Wielkanoc nie jest wcale okresem, w którym jaja sprzedają się najlepiej

(fot. naon, pixabay)
PAP / pch

Wielkanoc to jajeczne święta, ale nie jest to okres, w którym jaja sprzedają się najlepiej. Dla niektórych może być to zaskakujące ale to w innym czasie sprzedaż jest największa.

Najlepszym okresem dla producentów jaj jest okres bożonarodzeniowy. Wynika to z tego, jaja są składnikiem wielu świątecznych potraw. Po Bożym Narodzeniu następuje też okres noworoczny i święto Trzech Króli, co powoduje, że czas świętowania jest dłuższy, a ilość przygotowywanego jedzenia większa niż na Wielkanoc - wyjaśnił PAP dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP) Mariusz Szymaślik.

Jakie jaja kupują Polacy? Zdaniem Izby, w Polsce dominuje konserwatywne podejście do rynku jaj. Najbardziej poszukiwane oraz najchętniej kupowane są jaja kurze w możliwie najniższej cenie, a to preferuje jaja z chowu klatkowego.

Obecnie jaja są znacznie droższe niż przed rokiem. Według szacunków KIPDiP, kosztują one o ok. 50-70 proc. więcej w zależności od punktu sprzedaży i regionu kraju. Pewnym pocieszeniem dla konsumentów może być fakt, że ceny jaj nie wzrosły od świąt Bożego Narodzenia - zaznaczył Szymaślik.

Zauważył, że okres wielkanocny obfituje także w liczne promocje. W przypadku jaj większość tych akcji jest spektakularna. W tym roku kupując większą liczbę jaj, 20 - 30 sztuk, można liczyć na cenę niższą od regularnej nawet o 60 procent. Niestety, promocje są dostępne w ograniczonym czasie i - bardzo często - tylko regionalnie. Dyrektor dodał, że promowane są nie tylko jaja klatkowe, ale także z wolnego wybiegu oraz jaja ściółkowe. Takie postępowanie sieci może być związane z planami zastąpienia w najbliższych latach jaj klatkowych jajami alternatywnymi. Większość sieci handlowych zapowiedziała, że do 2025 roku wycofa się ze sprzedaży jaj klatkowych.

Jak zauważa Izba, konsumenci są w naszym kraju bardzo odporni na perswazję ze strony organizacji ekologicznych oraz sieci detalicznych i restauracyjnych, która ma skłonić do kupowania jaj od kur z wolnego wybiegu. Taka sytuacja ma związek z zamożnością społeczeństwa. Duża sprzedaż jaj klatkowych odnotowana jest oprócz Polski, na Litwie, w Portugali czy Hiszpanii.

W związku z tym, że w Polsce o zakupie decyduje cena, to głównie nabywane są jaja od kur, wyróżnia się jedynie jaja od kur zielononóżek, ale ich sprzedaż jest marginalna - zaznaczył Szymaślik.

Dyrektor zauważył, że w niektórych, bardziej bogatych krajach Europy m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Austrii, Szwecji czy Holandii, już obecnie sprzedaje się więcej jaj z wolnego wybiegu niż klatkowych. Dodatkowo np. w Wielkiej Brytanii, gdzie około 50 proc. rynku to jaja z wolnego wybiegu, sposób chowu kur nie jest już wystarczającym wyróżnikiem na rynku. Producenci jaj próbując przyciągnąć uwagę konsumentów i podnieść wysokość marży na sprzedaży promują jaja od ras będących "brytyjskim dziedzictwem".

W różnych kampaniach reklamowych prowadzonych na Wyspach coraz częściej pojawiają się jaja od "tradycyjnych ras", które są hodowane "na starannie wybieranych farmach". Co ciekawe, przekazy marketingowe podkreślają także, że "dieta kur jest wegetariańska". Jest to tym bardziej zaskakujące, że stada są utrzymywane na wolnych wybiegach - zaznaczył. W Wielkiej Brytanii systematycznie rośnie także popyt na jaja konsumpcyjne pochodzące od kaczek, przepiórek oraz nietypowych ras kur.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wielkanoc nie jest wcale okresem, w którym jaja sprzedają się najlepiej
Komentarze (1)
2 kwietnia 2018, 16:09
Odporność na perswazję zielonych oszołomów może także wynikać z dostatecznego wykształcenia społeczeństwa. Podkreślanie, że karma dla kur jest wolna od GMO nie ma większego sensu, ponieważ przyjmowany przez kurę pokarm jest rozkładany w jej organizmie do podstawowych aminokwasów, których dopiero jajo jest syntetyzowane. Nie ma żadnych naukowych sposobów odróżnienia jaja pochodzącego z kur karmionych paszą GMO od niosek odżywianych bez takiego dodatku. Wmawianie zalet hodowli wolnowybiegowej też nie ma specjalnego sensu, ponieważ, po pierwsze, w hodowli klatkowej skład paszy jest ściśle określany, a w wolnowybiegowej może to być cokolwiek, co znajdzie kura. Również robal skażony środkami ochrony roślin. Po drugie, jeden wolnywybieg nie jest równy drugiemu. Są takie, gdzie kury naprawdę chodzą wolne i swobodnie dobierają sobie dietę, a są takie, jak cytowane w artykule wegetariańskie farmy, gdzie kury są stłoczone jeszcze bardziej niż w chowie klatkowym, tyle że bez klatek.