"Tylko Zachód może powstrzymać Putina"

(fot. World Economic Forum/flickr.com/CC)
PAP / psd

Rosyjski prezydent Władimir Putin posunie się na Ukrainie tak daleko, na ile pozwoli mu Zachód - oceniła w czwartek w Dublinie była premier Ukrainy Julia Tymoszenko, apelując do unijnych polityków o wsparcie dla jej kraju w obliczu rosyjskiej interwencji.

"Ukraina stała się celem militarnej inwazji, okrutnej i agresywnej inwazji, dokonanej przez Putina. Państwowość Ukrainy jest zagrożona (...) W imieniu ukraińskiego narodu proszę was o działania" - powiedziała Tymoszenko w wystąpieniu na kongresie Europejskiej Partii Ludowej, zrzeszającej centroprawicowe ugrupowania w Europie.

DEON.PL POLECA

"Putin pójdzie tak daleko w przejmowaniu Ukrainy, na ile pozwoli mu zachodni demokratyczny świat" - podkreśliła.

Zwracając się z dramatycznym apelem do UE o działania w sprawie kryzysu na Krymie, Tymoszenko przypomniała, że to na Ukrainie niedawno "ludzie po raz pierwszy w historii ginęli pod flagą europejską". "I to stało się na Majdanie (Niepodległości) w Kijowie" - powiedziała.

"W ostatnich tygodniach Ukraina stała się czymś więcej niż krajem, stała się symbolem idei europejskiej wolności i siły" - dodała.

Zdaniem Tymoszenko trzeba pracować nad "europejskim, zgodnym z prawem i mądrym rozwiązaniem kryzysu" na Półwyspie Krymskim. "Ale zostało mało czasu" - przyznała, dodając, że na 16 marca władze Autonomicznej Republiki Krymu zapowiedziały referendum "o aneksji Krymu przez Rosję". Jeśli referendum dojdzie do skutku, "stracona będzie Ukraina i stabilność na świecie".

"Nie chcemy powrotu do zimnej wojny (...) Nadszedł czas, by pokazać wszystkim, także rosyjskim władzom, że Europa istnieje i nie będzie tolerować rozrywania na strzępy dużego europejskiego kraju" - powiedziała Tymoszenko.

"Kreml musi zrozumieć, że Ukraina jest państwem, a nie terytorium, że jest suwerennym krajem i może swobodnie wybrać swoją przyszłość. Ukraina nie jest wasalem, którego stale się szantażuje. Nie jest kolonią, którą można zamknąć w klatce. Jesteśmy wolni i chcemy czegoś innego, niż Putin może nam dziś zaoferować" - dodała.

Tymoszenko zaapelowała, by UE "była silna i mówiła jednym głosem" w sprawie Ukrainy. "Potrzebujemy zdecydowanych kroków i spójnej strategii" - dodała. Obiecywała, że z pomocą Zachodu Ukraińcy "zbudują inny, europejski kraj".

Była premier Ukrainy, która w 2011 r. trafiła do więzienia pod zarzutem przekroczenia kompetencji przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją, stała się symbolem wybiórczego stosowania prawa przez prezydenta Wiktora Janukowycza. Wyszła na wolność niespełna dwa tygodnie temu, dzięki rezolucji parlamentu uchwalonej po odsunięciu od władzy Janukowycza.

Partia Tymoszenko, Batkiwszczyna, należy do rodziny Europejskiej Partii Ludowej, stąd jej obecność na kongresie wyborczym w Dublinie.

W kongresie EPL uczestniczył też lider ukraińskiej partii UDAR Witalij Kliczko, który także apelował do Zachodu o przeciwdziałanie rosyjskiej interwencji na Półwyspie Krymskim. Oświadczył on, że Ukraińcy będą się bronić przed rosyjską inwazją. Według niego celem Ukrainy powinno być przystąpienie do UE i natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji z NATO, a także zreformowanie kraju.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Tylko Zachód może powstrzymać Putina"
Komentarze (2)
P
popieram_rosje
7 marca 2014, 10:01
Rozumiem że przykładem demokracji było zrzucanie przez NATO bomb na Serbów i siłowe odrywanie Kosowa od Serbii. To było ok. Wtedy wszyscy zachwycali się "wolnym kosowem" - przymykając oczy na prześladowania chrześcijan, grabieże, korupcje. A jak Rosja przyłącza ziemie które od setek lat należały do niej ( i które zchrystianizowała) - to to jest agresja.
AK
Andrzej Krakow.pl
7 marca 2014, 09:55
Naiwnych, bardzo użytecznych dla Moskwy nadal nie brakuje... Rosja w swojej łaskawości proponowała powrót do umowy z 21 lutego, której sama wcześniej nie zechciała potwierdzić.  Jest ona już dawno nieaktualna, gdyż ciągle trwa i eskaluje się rosyjska okupacja Krymu, a Janukowycz najpierw naród okradał, potem dla władzy i pieniędzy mordował własnych obywateli, aż w końcu uciekł i ostatecznie zdradził Ukrainę wzywając obce wojska przeciwko pobratymcom (zdrady dopuściła się też część rosyjskojęzycznej milicji i wojska) Z kolei politycy niektórych  krajów zachodnich  patrząc na tłumienie dążeń wolnościowych narodu Ukraińskiego i tak bezczelną agresję Rosji w stosunku do sąsiada, oblizują ślinę Putina z twarzy i kalkulują, czy aby jakieś ich interesy nie ucierpią na „wtrącaniu się w cudze sprawy” (dotyczy to szczególnie państw gwarantujących Ukrainie bezpieczeństwo terytorialne za pozbycie się głowic jądrowych...)  Jest bardzo prawdopodobne, że Putin nakręca tę spiralę zagrożenia tylko po to, żeby potem łaskawie "ograniczyć się " do przyłączenia do Rosji w ramach "bratniej pomocy" Krymu (i może jeszcze jakiegoś fragmentu Ukrainy) i liczy na to, że demokratyczny Świat Zachodni to też przełknie i jeszcze będzie się cieszył z zażegnania sytuacji "tak małym kosztem"... To co wydawało się niemożliwe w 21. wieku właśnie się dzieje, a krótkowzroczne odkładanie właściwych reakcji na takie jawne bezprawie cofa Świat do czasów barbarzyńskich stosunków międzynarodowych gdzie konflikty rozwiązywało się pałkami i wzajemnym wyrzynaniem...