UE wstrząsnięta zamachami w Norwegii
Unia Europejska jest przerażona i wstrząśnięta wydarzeniami w Norwegii, gdzie w piątkowych zamachach zginęło co najmniej 91 osób - wynika z oświadczeń wydanych przez przywódców UE.
- W imieniu Parlamentu Europejskiego przekazuję wyrazy solidarności i współczucia dla rodzin, dla władz i dla wszystkich Norwegów. Jesteśmy z wami w tej tragicznej chwili - dodał szef PE. Jego zdaniem za wcześnie oceniać, czy zamachy były ze sobą powiązane; wyraził nadzieję, że wszyscy sprawcy zostaną złapani i osądzeni.
W oświadczeniu opublikowanym w sobotę rano szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton również wyraziła "głębokie współczucie" rodzinom i bliskim ofiar oraz władzom Norwegii. - Z wielkim przerażeniem dowiedziałam się o kolejnych atakach na wyspie Utoya - napisała Ashton, która w osobnym komunikacie wydanym w piątek wieczorem potępiła zamach bombowy w Oslo. - Unia Europejska ostro potępia ataki i jest gotowa wesprzeć Norwegię w tym smutnym czasie - oświadczyła.
Również szef Sojuszu Północnoatlantyckiego Anders Fogh Rasmussen ostro potępił wydarzenia w Norwegii. - W imieniu całego NATO potępiam w słowach najostrzejszych z możliwych akty przemocy w Norwegii - napisał na Twitterze oraz w deklaracji opublikowanej w nocy z piątku na sobotę. - Nasza solidarność z Norwegią pozostaje niezłomna. Państwa NATO pozostają zjednoczone w walce przeciwko takim wyrazom przemocy - dodał sekretarz generalny Sojuszu.
Na wyspie Utoya, ok. 30 km na północny zachód od Oslo, zostały zastrzelone w piątek późnym popołudniem 84 osoby. Bilans ofiar może wzrosnąć, gdyż policja nadal szuka ciał. Dwie godziny przed strzelaniną siedem osób poniosło śmierć w wybuchu bomby w centrum Oslo.
Głównym podejrzanym jest 32-letni Norweg, określany jako chrześcijański fundamentalista. Zatrzymany współpracuje w śledztwie. Według policji jest on odpowiedzialny za strzelaninę oraz za podłożenie bomby. Policja nie wyklucza, że w zamachy zaangażowane było kilka osób.
Skomentuj artykuł