Unia Europejska nie powinna naciskać na Vaclava Klausa
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek wyraził w czwartek przekonanie, że Unia Europejska nie powinna naciskać na Czechy w sprawie Traktatu z Lizbony, choć trzeba mieć świadomość, że zwłoka wiąże się z dużymi kosztami dla mieszkańców UE.
Buzek w piątek jedzie do Czech, gdzie przeprowadzi rozmowy z przewodniczącymi obu izb parlamentu oraz premierem Janem Fischerem. Być może spotka się także z Klausem, ale nie zostało to jeszcze potwierdzone.
Traktat został już ratyfikowany przez obie izby czeskiego parlamentu i już raz uznany przez Trybunał za zgodny z konstytucją, ale pod koniec września grupa czeskich senatorów, reprezentujących głównie prawicową Obywatelską Partię Demokratyczną (ODS), złożyła w Trybunale Konstytucyjnym w Brnie wniosek o ponowne zbadanie zgodności Traktatu z ustawą zasadniczą.
Jak zaznaczył Buzek, z powodu trudności wokół Traktatu Lizbońskiego UE nie może dość efektywnie reagować na niektóre ważne problemy, takie jak bezrobocie, walka ze zmianami klimatycznymi czy nielegalna imigracja. Zwrócił uwagę, że szczególnie w okresie obecnego kryzysu gospodarczego ludzie chcą widzieć konkretne wyniki działań instytucji unijnych. - Mamy problemy instytucjonalne. Chcielibyśmy je rozwiązać, bo są zbyt kosztowne dla naszych obywateli(...) Ich nie interesują nasze problemy instytucjonalne, ich interesuje nasza skuteczność - powiedział szef PE.
Dodał, że jeśli Trybunał Konstytucyjny Czech da zielone światło dla Traktatu z Lizbony, nie widzi powodu, dla którego Klaus miałby go nie podpisać. - Spodziewam się, że jeśli (decyzja Trybunału) będzie pozytywna, prezydent podpisze Traktat - powiedział Buzek.
Skomentuj artykuł