UNHCR o przesłaniu Kościołów dot. uchodźców
Konferencja Episkopatu Polski i Polska Rada Ekumeniczna nie tylko stwierdza, że obecne kryzysy uchodźcze dotyczą nas wszystkich, ale też wzywa do podjęcia wspólnych działań w celu złagodzenia ich skutków - powiedział PAP rzecznik UNHCR w Polsce Rafał Kostrzyński.
To komentarz do podpisanego w czwartek stanowiska prezydium KEP i Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej.
"To przesłanie jest jasne i stanowcze, jesteśmy zadowoleni, że zostało wydane właśnie teraz. Konferencja Episkopatu Polski i Polska Rada Ekumeniczna nie tylko stwierdza, że obecne kryzysy uchodźcze dotyczą nas wszystkich, ale także wzywa do podjęcia dobrze skoordynowanych wspólnych działań w celu złagodzenia ich skutków" - powiedział Kostrzyński.
Przedstawiciel polskiego Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców pokdreślił, że na koniec 2015 roku na świecie było ponad 65 milionów osób, które z powodu wojen i prześladowań opuściły swoje domy.
"Nikt nie pamięta przesiedleń na większą skalę. Rządy państw, organizacje humanitarne, ale także zwykli ludzie powinni w takich sytuacjach kierować się poczuciem obowiązku - także moralnego, ludzkiego - by wesprzeć tych, którzy musieli uciekać dla ratowania swojego życia" - powiedział przedstawiciel UNHCR.
"O takie ludzkie podejście Watykan apelował do polityków i swoich wiernych od wielu miesięcy. Teraz z radością obserwujemy, że najważniejsze Kościoły w Polsce wyraźnie stwierdzają, że okazywanie gościnności i przyjaźni w Polsce jest tak samo ważne, jak niesienie pomocy uchodźcom poza granicami Europy" - podkreślił Kostrzyński.
Z danych Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców wynika, że ponad milion migrantów przybyło drogą morską do Europy w 2015 r. Od początku tego roku liczba ta przekroczyła 224 tysiące.
Zgodnie z Konwencją Genewską z 1951 r., cudzoziemcowi nadaje się status uchodźcy, jeżeli na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony własnego kraju.
Skomentuj artykuł