UE chce stabilizować kraje południa
UE chce pomagać stabilizować kraje swojego południowego sąsiedztwa. Przywódcy UE zadeklarowali pomoc dla ogarniętej chaosem Libii oraz dotkniętej zamachem terrorystycznym Tunezji. Do tego ostatniego kraju udadzą się Donald Tusk i Federica Mogherini.
Sytuacja w Libii od dawna miała być tematem szczytu Unii Europejskiej w Brukseli, jednak po środowych zamachach w Tunisie, w których zginęły co najmniej 23 osoby, przywódcy unijni zajęli się również tym krajem.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk mówił na piątkowej konferencji prasowej w Brukseli po zakończeniu obrad, że jest ryzyko, że Tunezja będzie kolejnym państwem w regionie, które zostanie dotknięte ekstremizmem i przemocą. Poinformował, że zaproponował szefowej unijnej dyplomacji Federice Mogherini wspólną wizytę w Tunezji, na Malcie i we Włoszech pod koniec miesiąca. Ma do niej dojść 31 marca.
- Nawet w naszym południowym sąsiedztwie są niebezpieczeństwa dla Europy. Potępiliśmy zamach terrorystyczny w Tunisie i zgodziliśmy się na wzmocnienie współpracy z Tunezją, aby przeciwstawić się zagrożeniu terrorystycznemu, wzmocnić jej obiecującą demokrację oraz wesprzeć jej rozwój gospodarczy i społeczny - oświadczył Tusk.
W zamachu na muzeum Bardo w Tunisie zginęły w środę 23 osoby, w tym 20 zagranicznych turystów, wśród nich trzech Polaków.
Szef Rady Europejskiej mówił, że Tunezja jest jedną z najbardziej obiecujących demokracji w regionie, a po ataku terrorystycznym kraj ten został zdestabilizowany. - Z pewnością musimy zaoferować wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić stabilność w Tunezji - oświadczył.
Przywódcy unijni zobowiązali się też do wsparcia Libii. Od 2011 roku kraj ten jest pogrążony w chaosie. Obecnie są tam dwa parlamenty i dwa rządy. Sytuacja w Libii jest przyczyną znacznego wzrostu nielegalnej imigracji do Europy, co szczególnie dotyka Włochy.
Przewodniczący Rady Europejskiej mówił o konieczności wsparcia dla misji Narodów Zjednoczonych w Libii, aby pomóc w stabilizowaniu tego kraju. - Musi dojść do natychmiastowego i bezwarunkowego zawieszenia ognia oraz szybkiego porozumienia ws. powstania rządu jedności narodowej - podkreślił Tusk.
Zadeklarował, że jeśli takie porozumienie zostanie osiągnięte, UE wraz z innymi partnerami będzie gotowa, aby wesprzeć jego wdrożenie. - Jestem przekonany, że należy kontynuować rozmowy w sprawie tego, co możemy jeszcze zrobić razem z naszymi sąsiadami, aby ustabilizować cały region - dodał Tusk.
Szef Rady Europejskiej przyznał jednocześnie, że nie jest pewien, czy UE ma jakieś krótkoterminowe rozwiązania w przypadku Libii, Tunezji czy innych krajów lub regionów borykających się z problemem terroryzmu.
Na spotkaniu z polskimi dziennikarzami Tusk ocenił, że wykluczona jest interwencja wojskowa w Libii. - Największym wyzwaniem - i nie ma na to dzisiaj dobrej odpowiedzi - jest to, jak zbudować stabilną przestrzeń polityczną w takich miejscach, jak Libia. Wszyscy wiedzą, że prosta, brutalna interwencja nie jest na to sposobem - powiedział Tusk.
- Jeżeli szukamy środków, które miałyby na celu stabilizację w Libii, to dopiero po wymuszeniu rozejmu, co wydaje się zadaniem niezwykle ciężkim. To jest sytuacja bez porównania trudniejsza niż na Ukrainie w tym sensie, że nie ma tam (w Libii) jednej linii frontu, ale dziesiątki czy setki ognisk zapalnych. Nie ma państwa tak naprawdę, dlatego - powiem brutalnie - nikt się nie pali z pomocą finansową (...), bo na razie nie ma komu - ocenił.
Warunkiem wsparcia dla Libii jest utworzenie w tym kraju rządu jedności narodowej; rozmowy na ten temat toczą się w Rabacie w Maroku. - Pracujemy na rzecz tego, by Libijczycy się między sobą dogadali, ale szanse są ciągle niewielkie - przyznał Tusk, tłumacząc, że konflikt w tym kraju jest bardzo złożony.
Szefowie państw i rządów rozmawiali też w piątek o gospodarce UE. Tusk i szef KE Jean-Claude Juncker podkreślali, że prognozy gospodarcze dla Europy są coraz lepsze. - Widzimy, że to ożywienie ma charakter koniunkturalny. Chcemy, żeby miało charakter strukturalny, bo pozytywne okoliczności, które mamy w tej chwili, za jakiś czas znikną - zaznaczył jednak Juncker. Przypomniał, że okres spokojnej sytuacji gospodarczej należy wykorzystać do przeprowadzenia reform strukturalnych.
Juncker powiedział, że szefowie państw i rządów zgodzili się, że prace nad umową o wolnym handlu z USA (TTIP) należy zakończyć przed końcem 2015 r. - Wszyscy przedstawiciele rządów podpisali się pod tym założeniem i oczywiście zgodzili się z tym, że wszystkie kontrowersyjne elementy powinny być poruszone w procesie negocjacyjnym z Amerykanami - oświadczył Juncker.
Szef KE podkreślił, że unijni przywódcy bardzo pozytywnie przyjęli projekt Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych, więc teraz trzeba zrobić wszystko, by udało się przyjąć akty prawne, które go ustanawiają, w połowie czerwca.
Skomentuj artykuł