Szczerski broni zdjęcia Dudy i Trumpa: nie będzie dymisji w Pałacu Prezydenckim
Nie będzie dymisji w Pałacu Prezydenckim; nic takiego się nie wydarzyło - tak zdjęcie, na którym prezydent Andrzej Duda stoi obok siedzącego prezydenta USA, skomentował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. "Prezydent tyle razy słyszał, że będzie siedział, że postanowił postać" - żartował.
Szczerski został zapytany w czwartek w RMF FM o zdjęcie, na którym prezydent Duda - podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych - stoi obok siedzącego prezydenta USA Donalda Trumpa. Na stwierdzenie, że wszyscy mówią, iż jest to "kompromitacja polskiej dyplomacji", odparł: "Jeśli rozumiemy politykę przez obrazki, ktoś ma trudności z czytaniem i pisaniem i zatrzymuje się na poziomie obrazków, to może się skupiać wyłączenie na obrazkach". Jak podkreślił, "ważniejsze jest to, co jest treścią rozmów i dokumentów, a nie obrazkiem".
Pytany, czy będzie w związku z tą sytuacją dymisja w Pałacu Prezydenckim, Szczerski odpowiedział: "Żadnej dymisji nie będzie, nic się takiego nie wydarzyło, co by miało powodować dymisję". "Prezydent z treści rozmów jest bardzo zadowolony, więc wszyscy - którzy przygotowywali treść tych rozmów - nie mogą czuć się w tej sprawie zagrożeni" - zapewnił.
Szef gabinetu prezydenta zażartował również, że "prezydent tyle razy słyszał ostatnio, że będzie siedział, że postanowił tym razem postać".
Szczerski poinformował również, że Andrzej Duda otrzymał w prezencie od Trumpa pióro, którym prezydent USA podpisywał polsko-amerykańską deklarację. "To jest taki prezydencko-trumpowy-marker. Prezydent Trump podpisuje się takim rodzajem markera. Ten marker znajduje się dzisiaj w Pałacu Prezydenckim i zapewne trafi na aukcję charytatywną" - powiedział.
Szef gabinetu prezydenta pytany w środę przez dziennikarzy o zdjęcie Dudy i Trumpa, mówił że na fotografii pokazano "pewną sekwencję zdarzeń". "To jest pewna sekwencja, te zdjęcia, to nie jest ta ceremonia oficjalnego podpisywania deklaracji (...) To jest taki moment, gdzie (...) została oddana ta druga część pobytu prezydenta Polski w Białym Domu, taka bardziej spontaniczna, bardziej nieformalna, ta bardziej naturalna, inna od takich sztampowych ilustracji" - ocenił Szczerski.
Według niego, założeniem upublicznienia tego zdjęcia, było to, że oddaje ono naturalny charakter tych rozmów w sposób niepozowany - taki, jakich setki na wszystkich możliwych portalach. "Miało ono pokazywać pewną dynamikę spotkania" - dodał.
Szczerski powiedział, że lecąc do kraju zastanawiał się, z której strony będzie można "ugryźć" tę wizytę. "Wizytę, która przyniosła efekty, w której prezydent Trump poświęcił stronie polskiej więcej czasu niż było planowane, i podczas której, konferencja prasowa po rozmowach dotyczyła tematu spotkania" - dodał.
"Po wylądowaniu dowiedzieliśmy się, że to, co jest tematem dyskusji w polskich mediach, to nieformalne zdjęcie z pewnego momentu pobytu prezydenta w Gabinecie Owalnym" - powiedział Szczerski.
"Podpisywanie deklaracji odbyło się w pełnym partnerstwie między dwoma prezydentami" - dodał.
Wiodące dzienniki w USA, "Washington Post" i "New York Times", odnotowały w czwartek krytyczne reakcje, z jakimi prezydent Polski Andrzej Duda spotkał się w kraju po publikacji zdjęcia z Donaldem Trumpem, na którym stoi podczas podpisywania ważnego dokumentu.
"Rząd Polski dołożył wszelkich starań, by z wtorkowej wizyty (Dudy) uczynić jeden z przyjemniejszych momentów dla Trumpa", jednak amerykańskiemu prezydentowi "w jakiś sposób i tak udało się obrazić Polaków tak głęboko, że w środę rano rozpisywały się o tym wszystkie polskie portale" - pisze "Washington Post" w artykule zatytułowanym "Polsce Trump nie przeszkadzał. Ale potem opublikował pewne zdjęcie".
Gazeta wyjaśnia, że podczas podpisywania porozumienia o strategicznym partnerstwie Polski i USA w dziedzinie obronności, energii, handlu i bezpieczeństwa "Trump siedział wygodnie w swoim fotelu, podczas gdy polski przywódca był zmuszony stać obok niego i niezręcznie sięgać przez blat biurka po dokument, by go podpisać". Zdjęcie tej sceny, wykonane przez fotografa Białego Domu, zostało krótko później opublikowane na Twitterze Trumpa ku - jak zaznacza "WP" - "zdumieniu polskich dziennikarzy, polityków i analityków".
W ocenie waszyngtońskiego dziennika "nic nie wskazuje na to, by zdjęcie przeszkadzało samemu Dudzie". Odnotowuje, że polski rząd nie wydał w tej sprawie oświadczenia, a "większość gniewnych reakcji pochodziła od opozycji".
"New York Times" odnosi się z kolei do "rzekomo żartobliwej" nazwy Fort Trump, zaproponowanej przez Dudę dla bazy wojskowej USA, do której utworzenia w Polsce chciał zachęcić amerykańskiego prezydenta.
"Duda to nie pierwszy europejski przywódca, który usiłował zabiegać o względy Trumpa, apelując do jego ego lub uciekając się do pochlebstwa w bieżących sprawach geopolitycznych" - podkreśla "NYT", przypominając, że "Wielka Brytania zwabiła Trumpa do siebie obietnicą herbatki z królową Elżbietą II", a prezydent Francji Emmanuel Macron zaprosił Trumpa do udziału w dorocznej paradzie wojskowej z okazji francuskiego święta narodowego.
Dziennik wskazuje, że wypowiedzi wygłoszone przez Dudę w Waszyngtonie "nie przyniosły mu pochwał w jego własnym kraju, gdzie w środę był ostro krytykowany za swoje - jak to oceniono - tchórzliwe zachowanie". "To niezadowolenie tylko się pogłębiło" wraz z publikacją zdjęcia z siedzącym, surowym Trumpem i stojącym, uśmiechającym się Dudą.
Gazety podkreślają, że Polsce zależy na amerykańskiej bazie, bo - podobnie jak inne kraje byłego bloku wschodniego - żywi głęboki sceptycyzm wobec intencji Rosji. "Washington Post" wskazuje ponadto, że polski rząd, mimo protestów opozycji, dąży do bliskich relacji z administracją Trumpa i ma nadzieję, że "znalazł w nim wpływowego sojusznika, który podziela część jego celów politycznych i nie dołączył do chóru krytyków dokonującego się ich zdaniem w Europie Środkowej demontażu praw demokratycznych".
Skomentuj artykuł