Tusk: integracja Europy nie jest źródłem kryzysu
Polska obejmowała prezydencję w czasach rozległego kryzysu, nie tylko finansowego, ale także kryzysu zaufania, a być może także kryzysu ustrojowego - powiedział premier Donald Tusk, który w środę na forum Parlamentu Europejskiego podsumowuje polskie przewodnictwo w Radzie UE.
- Deklarowałem przywiązanie do wspólnoty europejskiej, mając świadomość, że obejmujemy prezydencję w czasie rozległego kryzysu, nie tylko finansowego, ale tak jak już wówczas przewidywaliśmy, także kryzysu zaufania, a dzisiaj trzeba to chyba mocno powiedzieć, być może także kryzysu ustrojowego i politycznego - mówił Tusk.
Tusk zaznaczył, że polska prezydencja była prezydencją ludzi zdeterminowanych, aby swoje europejskie zadania wykonać najlepiej jak potrafią.
Polski premier dodał, że w ostatnich dniach usłyszał wiele ciepłych słów na temat polskiego zaangażowania i skutecznego działania. - Może zabrzmi to nieskromnie, ale uważam, że Polacy zasłużyli na te słowa, dlatego że z taką wiarą w sens wspólnej Europy pracowali nad wyzwaniami, które przypadła polskiej prezydencji - oświadczył.
Tusk zaznaczył, że polska prezydencja była prowadzona przez ludzi, "którzy poważnie traktują Europę jako wspólnotę". Jak mówił, podsumowanie prezydencji chciałby zamienić "w jedną poważną, w sensie politycznym refleksję, która jest owocem tych sześciu miesięcy doświadczeń".
- Jestem przekonany, że macie podobne przemyślenia i podobną potrzebę nazwania po imieniu tego, co się dzisiaj w Europie dzieje - zwrócił się do europosłów. Tusk podkreślił, że mimo satysfakcji z wykonanej pracy nie może powiedzieć dziś, że Europa pod koniec 2011 roku jest bardziej zjednoczona niż pół roku temu, rok temu czy przed pięcioma laty.
- Dzisiaj musimy to powiedzieć sobie bardzo otwarcie - stoimy na rozdrożu, przed nami jest bardzo poważny wybór, czy w czasie tego kryzysu (...) pójdziemy drogą wspólnotową (...), czy też pójdziemy drogą egoizmów narodowych i państwowych, szukając ratunku egoistycznie, dla każdego z osobna i uznając wspólnotę za balast, a nie za najlepszy sposób na kryzys dla Europejczyków - oświadczył Tusk.
Tusk przekonywał, że to nie integracja Europy jest źródłem kryzysu finansowego, a co za tym idzie kryzysu politycznego, gdyż ostatnie sześć miesięcy pokazało - jego zdaniem - że jest dokładnie odwrotnie. - Jeśli dzisiaj nie możemy powiedzieć, że poradziliśmy sobie z kryzysem, to dlatego, że nie zawsze Europa zachowuje się jak wspólnota w obliczu kryzysu - ocenił premier.
Jego zdaniem, jeśli słychać w Europie zdania, że trzeba zrewidować podstawy wspólnoty, to jest to najwyraźniejsza oznaka tego, że "kryzys jest także w naszych sercach, nie tylko w naszych bankach".
Tusk zaznaczył, że nie rozumie satysfakcji, która pojawia w niektórych komentarzach podkreślających, że "Wielka Brytania stała się znowu wyspą, że kanał La Manche na naszych oczach stał się szerszy niż kilka tygodni temu".
W ocenie szefa polskiego rządu, można nie akceptować decyzji polityków tego czy innego kraju, ale nie możemy tak publicznie cieszyć się z tego, że na naszych oczach rośnie dystans między państwami członkowskimi, w tym wypadku między Wielką Brytanią a Wspólnotą Europejską.
Premier oświadczył też, że po ostatniej Radzie Europejskiej pojawiły się inne komentarze, że jakaś stolica wygrała z innymi stolicami. - Wiemy, że Europa nie tylko na czas tego kryzysu, ale także na przyszłość potrzebuje silnego przywództwa politycznego - zaznaczył Tusk.
Dodał, że w ciągu sześciu miesięcy był świadkiem tego nienazwanego jeszcze precyzyjnie, ale "wielkiego sporu europejskiego, czy przywództwo polityczne Europy będzie wynikiem bezlitosnej konkurencji państw narodowych, a efektem tej konkurencji będzie dominacja jednej, dwóch czy trzech stolic nad innymi, czy też wręcz przeciwnie, czy to przywództwo polityczne Europy będzie przywództwem wspólnotowym na rzecz całej wspólnoty".
- Jest rzeczą bardzo ważną, abyśmy każde następne spotkanie potrafili podsumować z przekonaniem, że wygrywa wspólnota przeciwko egoizmowi, a nie, że wygrywa ktoś przeciwko komuś w tej rozpadającej się wspólnocie - podkreślił Tusk.
Skomentuj artykuł