzyć, to zdarzenia podobnego do tego, które pojawiło się w życiu Rudolpha Hoessa. Jemu wybaczyłam, wybaczam, wybaczę zawszę, nawet gdyby temat miał wrócić. Wiem, wiem, że jest po drugiej stronie tafli wody...
W
wojtek
23 lutego 2015, 22:10
u mnie komunista dzisiaj podpisywał książki ,wyrzucał ze szkoły za prawdę o katyniu,marksista i złodziej
23 lutego 2015, 23:53
Ujawnij go. Zdrajcy narodu nie zasługują na ukrywanie ich pod tytułami. Przykładem dla mnie jest obecnie panujący prezydent Polski. Dwa lata patrzyłam na ubieranie się w cudze pióra. Ale nie oszuka Pan, Panie prezydencie Boga.