Zamachu dokonał chory psychicznie człowiek
Szef KGB Wadzim Zajcau powiedział w środę, że potwierdziła się jedna z wersji poniedziałkowego zamachu w mińskim metrze, mówiąca o tym, że przeprowadził go człowiek chory, być może w celu realizacji własnych ambicji.
Zajcau nie odpowiedział na pytanie o motywy zamachu ani o to, czy podejrzany o jego dokonanie należał do jakiejś partii politycznej. Nie wykluczył też, że wykonawca miał zleceniodawców.
Wyjaśnił, że zatrzymany został młody mężczyzna podejrzewany o przeprowadzenie zamachu. Zatrzymano też dwie inne osoby, szef KGB zastrzegł jednak, że mogły one nie brać bezpośredniego udziału w dokonaniu przestępstwa.
Zajcau poinformował, że użyty został ładunek wybuchowy nie mający analogii w świecie, w którym wykorzystano specyficzny materiał wybuchowy. Jak powiedział, zaledwie kilka gramów tego materiału może oderwać przeguby rąk osobie przygotowującej bombę. Według śledztwa wykonawca zamachu otrzymał materiał dzieki kontaktom w internecie.
Ustalono ścisły związek między wybuchami w Witebsku w 2005 roku, w Mińsku w 2008 roku oraz poniedziałkowym zamachem w metrze - dodał szef białoruskiego KGB.
W zamachu w Mińsku na stacji Oktiabrskaja zginęło 12 osób, a niemal 200 zostało rannych.
We wrześniu 2005 roku dwa ładunki wybuchowe domowej roboty eksplodowały w Witebsku, raniąc kilkadziesiąt osób. Do podłożenia bomb przyznała się mało znana organizacja o nazwie Białoruska Armia Narodowo-Wyzwoleńcza. Opozycja białoruska odcięła się od tej organizacji.
W nocy z 3 na 4 lipca 2008 roku ładunek domowej roboty został zdetonowany podczas koncertu plenerowego z okazji Dnia Niepodległości w Mińsku. W toku śledztwa zatrzymano działaczy opozycji, pobrano też odcisku palców od ponad miliona obywateli. Nie odnaleziono jednak winnych tego incydentu.
Skomentuj artykuł