Na wiecu przed drugą turą wyborów samorządowych koło Monzy na północy Włoch Salvini, lider prawicowej Ligi powiedział swym zwolennikom: "Nigdy nie odgrywaliśmy tak centralnej roli i nie byliśmy tak słuchani". "Nareszcie Niemcy, Francuzi, Belgowie, Holendrzy i Hiszpanie słuchają nas"- dodał.
Minister spraw wewnętrznych mówił: "Na najbliższej Radzie Europejskiej odegramy pierwszoplanową rolę przy podejmowaniu decyzji na przyszłość; i nie będziemy statystami, lecz będziemy bronić narodowych interesów".
Odnosząc się do kryzysu migracyjnego i zaostrzenia polityki przez włoski rząd Salvini stwierdził: "Teraz, jeśli jest Unia, oczekujemy, że przejdzie od słów do czynów".
Słowa te są nawiązaniem do stanowiska włoskiego rządu, który powtarza, że nie pozwoli na to, by Włochy były dłużej pozostawione same sobie w obliczu napływu migrantów. Matteo Salvini ocenił też: "Wszyscy nas atakują". "Czytam rano gazety , oglądam programy informacyjne, a one są śmieszne. Ale nikt nas nie powstrzyma, nikogo się nie boimy"- zapewnił.
Szef MSW ogłosił również, że rząd Giuseppe Contego "będzie promował działania na rzecz rozwoju w Afryce, by ograniczyć imigrację do Europy". Chcemy - dodał - "bez broni, z uśmiechem i na mocy prawa budować drogi i szkoły w Afryce, by umożliwić tamtejszym dzieciom dorastać w duchu ich cywilizacji, a naszym rosnąć w spokoju".
"Opracowujemy plan, jak najlepiej wydać w Afryce pieniądze, które do tej pory nie docierały do Afrykanów, ale do rządów" - wyjaśnił włoski wicepremier.
Przed tygodniem Matteo Salvini podjął decyzję o zamknięciu włoskich portów przed statkiem organizacji pozarządowej "Aquarius", który uratował na Morzu Śródziemnym ponad 600 migrantów. Szef MSW poprosił Maltę, u której brzegów stała jednostka, by wpuściła ją do swego portu. Gdy kraj ten odmówił, Hiszpania zgodziła się przyjąć "Aquariusa". Wraz z eskortującymi go statkami dopłynął on w niedzielę do Walencji.
Salvini zapowiedział w sobotę, że Włochy nie przyjmą także następnych statków organizacji pozarządowych z migrantami i że muszą one znaleźć inne porty, do których będą mogły wpłynąć.
Skomentuj artykuł