USA nie potrafią opanować popytu na narkotyki

(fot. flickr.com / by CrashTestAddict)
PAP / ad

Po tragedii w kasynie w Monterrey, w którym zginęły w pożarze 52 osoby, prezydent Meksyku Felipe Calderon skrytykował Stany Zjednoczone za ich "nienasycony" popyt na narkotyki, który napędza spiralę zbrodni popełnianych przez kartele narkotykowe.

Spalenie kasyna było najprawdopodobniej dziełem gangów narkotykowych. W czwartek co najmniej ośmiu osobników wtargnęło do Casino Royale w Monterrey, stolicy stanu Nuevo Leon. Rozlali benzynę i podpalili lokal.

Prezydent Meksyku zaapelował w piątek do Kongresu USA, by zdusił wewnętrzny popyt na narkotyki i powstrzymał gigantyczny przemyt broni ze Stanów Zjednoczonych do Meksyku.

"Jesteśmy sąsiadami, sojusznikami, przyjaciółmi, ale wy też jesteście odpowiedzialni" - powiedział w piątek Calderon pod adresem władz USA.

Obciążył też winą za tragedię w Monterrey skorumpowanych meksykańskich urzędników.

Administracja prezydenta Baracka Obamy rozszerzyła tę współpracę, w której udział biorą teraz amerykańskie samoloty bezzałogowe typu Predator i Global Hawk i załogowe samoloty przechwytujące komórkowe rozmowy telefoniczne, amerykańska policja i agenci federalni, agencja ds. walki z narkotykami (DEA), a nawet Pentagon.

Amerykańska generalicja wyciąga wnioski z walki z produkcją i przemytem narkotyków w Afganistanie oraz Iraku i chce zaproponować nowe strategie władzom Meksyku - pisze NYT.

Krytyka Calderona pod adresem USA może być początkiem długiej i trudnej walki prezydenta o reelekcję w lipcu 2012 roku; krytykowany już wcześniej za swą nieefektywną koncepcję totalnej ofensywy przeciw narkobiznesowi, Calderon - i jego partia - stracili po tragedii w Monterrey kolejne punkty w sondażach.

W Meksyku historyczna niechęć do Stanów Zjednoczonych sięga wojny meksykańsko-amerykańskiej w 1846 roku i ostentacyjne, ostre słowa pod adresem Waszyngtonu mogą być chwytem wyborczym - napisał NYT w wydaniu internetowym.

W ostatnich miesiącach Monterrey stało się sceną krwawych walk o wpływy między gangami Zetas i Gulf. W tym dawnym mieście-symbolu postępu i dobrobytu liczba zabójstw na tle narkotykowym w bieżącym roku już wyniosła niemal dwukrotnie więcej niż rok temu i trzy razy więcej niż dwa lata temu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

USA nie potrafią opanować popytu na narkotyki
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.