Wielka Brytania: Sąd ostatecznie zdecydował o śmierci 12-letniego Archi’ego Battersbee

Fot. Instegram/spreadthepurplewave
KAI / tk

Rodzice 12-letniego Archiego Battersbee ostatecznie przegrali sądową walkę o prawo do ratowania życia swojego dziecka. Pierwotnego wyroku nie zmieniła apelacja, ani interwencja ONZ. Sędziowie definitywnie orzekli, że nie będzie kontynuowane leczenie, podtrzymujące życie chłopca.

Archie został znaleziony w domu 7 kwietnia, z zawiązanym na szyi sznurkiem. Przypuszcza się, że wziął udział w wyzwaniu o nazwie „blackout”, proponowanym w mediach społecznościowych. Celem wyzwania jest omdlenie czy utrata przytomności poprzez zaciskanie na swojej szyi sznura czy wstążki. Chłopiec nigdy nie odzyskał przytomności, ale jego serce biło.

Lekarze uważali, że nastąpiła śmierć pnia mózgu i wnioskowali do sądu o wyłączenie aparatury, podtrzymującej życie. Zwyczajową argumentacją w tego typu przypadkach jest zakończenie leczenia w tzw. „najlepszym interesie” chorego, kiedy brakuje pewności, co do poprawy stanu zdrowia.

DEON.PL POLECA

Rodzice chłopca, których reprezentował zespół Chrześcijańskiego Centrum Prawnego (Christian Legal Centre), stali na stanowisku, że przyszłość ich syna „nie powinna zależeć od decyzji sądu, czy szpitala”.

Apele rodziców Archiego Battersbee

W sprawie Archiego Battersbee kolejne decyzje, które zmierzały do ostatecznego wyroku śmierci, zapadały tak szybko, jak nigdy dotąd, w tego typu przypadkach. Matka chłopca argumentowała, że jest mu potrzebny czas, w którym stan zdrowia mógłby ulec poprawie, jak było w wielu innych, udokumentowanych przypadkach.

Błędna diagnoza śmierci?

- Nie sądzę, że trzymam się nadziei, po prostu proszę o realistyczny czas, w którym moje dziecko wyzdrowieje po urazie mózgu – mówiła Hollie Dance, cytowana przez brytyjskie media. Argumentacja wybitnego neurologa dziecięcego, prof. Alana Shewmona nie została przez sąd uwzględniona. Przedstawił on zeznania biegłych na temat licznych, udokumentowanych przypadków zdiagnozowania śmierci pnia mózgu u ludzi, którzy później wrócili do zdrowia. Pytany, czy istnieją wystarczające dowody na wiarygodną diagnozę śmierci w przypadku Archiego, prof. Shewmon odpowiedział: „absolutnie nie”.

W tej sprawie po raz kolejny wybrzmiał kulturowy spór, w którym to państwo, a nie rodzice decydują o losie dziecka. - Myślę, że nasza struktura społeczna jest taka, że tam, gdzie dochodzi do sporu między obywatelami, a państwem, ostatecznie rozstrzyga sędzia, który jest niezależnym arbitrem – powiedział w Radio 4 były sędzia Sądu Najwyższego, sir Mark Hedley, jeden z czołowych brytyjskich autorytetów w zakresie prawa rodzinnego.

Bez precedensu był pierwszy wyrok w sprawie Archiego. Sędzia Sądu Najwyższego (High Court) orzekła, że należy odłączyć chłopca od aparatury, gdyż „prawdopodobnie zmarł”. Uważa się, że jest to pierwszy przypadek, w którym ktoś został uznany martwy na podstawie prawdopodobieństwa, będącego wynikiem badania rezonansem magnetycznym.

Źródło: KAI / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wielka Brytania: Sąd ostatecznie zdecydował o śmierci 12-letniego Archi’ego Battersbee
Komentarze (1)
WC
~Wojciech Chajec
3 sierpnia 2022, 11:37
Wnioski: 1. Nie należy igrać z eksperymentami na sobie (podduszanie, narkotyki). 2. Straszne, że dożyliśmy czasów, kiedy o życiu lub śmierci osoby leczonej decyduje sąd, i to wbrew woli rodziców, którzy deklarują opiekę nad synem, podczas gdy rezygnuje się z orzekania i wykonywania katy śmierci w stosunku do bandytów.