Senatorzy USA porozumieli się w sprawie sankcji wobec Rosji
Senatorzy z Partii Republikańskiej i Demokratycznej osiągnęli środę wieczór porozumienie, które umożliwi jeszcze w tym tygodniu głosowanie nad ustawą o nowych sankcjach wobec Rosji, Iranu i Korei Płn. mimo obiekcji Białego Domu - pisze agencja Reutera.
Reuters powołuje się na przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Senatu, republikańskiego senatora Boba Corkera, który potwierdził, że porozumienie zostało osiągnięte.
- Senat zaaprobuje sankcje wobec Rosji oraz Iranu tak jak to zostało przyjęte sześć tygodni temu, dodając do tekstu ustawy uchwalone przez Izbę Reprezentantów zapisy o sankcjach wobec Korei Płn. - powiedział Corker.
We wtorek Izba Reprezentantów przyjęła ustawę, która wprowadza nowe sankcje wobec członków rządu Rosji w odpowiedzi na próby wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w USA w listopadzie 2016 r. i w niewielkim stopniu rozszerza zakres sankcji ekonomicznych wymierzonych w amerykańsko-rosyjską wymianę inwestycyjno-handlową. Przede wszystkim jednak uzależnia ewentualne zniesienie lub choćby złagodzenie sankcji od zgody Kongresu.
Ustawa, która objęła także nowe sankcje wobec Iranu i Korei Północnej, przeszła miażdżącą większością głosów: 419 do 3. Zdaniem komentatorów wskazuje to, że obie partie - a więc także Partia Republikańska (GOP) - są zgodne co do potrzeby twardej polityki wobec Rosji, dopóki nie zaprzestanie ona agresji na Ukrainie. Oznacza to także, że gdyby Trump zechciał zawetować ustawę - której wspólna wersja będzie uzgodniona przez obie izby Kongresu - weto zostanie z łatwością oddalone (do uchylenia weta potrzeba minimum 2/3 głosów).
Biały Dom nie ukrywał, że jest przeciwny nałożeniu nowych sankcji na Rosję, tłumacząc, że administracja chce zachować elastyczność w polityce wobec Kremla.
Senat USA po raz pierwszy opowiedział się za zaostrzeniem sankcji wobec Rosji i Iranu w dniu 14 czerwca. Za wprowadzeniem nowych sankcji był 97 senatorów, dwóch było przeciwnych decyzji o ukaraniu Moskwy za ingerowanie w ubiegłoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.
Skomentuj artykuł