Tysiące ludzi na pogrzebie Palestyńczyka
Tysiące osób wzięły udział w piątek w pogrzebie uprowadzonego palestyńskiego nastolatka; doszło do starć z policją. Władze Izraela wprowadziły liczne ograniczenia w ruchu w Jerozolimie Wschodniej i dostępie do meczetu Al-Aksa, mimo trwającego ramadanu.
"To się tak szybko nie skończy, bo wciąż próbują porywać nasze dzieci. Wczoraj miała miejsce próba uprowadzenia palestyńskiego siedmiolatka w tych okolicach. Ludziom gotuje się krew, jak o tym słyszą" - powiedziała PAP ciotka zabitego nastolatka, Mohammada Abu Chdeira, podczas piątkowego pogrzebu.
"Tak jak Mohammad Ad-Dura był twarzą drugiej intifady (palestyńskiego powstania), tak Mohammad Abu Chdeir będzie twarzą wybuchającej właśnie trzeciej intifady" - dodała kobieta.
Do starć między Palestyńczykami a izraelską policją dochodzi regularnie od środy rano, gdy Jerozolimę obiegła wiadomość o uprowadzeniu 16-letniego Muhammeda sprzed jego domu w dzielnicy Szuafat w Jerozolimie Wschodniej. Palestyńczycy uważają, że sprawcami są izraelscy ekstremiści działający w odwecie za śmierć trzech izraelskich nastolatków.
Według doniesień lokalnych mediów ponad 170 osób zostało już rannych w starciach z policją, w tym przynajmniej troje dziennikarzy. Niepokoje przeniosły się do wielu palestyńskich dzielnic Jerozolimy oraz do Ramallah. By zapobiec dalszym palestyńskim protestom policja izraelska wprowadziła ostre ograniczenia w dostępie do Jerozolimy, Starego Miasta i meczetu Al-Aksa, jednego z najświętszych miejsc islamu.
Zazwyczaj w trakcie ramadanu ulice Starego Miasta są przepełnione muzułmanami udającymi się na modlitwę do meczetu Al-Aksa. W piątek te wąskie uliczki były pustawe; chodzili nimi tylko starsi ludzie. Policja pozwoliła na wstęp tylko mężczyznom powyżej 50. roku życia i kobietom powyżej 45 lat. Podobnie, tylko starsi Palestyńczycy z okupowanego Zachodniego Brzegu mogli wjechać w piątek do Jerozolimy.
"Nie ma w ogóle ludzi, tylko nieliczni turyści nieświadomi sytuacji tu się kręcą. Zwykle w piątek w ramadanie nie da się przejść, taki jest tłok" - mówili PAP palestyńscy sklepikarze. W Jerozolimie Wschodniej rozstawiono policyjne punkty kontrolne.
Palestyński nastolatek został uprowadzony we wtorek, gdy trwały pogrzeby trzech uprowadzonych trzy tygodnie temu Izraelczyków. W środę rano izraelska policja znalazła jego zwłoki w lesie na zachodnich obrzeżach Jerozolimy. Nosiły one ślady tortur.
Politycy i media sugerują, że zamordowanie chłopca było odwetem za śmierć trzech izraelskich nastolatków, o których porwanie i zabicie władze Izraela oskarżyły dwóch członków Hamasu, Palestyńczyków z Hebronu na Zachodnim Brzegu Jordanu. Hamas zaprzeczył jakoby miał jakikolwiek związek z tą zbrodnią.
Skomentuj artykuł