Ta decyzja Unii Europejskiej jest nieistotna
Możliwa decyzja UE o wstrzymaniu projektu budowy Gazociągu Południowego (South Stream) nie wpłynie na jego realizację - powiedział w piątek rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak. Według niego Rosja wciąż prowadzi w tej sprawie konsultacje z KE.
Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję, w której poruszono m.in. temat bezpieczeństwa energetycznego; PE podkreślił pilną potrzebę zdecydowanej wspólnej polityki bezpieczeństwa energetycznego UE, czyli unii energetycznej, by ograniczyć uzależnienie UE od rosyjskiej ropy i gazu. PE jest zdania, że nie należy budować Gazociągu Południowego, należy natomiast udostępnić inne źródła dostaw.
"Realizacja projektu (South Stream) odbywa się zgodnie z umowami międzyrządowymi między Rosją a pozostałymi krajami uczestniczącymi w projekcie i w świetle prawa międzynarodowego takie umowy nie mogą być zawieszone" - powiedział minister Nowak na konferencji prasowej.
"Prowadzimy konsultacje z Komisją Europejską. Projekt nie jest wstrzymany" - podkreślił.
Liczący 3600 km South Stream to wspólny projekt rosyjskiego Gazpromu i włoskiej firmy ENI, który ma zapewnić dostawy rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej z pominięciem Ukrainy. Ma prowadzić z Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. Bułgaria twierdzi, że rezygnacja z South Stream, który zapewnia alternatywne drogi dostaw rosyjskich, będzie miała bardzo negatywne skutki dla kraju, toteż Sofia, jak zapowiedziała w czwartek, będzie walczyć o realizację projektu i nie dopuści do jego wstrzymania.
Ukraina, w której interesy uderza gazociąg, gdyż przestaje ona być ważnym krajem tranzytowym dla przesyłu błękitnego paliwa do krajów UE, wielokrotnie w przeszłości apelowała do Rosji o odstąpienie od budowy South Stream.
Skomentuj artykuł