Abrams, cytowany przez włoską agencję Ansa, oświadczył po pierwszych bezpośrednich rozmowach delegacji USA i Rosji na temat kryzysu wenezuelskiego, że oba kraje zgadzają się co do tego, że potrzebne jest jego pokojowe rozwiązanie.
Rozmowy - jak wskazał amerykański ekspert Rady Bezpieczeństwa Narodowego - "pozwoliły zrozumieć, że Rosja bardzo poważnie podchodzi do kryzysu w Wenezueli w przeciwieństwie do (prezydenta Nicolasa) Maduro", zwłaszcza - jak zaznaczył - z punktu widzenia ekonomicznego i humanitarnego.
Wysłannik USA zastrzegł zarazem, że rzymskiego spotkania nie należy traktować jako negocjacji. "Nie prowadzimy negocjacji z Rosją czy z innymi państwami na temat przyszłości Wenezueli, bo o niej zadecydują Wenezuelczycy" - oświadczył Abrams.
Przyznał, że jedyną sporną kwestią z Włochami - gospodarzem rozmów w sprawie Wenezueli - jest brak uznania przez rząd w Rzymie lidera opozycji Juana Guaido jako prezydenta. "Nie próbujemy wywierać presji na włoski rząd", by uznał Guaido - zapewnił Elliot Abrams.
W Wenezueli od blisko dwóch miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Na fali masowych wystąpień przeciwko Maduro Guaido ogłosił się 23 stycznia tymczasowym prezydentem kraju i uznał prezydenturę rywala za nielegalną. Wiele krajów, w tym USA i większość państw UE, uznało Guaido za prawowitego prezydenta Wenezueli. Maduro zachowuje jednak poparcie Rosji i Chin, a także kontrolę nad instytucjami państwowymi i armią.
Skomentuj artykuł