Tragedia w Koszalinie. Miłosz S. nie przyznał się do stawianych przez prokuraturę zarzutów

(fot. PAP/Marcin Bielecki)
PAP/ ed

Nasz klient jest zrozpaczony tym, co się stało. Do zarzutu się nie przyznaje. Nie złożył wyjaśnień z uwagi na to, że nie jest w stanie psychicznie znieść tego ciężaru, który na niego spadł - poinformowali po wyjściu z budynku prokuratury obrońcy Miłosza S. Wiesław Breliński i Wojciech Janus.

Prokuratura Okręgowa w Koszalinie 28-letniemu Miłoszowi S. postawiła w niedzielę wieczorem zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci osób, które zginęły w pożarze. Czyn zagrożony jest karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Kondolencje dla rodzin ofiar

"Nasz klient jest zrozpaczony tym, co się stało. Do zarzutu się nie przyznaje. Nie złożył wyjaśnień z uwagi na to, że nie jest w stanie psychicznie znieść tego ciężaru, który na niego spadł" - poinformowali po wyjściu z budynku prokuratury obrońcy Miłosza S. Wiesław Breliński i Wojciech Janus.

Obrońcy powiedzieli, że Miłosz S. "nie był w stanie odnieść się do niczego, co jest podstawą do postawionego mu zarzutu". Dodali, że ich klient w treści protokołu złożył głębokie kondolencje dla rodzin ofiar. Powiedział jak bardzo jest mu "przykro i jak bardzo nie chciał skutku, który nastąpił".

Zatrucie tlenkiem węgla

Miłosz S. jest wnukiem osoby, która zarejestrowała działalność gospodarczą i prowadziła escape room w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego 88, w którym w piątek wybuch pożar i w wyniku zatrucia tlenkiem węgla zginęło pięć 15-latek.

Rzecznik prokuratury Ryszard Gąsiorowski poinformował, że jeszcze w niedzielę prokuratura złoży do Sądu Rejonowego w Koszalinie wniosek o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu wobec podejrzanego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tragedia w Koszalinie. Miłosz S. nie przyznał się do stawianych przez prokuraturę zarzutów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.