Straż przybrzeżna z Los Angeles podała, że płonąca jednostka znajduje się w pobliżu wyspy Santa Cruz, niedaleko Los Angeles. Poinformowano, że niektórych członków załogi udało się uratować, a jeden z nich odniósł lekkie obrażenia. Ratownicy wciąż pracują nad ewakuacją pasażerów.
Straż przybrzeżna nie podała informacji o ofiarach śmiertelnych. Z kolei telewizja KTLA Live z Los Angeles poinformowała na Twitterze, że według straży pożarnej z hrabstwa Ventura śmierć poniosły już 34 osoby.
Natomiast oddział telewizji CBS dla Los Angeles podaje, że zdaniem straży pożarnej pięciu osobom udało się uciec z płonącej jednostki, a 34 osób na razie "nie udało się doliczyć".
[AKTUALIZACJA]
W wyniku pożaru, który wybuchł w poniedziałek na statku dla płetwonurków u południowych wybrzeży Kalifornii, 34 osoby uznano za zaginione - podał przedstawiciel straży pożarnej hrabstwa Santa Barbara Mike Eliason. Według straży przybrzeżnej uratowano 5 osób.
Trzydziestu czterech osób "nie można się doliczyć, ale jest tam (przy statku) bardzo gęsta mgła" - powiedział CNN Eliason. "Wciąż mamy nadzieję, że niektórym z nich udało się dopłynąć do brzegu. Gdy zarzucają kotwicę na noc, są dość blisko brzegu. Musimy mieć nadzieję, ale być przygotowani na najgorszy scenariusz" - dodał.
Straż pożarna w Santa Barbara odebrała sygnał "mayday" z jednostki ok. godz. 3.30 w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu lokalnego (12.30 w poniedziałek w Polsce).
Z kolei Bill Nash z biura informacji hrabstwa Ventura poinformował, że w pożarze zginęło wiele osób. "To duża łódź i wiemy, że jest wiele ofiar śmiertelnych. Nie znam dokładnej liczby" - mówił.
Dodał też, że statek znajduje się ok. 20 mil od wybrzeża (ok. 32 km) w Parku Narodowym Channel Islands na Oceanie Spokojnym.
Według cytowanego przez CNN Nathana Alldredge'a z portu Santa Barbara płonąca jednostka to około 20-metrowy statek baza płetwonurków Conception. Wycieczkę statkiem zorganizowała firma Truth Aquatics; trzydniowy rejs - jak wynika z informacji na stronie internetowej firmy - miał zakończyć się w poniedziałek.
Aaron Bemis ze straży przybrzeżnej podkreślił, że akcja ratunkowa trwa, jednak pożaru na statku wciąż nie udało się ugasić. Pożar "ciągle jest wygaszany i na nowo się wzmaga, prawdopodobnie z powodu paliwa na pokładzie" - podał.
Wyjaśnił, że ponieważ pożar trwa, na razie ratownicy nie są w stanie wejść na pokład jednostki, by szukać ewentualnych ocalałych.
Bemis nie potwierdził informacji o ofiarach śmiertelnych, ponieważ - jak zaznaczył - jest na to "za wcześnie". Dodał, że na pokładzie najprawdopodobniej było 39 osób. "Pięciu członków załogi było w stanie opuścić pokład, ponieważ byli w kabinie głównej. 34 pasażerów znajdowało się pod pokładem" - mówił.
Według CNN płynący statkiem pasażerowie byli uczestnikami wycieczki, podczas której mieli nurkować i obserwować podmorskie życie między innymi wokół leżącej w Parku Narodowym Channel Islands wyspy San Miguel.
Skomentuj artykuł