Zamach w Indiach: Co najmniej 90 ofiar

(fot. PAP/EPA/PIYAL ADHIKARY)
PAP / zylka

Do, co najmniej, 90 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych piątkowej katastrofy kolejowej we wschodnich Indiach, do której spowodowania przyznała się grupa popierana przez maoistowskich rebeliantów. Wcześniej, w piątek, informowano o 71 zabitych i około 120 rannych.

Jak powiedział inspektor generalny policji w indyjskim stanie Bengal Zachodni, Surajit Kar Purakayastha, dotąd ze zniszczonych wagonów wydobyto 90 ciał. Liczba zabitych może się zwiększyć - ratownicy wciąż prowadzą poszukiwania.

Sypialny pociąg osobowy wykoleił się koło miejscowości Sardiha (150 km na zachód od Kalkuty), gdy eksplodował pod nim ładunek wybuchowy. Do przeprowadzenia zamachu przyznał się "Komitet Ludowy przeciwko Okrucieństwom Policji".

Maoiści deklarują, że walczą w obronie pozbawionych ziemi chłopów i lokalnych mniejszości. Według indyjskiego MSW są obecni w 20 spośród 28 indyjskich stanów. Liczbę partyzantów szacuje się na 10-20 tysięcy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zamach w Indiach: Co najmniej 90 ofiar
Komentarze (1)
C
Charaszo
29 maja 2010, 11:26
"Komitet Ludowy przeciwko Okrucieństwom Policji" - nazwa która brzmi w ustach morderców jak kpina. Sami bowiem stosują okrucieństwo wobec przypadkowych, niewinnych ludzi. Dla komunistów cel zawsze uświęca wszelkie dostępne środki. Po trupach do upragnionej władzy, a potem stosy trupów żeby tę władzę utrzymać za wszelką cenę. Terror jest środkiem chwalebnym w całej historii komunizmu, usprawiedliwiali go i chwalili jako przydatne, wręcz niezbędne narzędzie polityki i w walce o władzę tow.Lenin, Mao, Castro czy Pol-Pot. I tak to pozorne, wielkie ideały sięgają zwykłego zabłoconego bruku...