Stoltenberg: NATO przeanalizuje współpracę z kosowskimi siłami
Rada Północnoatlantycka będzie musiała ponownie ocenić poziom współpracy z siłami bezpieczeństwa Kosowa - zapowiedział w piątek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Jak podkreślił, żałuje decyzji parlamentu tego kraju o utworzeniu armii.
To reakcja na uchwalaną w piątek ustawę o utworzeniu przez Kosowo własnych sił zbrojnych. Przeciwko tej propozycji protestowała Serbia, która ostrzegała, że zagraża to bezpieczeństwu w regionie.
- Żałuję, że ta decyzja została podjęta pomimo obaw wyrażanych przez NATO. Podczas gdy przekształcenie sił bezpieczeństwa co do zasady jest kwestią decyzji Kosowa, jasno stwierdziliśmy, że ten ruch jest nie w porę - podkreślił Stoltenberg.
Zwrócił uwagę, że Sojusz wspiera rozwój kosowskich sił bezpieczeństwa, zgodnie z ich obecnym mandatem. - Wraz ze zmianą mandatu Rada Północnoatlantycka dokona przeglądu zobowiązań NATO wobec sił bezpieczeństwa Kosowa - zapowiedział. W tej chwili nie jest jasne jakiego rodzaju będą to konsekwencje. Zdecydują o tym przedstawiciele państw NATO.
Stoltenberg zapewnił, że NATO pozostaje zaangażowane poprzez KFOR na rzecz pewnego i bezpiecznego środowiska w Kosowie i szerszej stabilności na Bałkanach Zachodnich. Od 1999 roku za bezpieczeństwo Kosowa odpowiadają dowodzone przez NATO siły międzynarodowe.
- Wszystkie strony muszą zapewnić, że dzisiejsza decyzja nie spowoduje zwiększenia napięć w regionie - zaapelował sekretarz generalny NATO. Wezwał przy tym zarówno Serbię jak i Kosowo do spokoju i powstrzymania się od jakichkolwiek oświadczeń czy działań, które mogą prowadzić do eskalacji.
Na niedawnym spotkaniu szefów dyplomacji państw NATO była mowa o napięciach między Serbią i Kosowem. Wiele państw Sojuszu wyrażało wówczas zaniepokojenie planami Kosowa w sprawie utworzenia regularnej armii.
Decyzja o utworzeniu armii została podjęta jednomyślnie przez kosowskich deputowanych, choć NATO i UE przestrzegały przed takim krokiem. Kosowo, będące w przeszłości autonomicznym regionem Serbii, w 2008 roku ogłosiło niepodległość, czego jednak władze w Belgradzie nie uznają. Uregulowanie wzajemnych stosunków jest dla obu państw jednym z warunków wejścia do Unii Europejskiej, o co zabiegają zarówno Belgrad jak i Prisztina.
Skomentuj artykuł