Walki o "bramę" do Bengazi i pesymizm NATO
Libijskie siły rządowe, mimo kontruderzeń lotnictwa NATO, częściowo przełamały w sobotę - według Al-Dżaziry - obronę powstańczą Adżdabii, odległej o 150 km od Bengazi. Adżdabija jest uważana za "bramę" do tej powstańczej twierdzy.
Zacięte walki trwają od kilkunastu dni we wschodniej Libii, m.in. wzdłuż szosy łączącej Adżdabiję i Bregę. W samej Adżdabii doszło w sobotę do silnej eksplozji, którą mieszkańcy przypisywali nalotowi samolotów NATO, jednak Sojusz zaprzeczył, jakoby miasto było przedmiotem ataku powietrznego.
Misrata, trzecie co do wielkości libijskie miasto, broniona desperacko przez powstańców, jest od tygodni oblężona przez siły Muammara Kadafiego. W sobotę, według komunikatu powstańców, zginęło ośmiu obrońców miasta.
Brytyjskie samoloty Tornado - jak wynika z sobotniego komunikatu brytyjskiego ministerstwa obrony - zniszczyły w atakach poprzedniego dnia siedem czołgów należących do libijskich sił rządowych: dwa czołgi pod Adżdabiją i pięć w okolicach Misraty.
W piątek samoloty NATO wykonały nad Libią 156 lotów, z czego podczas 60 atakowano wyznaczone cele - oświadczył przedstawiciel sztabu zjednoczonych sił Sojuszu w Europie, generał brygady Mark van Um.
Lotnictwo NATO bombardowało w sobotę również wielkie składy broni wojsk rządowych 15 kilometrów od miejscowości Zenten, położonej na południe od Trypolisu. - Po ataku widoczne były z daleka pożary - powiedział przez telefon dziennikarzom jeden z mieszkańców Zenten.
Cytowany w sobotę przez Reutera wojskowy strony powstańczej, Mustafa Abdulrahman, potwierdził, że siły powietrzne NATO wzmogły ataki na wojska rządowe oblegające Misratę i prowadzące walki w samym mieście.
- Odczuwamy od piątku pozytywną zmianę. W końcu zbombardowali cztery pozycje opanowane przez żołnierzy Kadafiego w samym mieście - powiedział Abdulrahman.
Mimo tych sygnałów rośnie - według Reutera - pesymizm zachodnich generałów co do możliwości złamania przez powstańców siły militarnej Kadafiego z pomocą lotnictwa NATO. Wobec tej sytuacji - podkreśla agencja - zaczyna się mówić o konieczności poszukiwania "politycznego rozwiązania".
Libijscy powstańcy oświadczyli w sobotę, że odrzucą każdą propozycję zawieszenia broni, która zakładałaby pozostanie u władzy Kadafiego lub jego synów. O takiej ewentualności mówi się w związku z wizytą grupy afrykańskich przywódców, którzy zamierzają negocjować w Libii zaprzestanie walk.
- Dokładnie wiemy, czego chcemy. Jeśli sądzą oni (szefowie państw afrykańskich), że możliwy jest okres transformacji z Kadafim lub jego dziećmi, to powinni udać się do Misraty i zobaczyć dzieci i kobiety gwałcone przez tych ludzi - powiedział w sobotę Mustafa Geriani, rzecznik powstańców.
Grupa afrykańskich przywódców z prezydentem RPA Jacobem Zumą ma za zgodą NATO przybyć w niedzielę do Libii, aby spotkać się z Kadafim, a następnie z liderami powstańców w Bengazi i przeprowadzić z nimi rozmowy w imieniu Unii Afrykańskiej.
Skomentuj artykuł