USA: północny wschód walczy ze śnieżycami

(fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE)
PAP / mh

Stany położone na północnym wschodzie USA od czwartku walczą ze śnieżycami, silnym wiatrem i temperaturami poniżej minus 20 stopni C. Odnotowano już 9 ofiar zimy. Odwołano tysiące lotów, pozamykano szkoły, a mieszkańcom odradza się wychodzenie z domów.

Amerykańskie linie lotnicze jeszcze przed nadejściem śnieżyc odwołały ponad 2300 lotów. W piątek rano z planu wypadło kolejnych 1600 połączeń lotniczych w całym kraju.
Władze stanów Nowy Jork i New Jersey ogłosiły stan wyjątkowy i apelują do mieszkańców, by w miarę możliwości pozostawali w domach. Gubernator New Jersey Chris Christie zarządził, by wszyscy pracownicy sektora publicznego, których obecność tego dnia w biurach nie jest absolutnie niezbędna, nie przychodzili do pracy. Zamknięte są stanowe sądy i urzędy, podobnie jak w stanie Massachusetts, sąsiadującym ze stanem Nowy Jork.
W Bostonie i Nowym Jorku zamknięto kilkaset szkół, a specjalne zespoły pracowników socjalnych przeszukują ulice obu miast w poszukiwaniu bezdomnych, którym grozi zamarznięcie.
W stanie Nowy Jork w nocy z czwartku na piątek zamknięto część najważniejszych autostrad, według okrojonego rozkładu kursuje też nowojorska kolejka podmiejska. Burmistrz metropolii Bill de Blasio poinformował, że na ulice wyjechało 1700 pługów śnieżnych i 450 solarek.
Dotychczas śnieżyce spowodowały śmierć co najmniej dziewięciu osób, m.in. w wypadkach samochodowych w stanach Michigan, Kentucky, Indiana i Illinois. W Filadelfii, w stanie Pensylwania, mężczyzna zginął przygnieciony masą soli, która obsunęła się w tamtejszym magazynie. W stanie Nowy Jork zginęła też starsza kobieta cierpiąca na chorobę Alzheimera, która wyszła z domu i zamarzła.
Panują siarczyste mrozy do minus 23 stopni C., a odczucie zimna wzmaga silny wiatr. Według meteorologów w najbliższym czasie temperatury spadną nawet do minus 30 stopni.
Służby meteorologiczne ostrzegają przed śnieżycami na Cape Cod, terenach przybrzeżnych na północ i południe od Bostonu oraz w niektórych częściach stanu Maine, a także na należącej do nowojorskiej metropolii wyspie Long Island, gdzie spodziewane są 25-centymetrowe opady śniegu oraz wiatr wiejący z prędkością 72 km na godzinę.
Śnieżyce i związany z nimi chaos to pierwszy poważny sprawdzian dla Billa de Blasio, który urząd burmistrza Nowego Jorku objął 1 stycznia. Media przypominają, że nowy włodarz miasta w 2010 roku krytycznie wypowiadał się o działaniach swego poprzednika Michaela Bloomberga podczas podobnego kryzysu po świętach Bożego Narodzenia, i bacznie przyglądają się teraz jego poczynaniom.
Trudne warunki pogodowe panują na północnym wschodzie USA od czwartku. Burze śnieżne przesunęły się na północny wschód ze środkowego zachodu. W niektórych dzielnicach Chicago spadło ponad 43 cm śniegu co wymusiło odwołanie setek lotów na obu lotniskach w mieście. Śnieg ma padać do piątkowego wieczora.
Na obszarze dotkniętym złą pogodą mieszka - według CNN - ok. 100 mln Amerykanów, czyli jedna trzecia ludności kraju.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

USA: północny wschód walczy ze śnieżycami
Komentarze (2)
A
Aga84
3 stycznia 2014, 15:39
Jak oni to zrobili,że przy takiej temperaturze mają taki śnieg... ehh a u nas nadal sucho ;)
B
bartek
3 stycznia 2014, 15:24
Kurcze, u nas też jest poniżej 20 st. a nawet poniżej zera - to co my mamy powiedzieć ;)