Żaglowiec "Fryderyk Chopin" stracił maszty

Żaglowiec "Fryderyk Chopin" stracił maszty (fot. PAP/Adam Warżawa)
PAP / ad

Polski żaglowiec "Fryderyk Chopin" stracił oba maszty podczas złej pogody i dryfuje w odległości ok. 160 km na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly - poinformowała w piątek brytyjska straż przybrzeżna.

Rzeczniczka straży przybrzeżnej Fiona Warren poinformowała, że do polskiego żaglowca dopływają dwa statki. Jeden będzie osłaniał "Fryderyka Chopina" przed podmuchami wiatru, a drugi pomoże w holowaniu.

Według straży przybrzeżnej "Fryderyk Chopin" wezwał pomoc po utracie pierwszego masztu o godz. 8 czasu lokalnego (9 czasu polskiego). Drugi maszt polski żaglowiec stracił kilka godzin później.

Premier Donald Tusk powiedział, że jest w stałym kontakcie z Brytyjczykami i ma nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.

DEON.PL POLECA

"Byłem w kontakcie z premierem (Davidem) Cameronem, a minister (ds. europejskich Mikołaj) Dowgielewicz rozmawiał z naszymi brytyjskimi współpracownikami. Zapewnili nas, że będą robili wszystko, żeby jak najskuteczniej pomóc(...). Będziemy oczywiście w stałym kontakcie z Brytyjczykami w kwestii zapewnienia pomocy. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy" - zaznaczył.

Premier dodał, że ma też informację, iż warunki pogodowe się poprawiają, a kapitan jednostki "póki co nie widział potrzeby opuszczenia pokładu". "Tak więc chyba w tej chwili jeszcze nic tragicznego tym młodym ludziom nie zagraża" - powiedział Tusk.

"Fryderyk Chopin" to największy w tej chwili eksploatowany bryg na świecie i najnowszy polski żaglowiec (banderę podniesiono w 1992 r. - PAP). Żaglowiec płynął na Karaiby w ramach "Szkoły pod żaglami". Dowódcą "Fryderyka Chopina" jest kpt. ż.w. Ziemowit Barański.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Żaglowiec "Fryderyk Chopin" stracił maszty
Komentarze (8)
D
DavidStettiner
9 listopada 2010, 18:59
cd.c.d. Dlaczego narażono 36 polskich dzieciaków na żaglowcu Fryderyk Chopin? Pewnego razy z Singapore wypłynęły do Kitimat w Kanadzie dwa statki towarowe. Jeden dowodzony przed doświadczonego starego greckiego kapitana , który powtarzał Załodze "Jak nie będziecie uczciwe pracowali, to utopimy statek, a Armator tylko na to czeka, aby skasować stosowne odszkodowanie" Ten kapitan poprowadził statek dłuższą , ale bezpieczną, bez sztormów południowa trasą. Więc szczęśliwie, w słoneczku, bez sztormów dopłynęliśmy do wielkiego fiordu przy Alasce. Zaś drugim statkiem dowodził młody i zarozumiały ****(jakiej nacji ?) kapitan który poprowadził krótszą Północną trasą . I jakież było nasze zdumienie, gdy stojąc już od pewnego czasu w porcie Kitimat zobaczyliśmy wpływający ten statek z Załogą wymęczoną sztormami. Tu jest wytłumaczenie połamanych masztów.
D
DavidStettiner
9 listopada 2010, 18:53
Dlaczego narażono 36 polskich dzieciaków na żaglowcu Fryderyk Chopin?Rozsądny,doświadczony kapitan nie pcha sie w sztormy, ale pije piwo w portowej tawernie i to jest prawdziwa odpowiedź dlaczego stracił maszty Fryderyk Chopin. Pani z IMO w Londynie zadała mi naiwne pytanie: Dlaczego ktoś wysłał polska młodzież w jesienne sztormy w sztormowy akwen żaglowcem Fryderyk Chopin ?Ja odpowiedzi nie znam, bo wiele razy, było że co 2 tygodnie bywałem na większym handlowym statku w tym sztormowym rejonie .Pomimo że blisko brzegu , a i tak wielu doświadczonych marynarzy miało dosyć tych podróży! A tu naraża się młodzież! Jak odpowiedzieć tej Pani? Tragedia Promu Jan Heweliusz i śmierć 55 osób, w tym na oczach Certyfikowanych Ratowników Morskich Promu wszystkich 35 Pasażerów niczego nie nauczyła Polskich Decydentów od Żeglugi.Bo jak napisał poeta: „mówią że Polak mądry po szkodzie, a On i po szkodzie głupi” – kiedy wreszcie odpowiedzialni za te tragedie i katastrofy zostaną uczciwie rozliczeni, a ci co zasługują na opinię Poety zostaną od pracy na morzu odsunięci? Bo z morzem żartów nie ma.
T
teresa
29 października 2010, 19:43
Właśnie- jak na pierwszy raz ,to powinni uczyć się żeglować,a nie stawiać maszty.Niestety,pogoda ma własne zdanie na każdy temat
Bogusław Płoszajczak
29 października 2010, 17:44
Faktycznie, coś złego dzieje się w naszj flocie. Nasze dawne żagowce "Lwów", "Dar Pomorza", "Dar Młodzieży",.... tak często masztów nie traciły! Wygląda, że "Znaczy Kapitan" i jego załoga odeszli już na wieczną wahtę....
M
macias-t
29 października 2010, 16:54
 Jak się łamią maszty na statku, to się zmienia nazwę na "Szkoła bez żagli" i radzi sobie samemu albo wzywa pomoc i po sprawie. Ale nie, w dzisiejszych czasach trzeba od razu powiadomić 2 premierów, 7 ministrów, 77 urzędników, zorganizować konferencję prasową i uruchomić 3 infolinie, żeby stworzyć pozory, że "nasz" "Rząd" coś robi, interesuje się losem obywateli itd. itp. No i dać okazję do pokazania się w mediach przed wyborami. Przecież oni tam popłynęli uczyć się żeglugi, a nie na wycieczkę dla przedszkolaków! Kiedyś ludzie wypływali w morze i nawet nie wiedzieli, gdzie płyną i jakie niebezpieczeństwa na nich czekają. A teraz...?
MT
majtek tusk
29 października 2010, 16:49
wszystko zależy od kapitana, nie tylko zresztą na morzu
T
teresa
29 października 2010, 16:18
Na tym polu jestem jak hipopotam.Ważne mieć dobrych suflerów,wtedy sejf jest bezpieczny.
DS
David Stettiner
29 października 2010, 15:57
Kto imiennie wydal Certyfikat Bezpieczeństwa dla statku, na którym łamią się maszty po remoncie, przy wcale nie ekstremalnej pogodzie ? Dziwna seria - na Pogorii niedawno złamały się trzy maszty ! A ludzi odpowiedzialnych nie ma. To po co te Pic-Certyfikaty Bezpieczeństwa?