"Ukraina została osamotniona przez Zachód"

(fot. Free Grunge Textures - www.freestock.ca / Foter / CC BY)
PAP/rj

Demokratycznie wybrany i prozachodni rząd Ukrainy w obliczu możliwej jeszcze tego lata nowej konfrontacji z Rosją został opuszczony przez zachodnich sprzymierzeńców, zajętych swoimi sprawami - pisze w poniedziałek publicysta "Washington Post" Jackson Diehl.

Obawy przed wznowieniem walk na dużą skalę na wschodzie Ukrainy są większe po ostatnich doniesieniach międzynarodowych obserwatorów, którzy odnotowali eskalację konfliktu w Donbasie z udziałem prorosyjskich separatystów, mimo obowiązującego rozejmu. Ponadto z informacji ukraińskiej armii wynika, iż na wschodzie Ukrainy przebywa 9 tys. rosyjskich żołnierzy, w tym czołgi i inny ciężki sprzęt bojowy, czemu Moskwa zaprzecza, a siły te mogą być użyte do przeprowadzenia latem operacji zbrojnej.

Tymczasem - jak pisze Diehl w artykule "Czy pozwolimy Ukrainie umrzeć?" - pomimo rosyjskich działań Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska nieprzerwanie trzymają się strategii, która zakłada wzywanie wszystkich stron konfliktu do respektowania lutowych porozumień z Mińska, zakładających m.in. zawieszenie broni i wycofanie ciężkiego sprzętu wojskowego ze wschodu Ukrainy.

Sytuacji władz Ukrainy nie poprawia fakt, iż główni zachodni sprzymierzeńcy Kijowa zajęci są obecnie swoim sprawami: USA koncentrują swoją uwagę na zakończeniu negocjacji w sprawie irańskiego programu atomowego, a UE pochłonięta jest kryzysem w Grecji - twierdzi publicysta "WP".

Prezydent USA Barack Obama i kanclerz Niemiec Angela Merkel zgodnie twierdzą, że pomoc militarna dla ukraińskiej armii, w celu nie dopuszczenia do rosyjskiego ataku, może wywołać odwrotny skutek do zamierzonego. Jak ocenia Diehl taka logika jest wątpliwa, bowiem rosyjscy analitycy sami przyznają, że prezydent Władimir Putin miałby powody do zmartwień, jeśli doszłoby do wzmocnienia ukraińskiej armii przez Zachód.

Ponadto argumenty natury militarnej nie wyjaśniają bierności Zachodu także na froncie gospodarczym. Rząd Ukrainy boryka się z tragiczną sytuacją w gospodarce, która skurczyła się w ciągu ostatnich dwóch kwartałów o ponad 15 proc. Aby zapobiec bankructwu rząd w Kijowie podjął drastyczne środki oszczędnościowe, w tym ogromną redukcję subwencji gazowych dla ludności, oraz obniżył znacząco emerytury. Jak pisze publicysta "WP", w przeciwieństwie do rządu Grecji, władze Ukrainy mimo wojny z Rosją podjęły każdy bolesny krok oszczędnościowy wymagany przez MFW, aby otrzymać pomoc, która mogłaby wyprowadzić kraj z recesji.

Jednak UE, która na ratowanie Grecji przeznaczyła już 222 mld dolarów, zaproponowała Ukrainie pomoc w wysokości jedynie 5,5 mld dolarów. Z kolei USA, które na pomoc dla Meksyku przeznaczyły 20 mld dolarów, a na odbudowę Iraku 18 mld dolarów, zatwierdziły gwarancje kredytowe dla Ukrainy na sumę jedynie 3 mld USD.

Ponadto aby otrzymać pomoc od MFW Ukraina musi nakłonić międzynarodowych wierzycieli do redukcji swojego zadłużenia w ciągu czterech lat o 15 mld dolarów, co w obliczu niechęci m.in. ze strony amerykańskiego funduszu inwestycyjnego Franklin Templeton stawia rząd w Kijowie w bardzo trudnej sytuacji. W ciągu najbliższych miesięcy bez dodatkowego finansowania w wysokości 10 mld dolarów Ukraina może stać się niewypłacalna - czytamy na łamach "WP".

Przywódcy ukraińscy, którzy uważają, że walczą w obronie zachodniej demokracji przed imperialistyczną Rosją Putina coraz częściej wyrażają zdziwienie trudnościami w uzyskaniu wsparcia z Zachodu. - Jeśli nam się nie uda będzie to porażka całego wolnego świata - mówił przed miesiącem premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk, ale - jak podkreśla Jackson Diehl z "Washington Post" - świat wydaje się być obecnie zbyt zajęty by pochylić się na problemami Ukrainy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Ukraina została osamotniona przez Zachód"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.