Zarzuty użycia na Ukrainie bomb kasetowych

(fot. boellstiftung / Foter / CC BY-SA)
PAP / kn

Pełnomocnik rządu Niemiec ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler uważa, że zarzuty wobec Ukrainy o użycie bomb kasetowych wobec ludności cywilnej muszą zostać zbadane przez niezależne międzynarodowe gremium. W konflikcie na Ukrainie nie ma "aniołów i diabłów".

Organizacja obrony praw człowieka Human Rights Watch oświadczyła we wtorek, że z zebranych przez nią dowodów wynika, iż w konflikcie na wschodzie Ukrainy siły rządowe stosowały amunicję kasetową i mogli jej także użyć prorosyjscy separatyści.

Rząd Niemiec nie dysponuje własną wiedzą na ten temat - zastrzegł Erler w środę w wywiadzie dla telewizji publicznej ARD. Jak zaznaczył, HRW jest poważną instytucją, która w dodatku podczas badania przypadków naruszania praw człowieka na Ukrainie współpracowała z redakcją dziennika "New York Times".

Nie można podejrzewać, że HRW chciała zaszkodzić rządowi Ukrainy - powiedział Erler. Jego zdaniem istnieje "pilna konieczność" wyjaśnienia tej sprawy przez niezależne międzynarodowe siły.

Erler podkreślił, że użycie bomb kasetowych nie jest jedynym przypadkiem łamania praw człowieka podczas konfliktu na Ukrainie. Wymienił w tym kontekście ponad 100 ofiar śmiertelnych walk na Majdanie, 46 osób, które zginęły w Odessie oraz zestrzelony malezyjski samolot pasażerski.

Dla pozytywnego rozwoju Ukrainy ważne jest, by przestępstwa nie pozostały bezkarne. Wszystkie strony konfliktu muszą przyczynić się do wyjaśnienia zarzutów - podkreślił Erler. "Każdy przypadek należy rozpatrywać oddzielnie. Nie sądzę, żebyśmy mieli do czynienia po jednej stronie konfliktu z aniołami, a z drugiej z diabłami" - powiedział. Wina leży po obu stronach - ocenił.

Zdaniem Erlera wybory stwarzają szansę na stabilizację na Ukrainie poprzez legitymizację parlamentu, który obecnie - jeśli chodzi o jego skład - jest "z innego świata". Z takim parlamentem nie można prowadzić rozsądnej polityki - powiedział Erler.  Wybory są szansą na "nowy początek", jednak warunkiem jest ich spokojny przebieg.

W wywiadzie dla ARD Erler powiedział, że "musimy pogodzić się z tym, iż 2 mln ludzi nie weźmie udziału w wyborach". Jak wyjaśnił, nie będzie wyborów na Krymie, który "nadal należy do Ukrainy", oraz w 12 z 32 okręgów wyborczych we wschodniej Ukrainie opanowanych przez separatystów. Zdaniem Erlera Rosja powinna wywrzeć presję separatystów w celu skłonienia ich do rezygnacji z własnych wyborów zapowiedzianych na 2 listopada.

Dowództwo prowadzonej we wschodniej Ukrainie rządowej operacji nazywanej antyterrorystyczną zaprzeczyło, by posługiwało się amunicją kasetową.

Kasetowe bomby lotnicze oraz pociski artyleryjskie i rakietowe zawierają do kilkudziesięciu mniejszych bomb odłamkowych lub przeciwpancernych, rozrzucanych na dużej przestrzeni po wybuchu głównego ładunku. Praktyka wskazuje, że pewna część bomb nie eksploduje od razu, zamieniając zbombardowany teren w pole minowe.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zarzuty użycia na Ukrainie bomb kasetowych
Komentarze (11)
L
leszek
22 października 2014, 14:09
Nikt nie ma cienia wątpliwości, że wszystkie przypadki zbrodni wojennych we wschodniej Ukrainie, a zwłaszcza przeciwko cywilom, powinny być wyjaśnione a winni ukarani, bez względu na to jakie mundury mają założone i kogo reprezentują. Tylko, że klucz leży w rękach Rosjan, którzy kontrolują ten obszar poprzez tzw. "separatystów". Władze w Kijowie nie mają dostępu do tych terenów.
S
Sowa
22 października 2014, 18:18
 Ty     wierzysz  w to,  co piszesz , leszek?
S
Sowa
22 października 2014, 13:47
  "Rzezi  na Wołyniu  nie było,  a jeśli była,  to    wina  leżała  po obu  stronach"   -  no  skąd  my  znamy  takie  gadki.   Po  wyczynach  bandytów  z "batalionu"  Ajdar  i "batalionu" /"pułku" Azow  teraz  mamy  niezbite dowody, że  junta  kijowska  używa  amunicji  zakazanej  przez  prawo międzynarodowe.   Ale  jaka zakręcona  ta informacja!
L
leszek
22 października 2014, 14:13
Wojnę rozpętał Kreml, który dopuścił się agresji przeciwko Ukrainie. Najpierw Rosjanie zajęli Krym a potem zaatakowali wschodnią Ukrainę posługując się tzw. "separatystami". Ze strony Rosji swobodnie przechodziły wojska, czołki, artylerię, rakiety klasy ziemia-ziemia i ziemia-powietrze. Kto sieje wiatr, zbiera burze. Ale największą cenę zawsze płacą bezbronni cywile, co akurat Kreml najmniej obchodzi.
.
...
22 października 2014, 16:31
Jak juz tak sięgamy wstecz to najpierw zorganizowano przewrót.
L
leszek
22 października 2014, 16:40
Zgadza się, jeszcze wcześniej był św. Włodzimierz i chrzest Rusi Kijowskiej.
A
Alf
22 października 2014, 17:59
Leszek, cały czas te same slogany i te same hasła. Dlaczego regiony wschodnie się zbuntowały? Już o tym pisałem. Putin to sprytnie wykorzystał. Zastanawia jednak to, że Ukraińcy mordują swoich obywateli. Można powiedzieć: nic nowego. Na tym się znają. A ty jak zwykle lekceważysz historię, z której można wyciagać wnioski. Sparafrazuję Twoje słowa: znana jest miłość Ukraińców do bezbronnych cywilów, dodam tylko od dziesiąków lat. Zadam Ci jeszcze pytanie, czy widziałeś jak studiujący w Przemyślu Ukraińcy robią sobie zdjęcia z flagą UPA? Kolejny policzek w twarz Polaków, wymierzony przez Ukraińców. Ciekawe jak to skomentujesz.
V
v
23 października 2014, 23:19
Żeby wiedieć dlaczego "wzbuntowały"m ludzie na Wschodniej Ukrainie, to wystarczyło popatrzeć na historię Ukrainy przez ostatnie kilku miesięcy wstecz. Wygadujesz (i nie tylko zresztą Ty) głupoty które się trzymają jedynie na chorej wyobraźni z historii o Wołyniu. 1. żadnego buntu w dosłownym słowie tego znaczenia na Wsvhodniej Ukrainie nie było; był jedynie odwet w stronę Majdanu za zrzucenie dyktatora janukowycza! Nawet jeżeli Achmetow czy inni oligarchowie podtrzymywali tak zwane bunty, to dość szybko zobaczyli że w gre wchodzi Rosja. Jeżeli to nie przekonuję, to dodam, że aneksja Krymu i tak zwany przez ciebie "bunt na wschodzie Ukrainy", był dobrze przygotowany od kilku lat, na dokaz tego to wystarczy wiedzieć, że za rządów janukowycza, ministrem obrony Ukrainy był człowiek z rosji (on nawet nie przyjął obywatelstwa ukraińskiego za czas swego panowania; a tę kwotę nie oficjalnie wyznaczał Putin!). Dlatego Ukrainską Armię rozwalano, gdyż szykował się tak zwany "bunt". Jeżeli mówisz o mordach ukrainskiej armii na swojej ludności, to jesteś najbardziej nieadekwatnym (i to mało powiedziane) człowiekiem w Polsce!!! 
V
v
23 października 2014, 23:20
2. Co ty wiesz o UPA??? Mówisz o mordach, a nie zapomniałeś o mordach AK??? Powiesz: to tylko odwet! A na akcje Wisła - co powiesz??? Pokojowi polaczki!!! Jeżeli chcesz się dowiedzieć dlaczego powstała Ukraińska Powstańcza Armija, to najpierw zbadaj przyczyny tego powstania. A przyczyny są i to bardzo mocne!!! Bo swoją polskość To możecie sobie wstawiać na swoich ziemiach ile się da i ile wam wlezie, ale nie potrzeba swoją polskość nasadzać w innych krajach!!! Ani w Ukrainie, ani w Litwie ani na Białorusi!!! PS. Tak na dodatek dodam; było kilka wypadków kiedy tak zwani polscy misjonarze (XXI wieku) byli wysłani przez miejscowego biskupa z Japonii z powrotem do Polski. Dlaczego??? Za poslkość, bo po jaką cholerę polonizować innych swoją tradycją, kulturą czy jezykiem??? Jeżliby polacy mieszkający w innych krajach byli bardziej rozumni i mądrzy, to nie doszłoby do powstania czegokolwiek przeciw nim samym!!!
A
Alf
26 października 2014, 21:34
Ręce opadają. Przeinaczanie historii.
A
Alf
26 października 2014, 21:41
Dzięki za "kulturę". Naprawdę przekonałeś mnie. Dyktator wybrany przez ludzi. Przygotowanie zamachu, oczywiście zniesienie autonomii nie miało żadnego znaczenia. Oczywiście batalionów ochotniczych nie ma, nie stosują emblematów nazistowskich, nie terroryzują ludności. Armia ukraińska nie bombarduje artylerią miast, że nie wspomnę o powyższym artykule. Chora wyobraźnia, mówisz dotycząca mordów na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Masz rację nikt czegoś takiego nigdy nie dokonał. To wszystko kłamstwo wymyślone przez chorą wyobraźnię rodzin poszkodowanych. Szkoda dyskutować z tak dosadnymi argumentami przygotowanymi przez Ciebie. Życzę dobrego samopoczucia.