USA i UE zaniepokojone wyrokiem Nawalnego
(fot. PAP/EPA/VALENTINA SVISTUNOVA)
PAP / mh
Stany Zjednoczone są "głęboko rozczarowane" skazaniem w czwartek rosyjskiego opozycyjnego blogera Aleksieja Nawalnego na pięć lat kolonii karnej za spowodowanie strat w kontrolowanej przez państwo spółce. Wcześniej zaniepokojenie wyraziła Unia Europejska.
"Jesteśmy głęboko rozczarowani wyrokiem skazującym dla Nawalnego i najwyraźniej polityczną motywacją jego procesu" - napisał na Twitterze amerykański ambasador w Moskwie Michael McFaul.
Unia Europejska oceniła, że wyrok rodzi "poważne pytania" na temat stanu prawa w Rosji. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton w komunikacie wyraziła zaniepokojenie wyrokami wydanymi przez sąd w Kirowie wobec Nawalnego i współoskarżonego Piotra Oficerowa.
"Zarzuty przeciwko nim nie zostały należycie podtrzymane w czasie procesu" - głosi oświadczenie rzecznika Ashton. Jak dodał, Catherine Ashton "ma nadzieję, że wyroki zostaną zrewidowane w czasie procedury apelacyjnej".
Z oburzeniem zareagowali niemieccy politycy. "Przebieg procesu oraz wysoki wymiar kary są kolejnym dowodem na to, że rosyjski wymiar sprawiedliwości nie jest niezależny" - oświadczył pełnomocnik niemieckiego rządu ds. praw człowieka Markus Loening, dodając, że wyrok oddala Rosję o kolejny krok od demokracji i praworządności. To "kolejne uderzenie w krytyczną opozycję w Rosji" - dodał polityk liberalnej FDP. Loening wezwał rosyjskie władze do zwolnienia Nawalnego z aresztu i zapewnienie mu uczciwego procesu przed sądem wyższej instancji.
Andreas Schockenhoff, koordynator rządu ds. dialogu z Rosją, określił sprawę przeciwko Nawalnemu mianem "procesu pokazowego". "Ten przypadek jest charakterystyczny dla polityki, która nie toleruje żadnych przejawów opozycji i politycznej konkurencji" - powiedział polityk CDU w wywiadzie dla rozgłośni hr-info.
Eurodeputowany niemieckich Zielonych Werner Schulz powiedział, że system polityczny w Rosji coraz bardziej przypomina komunistyczną NRD. "I tak już słabe społeczeństwo obywatelskie jest prześladowane, zastraszane i rozbijane" - podkreślił Schulz, były wschodnioniemiecki dysydent.
Także rzecznik francuskiego MSZ nie krył zaniepokojenia, zaznaczył, że nie wszystkie drogi proceduralne zostały wyczerpane i wyraził nadzieję na rewizję wyroku w apelacji.
37-letni Nawalny to jeden z przywódców protestów z 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Władimira Putina na Kreml. W środę, na dzień przed ogłoszeniem wyroku, został oficjalnie zarejestrowany jako kandydat we wrześniowych wyborach mera Moskwy.
Jednak w czwartek jego rzeczniczka prasowa poinformowała, że opozycjonista rezygnuje z kandydowania.
Sam Nawalny po ogłoszeniu wyroku przeciwko niemu zaapelował o bojkot głosowania - powiedział szef jego kampanii Leonid Wołkow.
Były prezes koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski, odbywający karę 11 lat pozbawienia wolności za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie pieniędzy, zaapelował w czwartek do Rosjan, by przeciwstawili się "represyjnej machinie". "Wyrok był przewidywalny i nieunikniony" - oświadczył Chodorkowski w komunikacie opublikowanym na jego stronie internetowej.
Sąd w Kirowie uzasadnił czwartkowy wyrok "powagą przestępstwa" i "zagrożeniem, jakie stwarza ono dla społeczeństwa". Nawalny został skazany na pięć lat kolonii karnej, a jego domniemany wspólnik - na cztery lata. Prokuratura domagała się odpowiednio sześciu i pięciu lat.
Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej w 2009 roku Nawalny, będąc doradcą wywodzącego się z demokratycznej opozycji gubernatora obwodu kirowskiego Nikity Biełycha, nakłonił dyrekcję przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego Kirowles do podpisania niekorzystnego kontraktu, czym spowodował straty materialne w tej kontrolowanej przez państwo spółce na kwotę 16 mln rubli (około 518 tys. dolarów).
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł