USA: Senat przyjął ustawę imigracyjną

(fot. EPA/MICHAEL REYNOLDS)
Tomasz Zalewski / PAP / slo

Amerykański Senat uchwalił w czwartek ustawę o reformie prawa imigracyjnego, której częścią są zapisy prowadzące do zniesienia wiz dla Polaków. Ustawę, by mogła wejść w życie, musi jeszcze zatwierdzić Izba Reprezentantów, a tam jej losy są bardzo niepewne.

Ustawa ma utorować drogę dla legalizacji pobytu w USA, a po 13 latach także obywatelstwa, dla 11 milionów nielegalnych imigrantów. Przewiduje też wzmocnienie granicy z Meksykiem oraz kontroli pracodawców czy nie zatrudniają osób bez pozwolenia na pracę.

Zawarte w ustawie rozluźnienie przepisów wizowych ma ożywić turystykę, czemu służą m.in. zmiany kryteriów wejścia do programu ruchu bezwizowego, które umożliwiłyby wejście do niego Polski. W senackim planie reformy znalazło się też zwiększenie puli wiz dla obcokrajowców z wysokimi kwalifikacjami oraz projekt uregulowanej imigracji zarobkowej do USA cudzoziemców do pracy w rolnictwie.

Senat uchwalił ustawę większością 68 do 32 głosów, co oznacza, że za głosowało także 15 senatorów republikańskich. Decyzję wyższej izby Kongresu USA powitał z uznaniem prezydent Barack Obama, wzywając Izbę Reprezentantów do pójścia w ślady Senatu. Radość wyrazili politycy latynoskiego pochodzenia.

Większość Republikanów w Kongresie, w tym liderzy tej partii na Kapitolu, jest jednak przeciwnych reformie w kształcie uchwalonym przez Senat. Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów, John Boehner, powiedział na konferencji prasowej, że ustawa Senatu nie będzie nawet poddana pd głosowanie w Izbie, gdzie większość mają posłowie z GOP.

Boehner zapowiedział przygotowanie w Izbie osobnej ustawy o reformie prawa imigracjnego, która - jak oświadczył - "będzie musiała uzyskać poparcie większości naszych członków", czyli Republikanów.

Przywódcy GOP twierdzą, że ustawa uchwalona w Senacie sprowadza się do "amnestii" dla nielegalnych imigrantów, którzy jako obywatele USA będą, ich zdaniem, nadmiernym obciążeniem dla amerykańskiego systemu opieki społecznej. Domagają się, by "najpierw" zapewnić wzmocnienie granicy z Meksykiem, a dopiero potem legalizować ewentualnie pobyt imigrantów przebywających w USA bez ważnych dokumentów.

Niektórzy podnoszą argument, że zalegalizowani imigranci - w przytłaczającej większości Latynosi - zasilą elektorat Partii Demokratycznej.

Sprawa rozszerzenia programu bezwizowego zajmuje marginesowe miejsce w debatach nad reformą.

Około połowy republikańskich członków Izby Reprezentantów to konserwatywni politycy związani z prawicowo-populistyczną Tea Party, którzy nie godzą się na kompromisy z Demokratami.

Eksperci sceptycznie odnoszą się co do szansy przyjęcia ustawy przez Izbę Reprezentantów.

- Ogromnie trudno to przewidzieć. To, co uchwali Kongres, zależy od polityki wyborczej. Ustawa może być przyjęta, ale raczej jesienią lub w zimie - powiedziała PAP Audrey Singer z waszyngtońskiego Brookings Institution.

Chociaż niektóre sondaże wykazują, że większość opinii opowiada się za reformą, wielu republikańskich kongresmanów niepokoi się, że za jej poparcie zapłaci w przyszłorocznych wyborach do Kongresu. W rezultacie zmian granic okręgów wyborczych przeforsowanych przez GOP w okresie jej dominacji w obu izbach, Republikanie obawiają się prawicowych konkurentów w prawyborach bardziej niż Demokratów.

- Ustawa uchwalona w Senacie zostanie od razu zablokowana w Izbie Reprezentantów. Izba jest bliżej społeczeństwa niż Senat, a większość społeczeństwa nie chce tej ustawy. Inaczej niż w Senacie, gdzie większość senatorów nie staje do wyborów w przyszłym roku, członkowie Izby będą musieli odpowiedzieć przed wyborcami. Nie wyobrażam sobie, by ustawa znalazła w Izbie dość głosów. Istnieją poważne obawy co do jej skutków dla budżetu i rynku pracy - powiedziała PAP Marguerite Telford z Center for Immigration Studies w Waszyngtonie, promującego ograniczenie imigracji do USA.

W sondażu "National Journal", 49 procent republikańskich wyborców zapowiedziało, że nie będzie głosować na ustawodawców, którzy uchwalą ustawę torującą drogę do obywatelstwa dla nielegalnych imigrantów. Dla 30 procent ustawa jest obojętna i tylko 15 procent ją popiera.

Pesymistycznie ocenia szanse reformy "New York Times". Dziennik przypomniał, że po porażce wyborczej Mitta Romneya w ub.roku, kiedy uzyskał on zaledwie 27 procent głosów Latynosów, Republikanie zrozumieli potrzebę odejścia od niepopularnej wśród nich polityki blokowania imigracji. Zwraca jednak uwagę, że liderzy GOP w Izbie interesują się głównie przyszłorocznymi wyborami.

- Republikański przewodniczący Izby, John Boehner, nie ma zamiaru rozgniewać konserwatywnych wyborców i narazić na przegraną republikańską większość w 2014 r. po to, by przypodobać się hiszpańskojęzycznym wyborcom w imię szans republikańskiego kandydata prezydenckiego w 2016 r., którego jeszcze nie ma - pisze publicysta gazety Jonathan Weisman.

Przewiduje on, że Izba Reprezentantów może uchwalić własną wersję reformy, zawierającą przepisy o większym uszczelnieniu granicy i trudniejszej drodze do legalizacji nielegalnych imigrantów. Ustawa taka może się okazać nie do pogodzenia z wersją Senatu, kiedy obie będą przedmiotem uzgodnień na konferencji obu izb. Podobnie zdarzyło się w 2006 r., gdy Senat uchwalił swoją ustawę imigracyjną, ale na konferencji nie udało się jej uzgodnić z projektem Izby Reprezentantów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

USA: Senat przyjął ustawę imigracyjną
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.