Zagraniczne media o Tadeuszu Mazowieckim
Pierwszy niekomunistyczny przywódca w Europie Wschodniej i współtwórca przemian w regionie, intelektualista, który budował sojusz z robotnikami, a z charakteru "pragmatyczny humanista" - piszą o Tadeuszu Mazowieckim zagraniczne media.
Mazowiecki: pragmatyczny humanista, współtwórca przemian
"Wyobraźcie sobie świat, gdzie skromny, wierzący intelektualista stał się nagle potężnym i wpływowym przywódcą - i pomógł zbudować pierwszą w Europie Wschodniej nowoczesną demokrację" - rozpoczyna się wspomnienie o Mazowieckim opublikowane na stronie internetowej CNN. Rysując w krótkich zdaniach sylwetkę Mazowieckiego CNN zauważa, że zawsze był "pragmatycznym humanistą", był też i pozostał do końca "moralną busolą Polaków".
"Pierwszy niekomunistyczny premier w Europie Wschodniej po II wojnie światowej" - pisze o Mazowieckim w obszernym artykule brytyjski "Telegraph". "Fakt, że Polska znalazła się pod niekomunistycznym przywództwem stwarzał poważne konsekwencje dla całego bloku sowieckiego i proces przemian był naprawdę bardzo narażony na niebezpieczeństwo" - wskazuje dziennik. Zauważa, że rząd Mazowieckiego "zdołał przeprowadzić wiele fundamentalnych reform w krótkim czasie".
"Telegraph" dodaje, że w 2005 roku w sondażu Polacy ocenili Mazowieckiego jako "najpopularniejszego dotąd przywódcę". Dziennik wybija osobiste cechy Mazowieckiego, na przykład "typową szczerość", z jaką mówił rozpoczynając swoje rządy: "mam wiele obaw, ale ktoś musi to zrobić".
Duże wspomnienie o Mazowieckim zamieszcza "New York Times". Wybija w nim działalność Mazowieckiego jako publicysty, który "przez lata prowadził cichą pracę na rzecz poszerzenia praw jednostki", a potem intelektualisty, który "poświęcił się budowaniu sojuszu lewicowej inteligencji i kształtującego się polskiego ruchu robotniczego". Jako premier "pierwszy nie-komunista w kraju bloku wschodniego od końca lat 40.", Mazowiecki "nie miał wyboru i musiał godzić się na surowe i niepopularne decyzje gospodarcze" - podkreśla "NYT".
"Financial Times" podkreśla, że Mazowiecki "pomógł uruchomić falę przemian demokratycznych w całej Europie Środkowej". Jako premier z ówczesnym ministrem finansów Leszkiem Balcerowiczem rozpoczął reformy gospodarcze, które były "pierwszą próbą naprawy zniszczeń dokonanych przez budowę systemu marksistowskiego" - dodaje. W późniejszych latach "Mazowiecki stał się jednym z najbardziej szanowanych umiarkowanych głosów w polskiej polityce" - podkreśla brytyjski dziennik
Niemiecka prasa o Mazowieckim: zwolennik kompromisu
Pisząc o zmarłym w poniedziałek byłym premierze Tadeuszu Mazowieckim, niemiecka prasa podkreśla jego dążenie do kompromisu, zarówno w polityce wewnętrznej, jak też na arenie międzynarodowej, szczególnie w kontaktach z Niemcami.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" przypomina, że w lipcu 1989 roku Tadeusz Mazowiecki opublikował artykuł pod tytułem "Śpiesz się powoli", który dobrze oddaje jego własną postawę. "Mazowiecki mówił zawsze z namysłem, przed podjęciem działań ważył dokładnie wszystkie argumenty za i przeciw, posuwał się ostrożnie do przodu" - pisze autor komentarza.
"FAZ" zwraca uwagę, że w lecie 1989 roku Mazowiecki był przeciwny przejmowaniu władzy przez Solidarność, obawiając się, że opozycja nie jest wystarczająco dobrze przygotowana do rządzenia. Jednak Lech Wałęsa przekonał go i 24 sierpnia Mazowiecki został pierwszym niekomunistycznym premierem Polski - czytamy w gazecie.
Jak podkreśla "FAZ", Mazowiecki należał do tego nurtu polskiego katolicyzmu, który przez długi czas usiłował propagować chrześcijańskie wartości w ramach wyznaczonych przez władze. Z tego powodu był zdaniem komentatora politykiem do przyjęcia dla komunistycznych reformatorów.
W latach 70. Mazowiecki należał do politycznej opozycji, w której współpracowali ze sobą "intelektualiści i robotnicy, lewica i konserwatyści, wierzący i ateiści". Dzięki współpracy tak różnych środowisk kilka lokalnych strajków w 1980 roku mogło przekształcić się w narodowy ruch Solidarności - pisze "FAZ", zaznaczając, że Mazowiecki stał się jednym z najbliższych doradców Wałęsy.
"FAZ" przypomina, że drogi Wałesy i Mazowieckiego rozeszły się w chwili wprowadzenia radykalnych reform gospodarczych, które stały się podstawą przekształcenia Polski w normalny europejski kraj. Reformy zaostrzyły jednak równocześnie niedostatek wielu mieszkańców Polski - przyznaje komentator.
"FAZ" podkreśla, że kompromisowa postawa cechowała Mazowieckiego także w kontaktach z Niemcami. Od lat 70. jako uczestnik kościelnych inicjatyw występował na rzecz pojednania z Niemcami. Gazeta przypomina mszę pojednania w Krzyżowej w listopadzie 1989 roku, podczas której Helmut Kohl i Mazowiecki objęli się. Niewielu ludzi w Polsce może pochwalić się takim wkładem w powstanie Polski jako wolnego kraju w wolnej Europie - pisze w konkluzji "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"Sueddeutsche Zeitung" nazywa Mazowieckiego postacią, która "prowadziła Polskę ku wolności". "Z jego nazwiskiem będzie zawsze kojarzyć się przejście Polski od dyktatury do wolności w sławnym roku 1989" - czytamy w komentarzu.
Autor zauważa, że publicysta z Płocka (gdzie się urodził) nie odpowiadał wyobrażeniom o silnym przywódcy, który wyznacza bieg historii. W Solidarności należał do liberalnego skrzydła i szybko wszedł w konflikt z Wałęsą.
Kadencja Mazowieckiego jako premiera była "serią historycznych momentów przełomowych". Polska stała się wtedy "demokratycznym wolnym krajem z bezpiecznymi granicami". Umowa graniczna podpisana z Niemcami 14 listopada 1990 roku zakończyła erę polsko-niemieckich konfliktów - czytamy w "SZ".
Komentator przypomina, że chociaż z polityki Mazowiecki odszedł już w 2001 roku, to ma "zapewnione miejsce w podręcznikach historii".
Berliński "Tagesspiegel" nazywa Mazowieckiego "ojcem wolności". Nawiązując do sporu o "grubą kreskę", autor wyjaśnia, że premierowi chodziło o zaakcentowanie, iż jego rząd nie jest odpowiedzialny za epokę realnego socjalizmu. Jego polityczni przeciwnicy niesłusznie twierdzą, że chciał uniemożliwić rozliczenie pracowników służb i innych komunistycznych przestępców - czytamy w "Tagesspieglu".,
Pomyślność Polski historyczną zasługą Mazowieckiego
Melancholijny ojciec wolnej Polski, kraju o "mesjanistycznym duchu" - tak włoska prasa nazywa zmarłego Tadeusza Mazowieckiego. Największe gazety piszą we wtorek, że obecna pomyślność kraju jest jego "historyczną zasługą".
"Corriere della Sera" zaczyna wspomnienie słowami: "Pan Tadeusz to był człowiek z innej epoki". Zauważa, że "uosabiał arystokratycznego i mesjanistycznego ducha Polski zdolnej do znoszenia ciężkich prób i do wielkich zrywów".
Mediolańska gazeta przypomina drogę katolickiego intelektualisty i "umiarkowanego doradcy krewkiego Lecha Wałęsy" aż do stanowiska premiera, pierwszego niekomunisty w krajach bloku wschodniego.
Przywołując jego historyczny gest, znak zwycięstwa w Sejmie po uzyskaniu wotum zaufania dla jego rządu, dziennik stwierdza, że "podkreślił on uroczysty charakter przejścia do demokracji".
Dziennik dodaje, że Mazowiecki był "człowiekiem delikatnym, zamyślonym i melancholijnym".
"Kraj jest w żałobie" - podkreśla "Corriere della Sera".
O "europejskiej żałobie w Warszawie" pisze "La Repubblica". Odnotowuje, że hołd byłemu szefowi polskiego rządu oddają najważniejsi politycy kontynentu, a także dawny adwersarz, później "partner w dobie demokratycznych przemian" generał Wojciech Jaruzelski.
Rzymska gazeta zauważa, że były premier żył bardzo skromnie i odrzucał wszelkie przywileje. Przypomina zasługi rządu Mazowieckiego, który wraz z, jak dodaje, "superministrem" Leszkiem Balcerowiczem wyprowadził kraj na drodze "ciężkich wyrzeczeń" z ogromnych trudności gospodarczych.
"Katoliccy integryści oskarżali go o kompromisy z generałami, ale silna prosperująca dzisiaj Polska pozostaje jego historyczną zasługą" - ocenia "La Repubblica".(PAP)
Bojownik o wolność i świadek wiary chrześcijańskiej, wielki i pełen pokory - tak o Tadeuszu Mazowieckim pisze włoski dziennik "Avvenire". Podkreśla, że oba te aspekty jego życia stały się jednością: był "katolickim intelektualistą zawsze u boku robotników".
We wtorkowym wydaniu katolickiej gazety wyraża się przekonanie, że pierwszy niekomunistyczny premier w kraju bloku sowieckiego, przyjaciel Jana Pawła II i "europejski mąż stanu" pozostanie w "Galerii Wielkich XX wieku" obok Alcide De Gasperiego, Roberta Schumana, Konrada Adenauera i Helmuta Kohla.
Autor wspomnienia, przyjaciel Tadeusza Mazowieckiego Luigi Geninazzi, pisze, że był on człowiekiem "łagodnym i unikającym rozgłosu", "intelektualistą o mocnych wartościach, który potrafił wypowiadać się w sposób spokojny i otwarty na dialog".
"Aresztowany i internowany w 1981 roku, kiedy Jaruzelski wprowadził stan wojenny, nie traci nadziei na odrodzenie Solidarności. Powtarza mi to podczas długich rozmów przy kieliszku dobrego włoskiego kina, spowity chmurą dymu ze swych zabójczych papierosów. Zaszczyca mnie swoimi zwierzeniami i swoją przyjaźnią" - wspomina włoski publicysta.
Dodaje: "Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, kiedy w sierpniu 1989 roku został mianowany premierem i zwrócił się do parlamentu, wciąż zdominowanego przez komunistów, wzywając ze wzruszeniem Bożej pomocy".
Publicysta "Avvenire" przypomina również pełnioną potem przez byłego premiera funkcję wysłannika ONZ do byłej Jugosławii.
"W obliczu grozy i masakr na Bałkanach demaskuje karygodną bezczynność Zachodu i w 1995 roku ustępuje ze stanowiska" - stwierdza dziennikarz podkreślając, że "gest ten otworzył drogę do zakończenia wojny".
Geninazzi dodaje, że Tadeusz Mazowiecki najbardziej cierpiał, gdy zarzucano mu to, że chciał chronić dawnych komunistów, kiedy kierował rządem. "Ta czarna legenda towarzyszyła mu przez te wszystkie lata" - dodaje.
“Dzisiaj cała Polska, ponad różnymi podziałami jest zjednoczona w żałobie narodowej i wspomina wielkość i pokorę Mazowieckiego, polityka i autentycznego chrześcijanina" - podsumowuje "Avvenire". Zmarłego w poniedziałek byłego polskiego premiera nazywa "współczesnym Cyncynatem", czyli wzorem cnót obywatelskich.
"Le Monde" o Mazowieckim: strata nie tylko dla Polski, ale całej Europy
Wraz ze śmiercią Tadeusza Mazowieckiego cała Europa, a nie tylko Polska, straciła wielką postać - pisze francuski dziennik "Le Monde". Nazywa Mazowieckiego "niestrudzonym adwokatem integracji Polski w zjednoczonej Europie".
Podkreśla, że Mazowiecki, pierwszy niekomunistyczny premier po 1989 roku, przynależał do takiej Europy "intelektualnie, moralnie i politycznie". "Miejsce, które dziś zajmuje Polska w Unii Europejskiej, niemal 10 lat po przystąpieniu do niej, jest żywym dowodem na słuszność walki prowadzonej w latach 80. przez Tadeusza Mazowieckiego i polskich opozycjonistów skupionych wokół Lecha Wałęsy" - zauważa "Le Monde".
Przypomina, że Mazowiecki, w latach 70. katolicki publicysta, "był jednym z twórców sojuszu intelektualistów i robotników, który okazał się kluczem do sukcesu rewolucji Solidarności".
Według "Le Monde" cena polityczna przemian w Polsce była wysoka. "Humanistyczny i liberalny nurt demokratyczny, którego ucieleśnieniem był Mazowiecki, został przez pewien czas wyparty przez rewanżystowską i nacjonalistyczną prawicę braci Kaczyńskich, po czym odzyskał zaufanie wyborców" - pisze dziennik, oceniając, że podobną dynamikę, stanowiącą "część demokratycznej gry" odnotowano w innych krajach postkomunistycznej Europy.
Dziennik zauważa na koniec, że szacunek, jakim cieszył się Tadeusz Mazowiecki, jest "hołdem dla wielkiej przygody Solidarności". "Romantyzm znikł, pokonany przez realia ekonomiczne. Ale ta banalizacja życia demokratycznego jest sama w sobie ogromnym sukcesem" - podsumowuje.
"Le Soir" o Mazowieckim: łączył w sobie moralność i politykę
Tadeusz Mazowiecki wydobył Polskę z komunistycznego marazmu i wyznaczył drogę, dzięki której kraj ten przeżywa nieprzerwany wzrost gospodarczy od 1992 r. Mazowiecki łączył w sobie moralność i politykę - pisze we wtorek belgijski dziennik "Le Soir".
Choć czas jego urzędowania był krótki, pierwszy niekomunistyczny premier po II wojnie światowej bez wątpienia będzie jednym z polityków, którzy w największym stopniu zdecydowali o losach Europy XX wieku - ocenia gazeta. 17 miesięcy rządów Mazowieckiego "umożliwiło Polsce skok do nowoczesności i demokracji, w czasie gdy blok sowiecki walił się z hukiem" - dodaje "Le Soir".
Ten "pierwszy niekomunistyczny szef rządu w kraju, który wciąż oficjalnie był komunistyczny", wydobył Polskę z "komunistycznego marazmu i wyznaczył drogę, dzięki której przeżywa ona nieprzerwany wzrost gospodarczy od 1992 roku i stała się nowoczesnym państwem demokratycznym" - czytamy w gazecie.
Dziennik opisuje Mazowieckiego jako "skromnego i spokojnego intelektualistę, jednocześnie bardzo wrażliwego i tolerancyjnego", który "podejmował trudne decyzje". Gazeta przypomina, że jako premier wspierał reformy gospodarcze ówczesnego ministra finansów Leszka Balcerowicza. "Le Soir" pisze też o roli Mazowieckiego w pojednaniu Polski i Niemiec, krajów, które obecnie są "pierwszoplanowymi parterami gospodarczymi i politycznymi w Unii Europejskiej".
Według belgijskiej gazety Mazowiecki "należał do pokolenia przywódców, którzy wierzyli w bardziej szlachetną koncepcję polityki". "Po odejściu Mazowieckiego moralna polityka straciła swój filar" - podsumowuje "Le Soir".
O śmierci Mazowieckiego informuje też dziennik "La Libre Belgique", zamieszczając notkę biograficzną. Mazowiecki, który zdaniem gazety "być może był mniej znany od Lecha Wałęsy", w swojej walce z komunizmem odegrał co najmniej równie ważną rolę. Przypominając, że Wałęsa i Mazowiecki współpracowali od początku lat 80., "La Libre Belgique" pisze, że w tym tandemie Wałęsa był "człowiekiem działania", a Mazowiecki "człowiekiem refleksji".
Skomentuj artykuł