Wstrząsy wtórne mogą trwać nawet pół roku
Zdaniem sejsmologa dr. hab. Wojciecha Dębskiego, wstrząsy wtórne po trzęsieniu ziemi w Japonii mogą potrwać nawet przez pół roku. Nie powinny być jednak silniejsze niż wstrząs pierwotny.
Na północy Japonii doszło do silnego trzęsienia ziemi ocenianego na ok. 8,9 w skali Richtera. Towarzyszyła mu seria wstrząsów wtórnych, w tym o sile 7,4, do którego doszło około 30 minut po głównym trzęsieniu. To jedno z najsilniejszych trzęsień w historii.
- Po wstrząsie tego typu można się spodziewać, że wstrząsy następcze będą trwały pół roku. Te najsilniejsze, to będzie następnych kilkanaście dni. Potem wstrząsy będą coraz słabsze i coraz rzadsze – mówi dr hab. Wojciech Dębski z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk.
Jak zaznacza, siła wstrząsów wtórnych na ogół jest mniejsza od wstrząsu pierwotnego. - Można się spodziewać, że nie powinny one przekraczać 8 stopni w skali Richtera - dodaje.
W Japonii mieliśmy do czynienia ze wstrząsem płytkim, ale za to bardzo silnym. Hipocentrum trzęsienia, czyli położone w głębi Ziemi źródło rozchodzenia fal sejsmicznych, znajdowało się na głębokości około 10 km.
- To miało katastrofalne znaczenie, bo wywołało falę tsunami. By taka fala mogła powstać, musi dojść do poruszenia się dna morskiego. Część lądu przykryta wodą musi się przemieścić - albo podnieść, albo opuścić – tłumaczy sejsmolog. - Z pierwszych oszacowań wynika, że w tym przypadku podniosło się, co spowodowało, że cała olbrzymia masa wody uległa przesunięciu i ruszyła w kierunku wysp japońskich i kierunkach przeciwnych.
Zdaniem Wojciecha Dębskiego, gdyby trzęsienie wystąpiło na głębokości 50 kilometrów, to nawet gdyby wystąpiły deformacje dna morskiego, byłyby one minimalne. - Nie byłoby tsunami, a ono jest w tym przypadku żywiołem niszczycielskim - mówi.
Według przewidywań, fala tsunami może sięgnąć nawet 10 metrów. - Fale tsunami jesteśmy w stanie zasymulować, dlatego jeśli ośrodki ostrzegania podają 10 m, to pewnie jest to wielkość wiarygodna - ocenia naukowiec.
Amerykańskie centrum geofizyczne poinformowało, że ostrzeżenie przed tsunami ogłoszono praktycznie na wszystkich wybrzeżach Pacyfiku, w tym w Australii i Ameryce Południowej. Z kolei Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca uważa, że wysoka fala tsunami może zmyć niektóre wyspy na Pacyfiku.
Według eksperta, tak duży obszar objęty ostrzeżeniem nie jest niczym zaskakującym. "Tsunami z grudnia 2004 roku spowodowało duże zniszczenia na wybrzeżach Afryki, nawet południowej” – przypomniał. Dodał, że największe szkody tsunami spowoduje na terenach zurbanizowanych.
Skomentuj artykuł