Szydło: Polska przekaże 3 mln euro na rzecz Syrii
Premier Beata Szydło zadeklarowała w środę w Londynie, że polski rząd wpłaci 3 mln euro do międzynarodowego funduszu na rzecz wsparcia ogarniętej wojną domową Syrii i regionu. Podkreśliła, że polski rząd oręduje, "by problemy rozwiązywać tam, gdzie się rodzą".
Polska premier przyjechała do Londynu w środę wieczorem, aby w czwartek wziąć udział w całodniowej konferencji "Wspierając Syrię i region", na której przedstawiciele ponad 70 państw i organizacji międzynarodowych (m.in. sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk) będą dyskutować o możliwie najskuteczniejszej odpowiedzi na wyzwania, które stawia kryzys humanitarny w Syrii i państwach sąsiednich.
Zapowiedź polskiego wsparcia finansowego dla Syrii padła podczas ekskluzywnego wywiadu premier z polskojęzycznymi mediami w Wielkiej Brytanii, w tym PAP.
Pytana w trakcie spotkania o stan negocjacji wokół brytyjskiego statusu w UE premier Szydło powiedziała, że jej rząd "zrobi wszystko, żeby wesprzeć Wielką Brytanię, aby ta pozostała we Wspólnocie".
Jak zaznaczyła, w negocjacjach wciąż obecne są "kwestie związane z zasiłkami [socjalnymi dla migrantów zarobkowych z innych państw UE], które są dla Polski w tej chwili problemem". - Negocjacje dopiero rozpoczynają się w piątek; myślę, że znajdziemy kompromis - oceniła.
Szefowa polskiego rządu dodała, że wśród brytyjskich propozycji reform jest wiele, które polski rząd popiera "bez dyskusji", m.in. te dotyczące wzmocnienia roli parlamentów narodowych i zwiększonej suwerenności państw członkowskich.
Szydło podkreśliła, że w UE jest "wiele problemów", m.in. kryzys związany z napływem uchodźców i migrantów , który "nie tylko nie został rozwiązany, ale przez nierozważne decyzje i nieskuteczne projekty rozwiązań tylko się pogłębił". - Nasz rząd jest bardzo krytyczny wobec wielu decyzji podejmowanych w UE, (...) ale [jednocześnie] nasze bezpieczeństwo jest oparte na Unii Europejskiej - oceniła.
- Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, kiedy Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej. To mogłoby oznaczać początek procesu, który prowadziły do przeformowania Unii Europejskiej i być może byłoby początkiem procesu, kiedy także inne państwa podejmują takie decyzje - powiedziała premier.
Pytana o to, czy ewentualne ograniczenie zasiłków ograniczyłoby liczbę Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii i o to, czy Polska jest atrakcyjna pod kątem ewentualnych powrotów, Szydło podkreśliła, że "dla każdego Polaka jest miejsce w Polsce i każdy, kto chce wrócić - drzwi dla niego są otwarte". Premier przyznała, że zmiany postulowane przez premiera Camerona mogą być "trudne do przyjęcia dla wielu polskich obywateli".
- Ja marzę o tym, żeby wszyscy Polacy, którzy wyjechali do Polski, wrócili, ale jesteśmy wolnym krajem, wolnymi ludźmi i każdy może podejmować decyzje takie, jak uważa i jakie uznaje za korzystne dla siebie. To ogromny przywilej i zdobycz dla Polski, że możemy swobodnie poruszać się, podróżować, mieszać poza granicami naszego kraju. Przez wiele dziesiątków lat było to dla Polaków niedostępne i to jest wielka zdobycz, wielka wolność - powiedziała.
Szydło przypomniała także, że rząd pracuje nad szeregiem rozwiązań, które w jej ocenie miałyby ułatwić życie w Polsce, m.in. uruchomienie dopłat w ramach programu Rodzina 500+ i uproszczenie procesu zakładania firm. Jak powiedziała premier, zmiany miały być inspirowane rozwiązaniami stosowanymi w Wielkiej Brytanii.
W środę wieczorem premier spotkała się w polskiej ambasadzie z blisko 200 liderami środowisk polonijnych w Wielkiej Brytanii. W piątek z wizytą do Warszawy wybiera się szef brytyjskiego rządu, David Cameron, który przed zaplanowanym na 18-19 lutego szczytem Rady Europejskiej będzie próbował przekonać polski rząd do swoich planów reformy UE.
Jeśli porozumienie między Wielką Brytanią a pozostałymi 27 państwami członkowskimi zostanie zawarte jeszcze w lutym, do historycznego referendum ws. brytyjskiej przyszłości we Wspólnocie dojdzie najprawdopodobniej w czwartek, 23 czerwca.
Skomentuj artykuł