Trump obiecuje wyscofanie USA z umowy handlowej TPP
W wideo umieszczonym na YouTube prezydent elekt Donald Trump obiecał w poniedziałek, że już od pierwszego dnia prezydentury wycofa USA z Transpacyficznej Umowy o Wolnym Handlu (TPP) a także będzie tworzył miejsca pracy oraz walczył z korupcją i biurokracją.
W 2,5 minutowym nagraniu wideo wyemitowanym w poniedziałek przez zespół Trumpa przygotowujący przejęcie administracji, prezydent elekt zapowiada co zrobi pierwszego dnia swej prezydentury, którą rozpoczyna od zaprzysiężenia 20 stycznia, by "zreformować klasę polityczną, odbudować klasę średnią i uczynić Amerykę lepszą dla wszystkich".
- Czy chodzi o produkcję stali, budowę samochodów, czy leczenie chorób chcę by następna generacja produkcji i innowacji miała miejsce tutaj, w naszym wspaniałym kraju: Ameryce - tworząc dobrobyt i miejsca pracy dla amerykańskich pracowników - mówi Trump w nagraniu, najwyraźniej czytając wcześniej przygotowany tekst.
Trump zapewnił ponadto, że proces przygotowywania przejęcia administracji przebiega "sprawnie i efektywnie" dementując doniesienia mediów o panujących w jego zespole chaosie, sporach i opóźnieniach.
To pierwsze dłuższe wystąpienie Trumpa skierowane wprost do Amerykanów od kiedy niespodziewanie wygrał wybory prezydenckie 8 listopada, nie licząc wywiadu dla programu "60 Minutes" w telewizji CBS. Od tej pory nie miał ani jednej konferencji prasowej. Komunikował się z opinią publiczną głównie za pomocą Twittera.
Prezydent elekt tłumaczył w nagraniu wideo, że umowa TPP (Trans-Pacific Partnership, TPP), wynegocjowana przez administrację Baracka Obamy z 11 krajami regionu Pacyfiku, ale bez Chin, oznacza "potencjalną katastrofę" dla USA i dlatego - tak jak obiecywał już podczas kampanii - wycofa z niej Stany Zjednoczone. "W zamian wynegocjujemy traktaty dwustronne, które przyniosą zatrudnienie i przemysł do Ameryki" - zapewnił.
Jeśli chodzi o imigrację, to Trump zapowiedział, że już pierwszego dnia prezydentury, którą rozpoczyna od zaprzysiężenia 20 stycznia, zleci swemu ministrowi pracy, by "zbadał nadużycia programów wizowych".
Ponadto obiecał, że anuluje przyjęte przez Obamę "restrykcje, które zabijają miejsca pracy w amerykańskiej produkcji energii, w tym gazu i ropy z łupków oraz węgla" i tym samym obiecał stworzyć "kilka milionów dobrze płatnych miejsc pracy".
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo narodowe, to zapowiedział, że jego rząd przygotuje "plan ochrony kluczowej amerykańskiej infrastruktury przed cyberatakami i wszystkimi innymi formami ataków".
Potwierdził też - co już donosiła prasa - że wprowadzi zakaz prowadzenia lobbingu, który będzie obowiązywał pracowników rządu przez pięć lat po ich odejściu z administracji.
Powtórzył też obietnicę wyborczą, że w ramach walki z biurokracją będzie za każdym razem przy przedstawianiu nowej regulacji, likwidował dwie stare.
W wideo nie ma ani słowa o murze, który obiecał wybudować na południowej granicy USA z Meksykiem by ograniczyć nielegalną imigrację, ani o ustawie o ubezpieczeniach zdrowotnych Obamacare, którą miał anulować, ale już po wyborach złagodził stanowisko mówiąc, że część z tej ustawy warto pozostawić w życiu.
Skomentuj artykuł