Turniej WTA w Pekinie: Radwańska w finale
Agnieszka Radwańska pokonała Włoszkę Flavię Pennettę 6:2, 6:4 i awansowała do finału turnieju WTA na twardych kortach w Pekinie (z pulą nagród 4,5 mln dol.). W niedzielę polska tenisistka, rozstawiona z numerem 11., zmierzy się z Niemką Andreą Petkovic (9.).
W pierwszym sobotnim półfinale Petkovic wygrała z kwalifikantką Rumunką Monicą Niculescu 6:2, 6:0.
Już w pierwszym gemie Włoszka przełamała serwis Radwańskiej. Później jednak do głosu doszła Polka, która cierpliwie czekała na błędy rywalki, utrzymując mocne tempo wymian z głębi kortu. Sama rzadko się myliła i coraz częściej przejmowała inicjatywę w grze. Udało jej się zdobyć cztery kolejne gemy, zanim po raz pierwszy w meczu Pennetta zdołała utrzymać własny serwis i doprowadzić do stanu 2:4.
W dwóch następnych lepsza była Radwańska, która rozstrzygnęła na swoją korzyść losy tej partii przy pierwszym setbolu, po 41 minutach gry. Kluczem do sukcesu był spokój i opanowanie oraz skuteczne kontrowanie rywalki, która bez większego powodzenia próbowała narzucić swój siłowy styl gry.
Problemem Włoszki był niski procent skuteczności pierwszego serwisu, a przede wszystkim zmęczenie. W piątek późnym wieczorem w trzech ciężkich setach wyeliminowała liderkę rankingu WTA Tour Dunkę polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki i skutki tego meczu widać było w sobotę. Na początku drugiego seta poprosiła nawet o pomoc fizjoterapeutkę, bowiem doskwierał jej ból stawu skokowego prawej nogi.
Również w tej partii Radwańska kontrolowała rozwój wydarzeń na korcie, chociaż rywalka nie ustępowała i biegała niemal do każdej piłki. Dzięki przełamaniu serwisu Włoszki w czwartym gemie Radwańska prowadziła 3:1, ale z powodu chwilowej dekoncentracji od razu straciła zyskaną w ten sposób przewagę.
Później obie utrzymywały swoje podania do stanu 5:4. Wówczas krakowianka objęła prowadzenie 40-30 i miała do dyspozycji pierwszego meczbola. Pennetta w następnej wymianie wyrzuciła piłkę z bekhendu na aut i mecz się skończył po godzinie i 23 minutach. Był to jej 29. niewymuszony błąd tego wieczoru, przy zaledwie 11 po drugiej stronie siatki.
Radwańska i Pennetta spotkały się po raz czwarty, a po raz trzeci lepsza okazała się Polka, podobnie jak w 2007 roku w Bielli w ubiegłym sezonie w Dubaju. Przegrała tylko raz w 2008 r. w Hobart.
22-letnia Polka kontynuuje udane tourne po Azji. Przed tygodniem triumfowała w mniejszym turnieju WTA na twardej nawierzchni w Tokio (z pulą nagród 2,05 mln dol.). W sobotę wygrała już dziesiąty mecz z rzędu. Awans do finału w Pekinie dał jej premię w wysokości 387 750 dolarów, a jeśli wygra w niedzielę - otrzyma czek na 775 500 dol.
Polka jest obecnie numerem 12. w rankingu WTA Tour, natomiast zajmuje dziesiąte miejsce w klasyfikacji WTA "Championship", która wyłoni osiem uczestniczek kończącego sezon turnieju masters - WTA Championship w Stambule (25-30 października).
Awans do finału pekińskiej imprezy daje zdobycz 700 punktów, a triumf - 1000. Niezależnie od wyniku tego pojedynku zarówno Radwańska, jak i Petkovic (obecnie dziewiąta) przeskoczą Francuzkę Marion Bartoli. Walka o trzy ostatnie wolne miejsca toczyć się będzie jeszcze przez dwa najbliższe tygodnie, a rozstrzygnie podczas moskiewskiego Kremlin Cup (17-23 października).
Radwańska i Petkovic dotychczas spotykały się czterokrotnie i za każdym razem lepsza była Polka: w 2009 i 2010 roku w Tokio, a także w tym sezonie w Carlsbadzie i Toronto.
W Pekinie Radwańska wystąpiła również w deblu, razem ze Słowaczką Danielą Hantuchovą. Duet rozstawiony z numerem ósmym przegrał w ćwierćfinale z Amerykanką Vanią King i Jarosławą Szwedową z Kazachstanu (nr 4.) 0:6, 5:7.
Skomentuj artykuł