Wolność grubymi nićmi szyta

Marcin Makowski

Żona otrzymuje zdjęcia męża z kochanką, a on na to: "Zosiu, zastanów się komu to służy, kto sabotuje naszą miłość? A poza tym, listonosz, który to przyniósł, siedział kiedyś w więzieniu. Czy można mu ufać?". Niestety, ale tak dziś wygląda afera taśmowa w kabaretowym skrócie.

Od tygodnia codziennie, jedni z niepokojem, inni z obojętnością, na żywo obserwujemy spektakl niekompetencji państwa polskiego. Obraz struktur władzy, który się z niego wyłania, jest zatrważający. I wcale nie dlatego, że podsłuchani politycy okazali się mówić (a właściwie bluzgać) ludzkim głosem. Nie bądźmy naiwni i nie udawajmy świętoszków gorszących się nagle wulgaryzmami, padającymi w rozmowie przy winie. Problem jest znacznie poważniejszy i polega nie tyle na estetyce polityki, co raczej na następującym powoli, lecz systematycznie, rozmyciu odpowiedzialności za treść wypowiedzianych słów.

Kiedy Donald Tusk podczas pierwszej konferencji po ujawnieniu treści nagrań kompromitujących Belkę i Sienkiewicza zabrał głos, większość komentatorów spodziewała się popisu siły i błyskawicznej dymisji szefa ABW. Zamiast tego usłyszeliśmy historię o "prywatnym spotkaniu dwóch gentlemanów zatroskanych o losy ojczyzny", połączoną jednocześnie z szantażem emocjonalnym: albo trzymacie z bandytami nielegalnie podsłuchującymi establishment, albo z państwem Polskim. Tym samym premier nie tylko postawił społeczeństwo przed fałszywą alternatywą, ale również, podobnie jak rozmówcy, interes narodu utożsamił z interesem partii rządzącej. Przy skali społecznej nieufności do władzy, narastającego przez weekend napięcia i zrozumiałego w tym klimacie szukania winnych, Tusk wybrał wariant najgorszy z możliwych - utrzymania politycznego status quo.

Wszyscy, którzy przyrównują aferę taśmową do rodzimej wersji "House of Cards", zdają sobie zapewne sprawę, że premier nie odrobił jednej z najważniejszych lekcji, wypływających z tego serialu - nie w każdej bitwie należy brać udział. I tak jedna słabość doprowadziła do drugiej, skutkując nastawioną na kompromitację prokuratury i państwa polskiego "interwencją" w redakcji tygodnika "Wprost".

DEON.PL POLECA

Przyznam szczerze, że wieczór 18 i poranek 19 czerwca wydawał mi się momentem przełomowym. Tylko ślepiec nie ujrzałby w szamotaninie funkcjonariuszy z dziennikarzami i defensywnej postawie Tuska na konferencji o 8 rano znaków zapowiadających upadek tego rządu. Kiedy Monika Olejnik wypowiadała do premiera słynne już słowa o dziennikarzach, którzy murem stoją przeciwko władzy, szef Platformy zamarł.

Obliczona na wyciszenie afera taśmowa nabrała rumieńców. Dziennikarze wystraszeni szarpaniną z Sylwestrem Latkowskim na jeden wieczór zjednoczyli się, aby własnymi piersiami bronić wejścia do redakcji szturmowanego przez policję tygodnika. Zamęt i skandal. A po kilku dniach? I tutaj dochodzimy do punktu przełomowego, po którym wszystko zaczyna się gmatwać.

Po kilku dniach okazało się, że wyważone w redakcji drzwi nie są symbolicznym pogwałceniem wolności słowa, a jedynie efektem zakulisowej gry wewnątrz służb. Że dziennikarze dzielą się znowu na prawicowych (jak to po ochłonięciu napisała redaktor Olejnik - "wrzeszczących na premiera"), i całą rozsądną resztę. Dosyć szybko środowiska radia TOK FM i "Gazety Wyborczej" przypomniały sobie, jak mocne więzy łączą je z panującym układem. I zaczęły sie upomnienia, studzenie emocji, porównanie nawoływań o dymisję rządu do owczego pędu i pisanie z troską moralitetów o tym, jak to Latkowski, który mieni się obrońcą IV władzy, w rzeczywistości jest cwaniaczkiem z kryminalną przeszłością.

Teraz wiemy już, że kwestią czasu pozostaje ujawnienie kolejnych nagrań. Z przecieków rozmowy Grasia z Kulczykiem wynika, że ABW pod rządami ministra Sienkiewicza była "sprawnie prowadzoną firmą", która pewnych biznesmanów po prostu "zostawiała w spokoju". Jedno staje się jasne - wojna na górze właśnie się rozpoczęła, a media uwikłane w politykę obrały już strony.

Uważajmy zatem na tych, którzy słysząc złą nowinę, najpierw stawiają pod sąd posłańca. Jeżeli prestiżowy amerykański magazyn Bloomberg View nazywa Belkę "najgorszym zarządcą banku centralnego w Europie", a o aferze taśmowej w kontekście gwałcenia wolności słowa pisze już nawet "Al Jazeera", mamy się czego obawiać. I mamy święte prawo domagać się od mediów i rządzących działania zgodnie z dawno zapomnianym terminem racji stanu.

Jeśli w taki sposób świętujemy 25 lat wolności, to słowo daję, niczego nas ta wolność nie nauczyła. A karą za ignorancję jest popełnianie ciągle tych samych błędów.

PS. Jak to jest, że na "prywatnym spotkaniu dwóch gentlemanów zatroskanych o losy ojczyzny", rachunek płaci się z funduszu reprezentacyjnego NBP? Ot, taki detal.

Marcin Makowski - redaktor i publicysta DEON.pl, twórca portalu DziwnaWojna.pl. Jego teksty można przeczytać na blogu autorskim. Twitter: @makowski_m

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wolność grubymi nićmi szyta
Komentarze (89)
E
etyk
24 czerwca 2014, 17:12
Chciałbym zwrócić Państwa uwagę na jeszcze jeden, z pozoru banalny, ale w świetle prawa pracy poddajacy się dość oczywistej interpretacji aspekt tego, co zaszło w przypadku spodkania ministra Sienkiewicza z prezesem Belką. Mianowicie, za wspólny posiłek zapłacono kartą służbową.  -Jeśli więc było to spotknie prywatne, miniser od ścigania przestępców, w tym - gospodarczych, powinien podać się do dymisji, lub zostać zwolniony dyscyplinarnie. - Jeśli jednak nie było to spotkanie prywatne, to cała argumentacja Donalda Tuska, bezpośredniego przełożonego min. Sienkiewicza leży w gruzach. Wtedy - rząd korumpujący NBP powinien nie tylko podać się do dymisji, ale stanąć przed Trybunałem Stanu.
J
ja25
24 czerwca 2014, 14:56
usunięto mój komentarz.
24 czerwca 2014, 09:52
Wiem, że przynudzam, ale jest jeszcze jedna kwestia. Media powtarzają hasło "nielegalne podsłuchy", które ma odwrócić uwagę od treści rozmów. To szukanie naiwnych. Legalne podsłuchy to albo podsłuchy zlecone przez służby podległe panu Sienkiewiczowi (a więc zainteresowanemu w tej sprawie) za zgodą sądu, albo nagrywanie własnych rozmów. Nie ma możliwości "legalnego" nagrania szefa MSW. Podsumowując całą poniższą dyskusję - nagrywano w jedyny możliwy sposób rozmowy, których nie można określić jako prywatne, prowadzone przez wysokich urzędników. To chyba tyle, jeśli chodzi o podważanie wartości tych nagrań.
24 czerwca 2014, 09:53
Nie ma możliwości "legalnego" nagrania szefa MSW - legalnego wbrew jego woli.
24 czerwca 2014, 10:17
To nie jestprawda. :-) To kwestia wyboru paragrafu, procedury i uzyskania zgody organu przewidzianego w procedurze. Może, teoretycznie, istnieć bardzo wiele nagrań szefa MSW wykonanych legalnie - bez jego wiedzy i zgody, o których może on sądzić, że nie istnieją.
24 czerwca 2014, 10:51
Daj spokój, wiesz, że to czysto teoretyczna możliwość :)
L
leszek
24 czerwca 2014, 11:41
Kolego zacny. Jak mawiają Anglicy "you are barking up the wrong tree", zaplątujesz się we własne sznurowadła. Coś tam z zapałem "demaskujesz" i podsumowywujesz bez sensu i nie na temat. Były to jak nabardziej nielegalne podsłuchy i złamano prawo i rozmowy które podłuchiwano miały charakter prywatny czy nieoficjalny.  Ale z faktu, że były to nielegalne podsłuchy prywatnych rozmów nie oznacza, że gazate nie ma prawa ich opublikować. Może, ale pod warunkiem że  interes publiczny to uzasadnia.
24 czerwca 2014, 11:44
"Kolego zacny", z faktu, że nic zrozumiałeś z poniższej dyskusji, nie wynika nic poza tym, że sam podważasz swoją inteligencję.
L
leszek
24 czerwca 2014, 11:55
Kolego drogi. Zdobycie aplauzu w jakimś kółku wzajemnej adoracji może być grożne, nawet nie zauważysz, kiedy zamienisz się w błazna.
24 czerwca 2014, 12:21
"Kolego drogi", rozumiem, że miano "błazna" jest dla ciebie straszną obelgą. Ale błazen to nic złego, o ile wiesz, że bywasz śmieszny. Każdy człowiek albo bywa błaznem albo jest złym człowiekiem. Śmiech to dobra rzecz. Jest jeszcze jedna sprawa. Te śmieszne zdania, które wypisujesz w powadze nieświadomości, broniąc swojego idola Donalda. Biorąc pod uwagę to, jak śmieszny jesteś, usiłując rozpaczliwie tandetnymi słowami łatać dziury, którymi ulatuje powietrze z nadętego balona Tuska - naprawdę chcesz pisać o błazenadzie? Chciałbym móc ci dorównać, ale boję się, że w tym temacie nie dam rady.
24 czerwca 2014, 12:52
Jeśli lex miałby "robić za Stańczyka" to chyba wziąlby to w ciemno. :-) Postępowanie Premiera, oczywiście w sposob nieuprawniony, przypomina działania amerykańskich biznesmenów (zwanych przez szczerców mafiozami), którzy nie poszli do więznia gdyż dowody zlecenia zabójstwa zajęto w czasie nielegalnego przeszukania. Policjancji udając się za osobami do nich strzelającymi... weszli do domu tego biznesmena.
24 czerwca 2014, 13:06
Pewnie, że wziąłbym :) Ocena postępowania premiera wymaga użycia języka, który nie uchodzi pośród kulturalnych ludzi. To cynik, oszust i krętacz, który po ewolucji spowodowanej długim utrzymywaniem się u władzy, ma zapędy dyktatorskie. Tusk jest niebezpieczny. Tyle było gadania o dyktatorskich zapędach Kaczyńskich, ale coś nie pamiętam wysyłania oddziałów Ochrany przeciwko dziennikarzom, czy <a href="http://wiadomosci.onet.pl/kraj/narodowcy-pikietowali-w-zwiazku-z-afera-tasmowa/77hce">tłumienia całkiem uzasadnionych manifestacji przy użyciu pałek</a>. Może przez te o wiele zbyt długie 7 lat coś mi wyleciało z pamięci?
L
leszek
24 czerwca 2014, 13:23
Drogi kolego. Coś piszesz, upajasz się własnymi słowami i potem się nakręcasz tym, co właśnie napisałeś. Owszem, baron Münchhausen umiał wyciągnąć się z bagna pociągając za własne sznurówki, może jak trochę nad sobą popracujesz to też ci się uda. Życzę powodzenia.
24 czerwca 2014, 13:33
Coś tam Coś piszesz Zaczynam rozumieć twój problem. To niezrozumiałe dla ciebie, straszliwe "coś", to naprawdę proste zdania: banalne spostrzeżenia na temat znaczenia słów, może nieco mniej banalne komentarze na temat odpowiedzialności za słowa czy moralności. Nie wiem jak bardzo źle się czujesz jako wyrzutek pośród tych, którzy pojmują te proste sprawy, ale ci współczuję.
A
AP
24 czerwca 2014, 18:58
Część nagrania chyba jest legalna, bo w rozmowie uczestniczył kelner, który miał ją nagrywać ? :-)
23 czerwca 2014, 17:21
Jeśli spiski są śmiesznymi wymysłami oszołomów, to czym w takim razie jest skryte nagrywanie najważniejszych urzędników państwa polskiego?
3
34
23 czerwca 2014, 14:39
Jeśli cos jest komus naprawdę bliskie ten zawsze mówi o tym z tą sama czcią. A nie, że na mównicy wielkie słowa a przy stole (!) przekleństwa i grubiaństwo. Bardzo oczywiste.
23 czerwca 2014, 13:33
Pod <a href="http://www.huffingtonpost.com/2014/06/22/report-polish-minister-s_n_5519017.html">artykułem w Huffington Post</a>, dotyczącym co najmniej bulwersującej wypowiedzi szefa naszego MSZ, pojawił się dość celny komentarz, który ukazuje, jak bardzo my, Polacy, nie rozumiemy, co jest obowiązkiem ministra, premiera, czy każdego innego urzędnika: Bernard William Scott · Top Commenter · Mauldin, South Carolina "He is a diplomat working for a government. His publicly expressed opinions should benefit his employer, the people of Poland. He does not have every right to express his opinions on matters of foreign policy." Myślę, że to rozwiązuje kwestię tak zwanych "nielegalnych" podsłuchów. Minister Sikorski nie ma prawa do prywatnych wypowiedzi w zakresie polityki zagranicznej. Natomiast jego publiczne wypowiedzi powinny być rozliczane przez Naród, z punktu widzenia dobra narodowego.
23 czerwca 2014, 13:51
> jak bardzo my, Polacy, nie rozumiemy Czy nie rozumiemy, czy rozumiemy, tylko ogromna część ma to głęboko gdzieś to nie jest oczywiste.
23 czerwca 2014, 14:11
W mediach powtarza się wciąż słowo-klucz "prywatne" i na to powołują się stronnicy rządu. Nota bene, zwykły pracownik, a nawet właściciel przedsiębiorstwa nie ma prawa do prywatności w obszarze działalności tegoż przedsiębiorstwa. Nie wolno na przykład pracować dla konkurencji, nie wolno nawet mówić czegoś, co może być uznane za działanie "na szkodę". Tylko urzędnikom wolno wszystko, bo to działanie na szkodę narodu. A jak słusznie zauważyłeś, ogromna część narodu ma to gdzieś. Mimo to, ta część, która nie ma tego gdzieś, może (słusznie) pociągnąć pana ministra do odpowiedzialności.
CW
cytuję więcej
23 czerwca 2014, 14:12
Bernard William Scott : It is a private conversation which has been illegally recorded.
23 czerwca 2014, 14:18
> W mediach powtarza się wciąż słowo-klucz "prywatne" W mediach ewidentnie zblatowanych z tym konkretnym rządem i działających ze wszystkich sił na rozbrojenie tej bomby, owszem.
23 czerwca 2014, 14:24
Mój drogi, nie cytuj wypowiedzi w języku, którego nie rozumiesz :) Kamil Chmiel · Top Commenter Bernard William Scott It is a private conversation which has been illegally recorded. Wypowiedź, na którą się powołujesz, pochodzi od innego komentującego. Poza tym, ludzie, których wypowiedzi przywołujemy, to tacy ludzie, jak my tutaj, a nie wyrocznie. Można uważać, że Mr. Scott ma rację, albo - że Mr. Chmiel ma rację. Niemniej należy zrozumieć, co uważa Mr. Scott i dlaczego. Mr. Scott tego nie napisał, ale to dość oczywiste. Jeśli nie jest to oczywiste, to rozwinięcie, "dlaczego", masz w mojej wypowiedzi poniżej. W skrócie: 1. Nie działaj na szkodę pracodawcy, 2. Jako pracownik nie masz prawa do prywatności w tym obszarze działalności, za który płaci ci pracodawca.
CW
cytuję więcej
23 czerwca 2014, 14:33
Jakbyś zadał sobie trud i przeczytał coś więcej z tej dyskusji, to byś zauważył, że większośc osób wypowiada poglądy w stylu:  "Sikorski ma rację ..." ---------- Jonathan Tracy DeLisser ·  Top Commenter He has a point. Poland and Romania (EU nations) helped the U.S. in Afghanistan and Iraq, and both are still excluded from the Visa Waiver program granted to other EU nations. Even as the Bush and Obama administrations led them to believe this would happen. ---------- "Top Commenter" nie oznacza tutaj jakiegoś autorytetu, to po prostu osoba, która na liście dyskusyjnej 'Huffington Post' ma sporo plusów i nic więcej. WIęc wypowiedź Mr. Scotta ma ten sam autoryter co wypowiedż Mr. DeLissera
23 czerwca 2014, 14:34
W sumie to prawda, ale należy odebrać im i ten argument. Zresztą, <a href="http://www.naszdziennik.pl/wp/82409,to-nie-pogaduszki.html">ND publikuje rozmowę z byłym szefem ABW</a>, w której tenże wypowiada podobne słowa: >> Nie jest to prywatne, ale robocze spotkanie, ponieważ nie ma czegoś takiego jak „prywatna rozmowa” przedstawicieli naczelnych organów władzy. <<
23 czerwca 2014, 14:39
Czytałem. Co za różnica, jak to wygląda od strony obywateli USA? Powiedzą, że "Sikorski ma rację", zdobędą większość, wycofają swoje oddziały z terytorium Polski i rozwiążą NATO, albo jednostronnie stwierdzą, że mają gdzieś nadstawianie karku za sojuszników, którzy nie wiedzą, czego chcą. Wszystko w interesie Polski, co - panie "Branicki"?
23 czerwca 2014, 14:42
Powtórzę, co napisałem, bo najwyraźniej, jako leming (przepraszam resztę forumowiczów), masz problem ze zrozumieniem istoty tego, co napisałem: "pojawił się dość celny komentarz". Komentarz. Jeden. Tutaj też jest dużo komentarzy, nie pod wszystkimi bym się podpisał. Celny - bo trafia w sedno problemu tak zwanej "prywatności" osób publicznych.
DL
dobry lotr
23 czerwca 2014, 16:53
nie sa to rozmowy prywatne, bo rachunki za przekaski placone byly sluzbowymi kartami.
23 czerwca 2014, 17:22
Zatem nie są "prywatne" z wielu względów. Myślę, że Piotr Słowiński uważa to za oczywiste. Muszę uczciwie przyznać, że mam mu trochę to za złe, bo gdy nie zgadza się z pewnymi innymi tezami, które niekiedy również łatwo udowodnić, jest znacznie bardziej oporny. Tymczasem przecież wszyscy od czasu do czasu możemy się mylić. Mam nadzieję, że gdy - czego bym bardzo nie chciał, ale jak sądzę, trudno będzie tego uniknąć - gdy ludzie Kaczyńskiego popełnią błędy, będzie te błędy krytykował odpowiednio mocno. Jeśli jest uczciwy, to niniejszym trzymam go za słowo i jeśli jest uczciwy, to mam nadzieję, że nie trzeba będzie tego przypominać. Tutaj również słówko za Kingą do Piotra Słowińskiego: jak widzisz, różne leszki i rozmaite inne lemingi idą w zaparte: zło dobrem nazywają. Kinga otwarcie stoi po stronie PO, ale nie stoi po stronie błędów PO. Gdy okazuje się, że ludzie PO zrobili gruby szwindel, gdy stopniowo zobaczy, jak gruby jest ten szwindel, nie broni tego. Uczciwych ludzi spotyka cichy wstyd, gdy ci, których popierali, okażą się niegodni zaufania. Między innymi dlatego mam do niej szacunek i chciałbym go zachować. To nie pierwszy raz, gdy zachowuje się z klasą. Stąd ten szacunek.
23 czerwca 2014, 17:39
Zgdzam się, że jest istotna różnica pomiędzy brnięcie w zaparte, a niebrnięciem. Pozostaje kwestia czy tak należy milczenie Pani Kingi interpretować. Prosze mi nie wmawiać dziecka w brzuch ;) Jestem taktycznym, a nie emocjonalnym zwolennikiem PiS. Jeśli pojawi się twór dający większe od PiSu nadzieje na unormalnienie sytuacji, to bez żalu się zeń rozstanę. Przy okazji - sądzę, że dotychczasowe rządy PiS które były prowadzone w atmosferze nieustannej medialnej nagonki i presji wynalezienia czegoś, czegokolwiek na PiS co zwieńczone było efektami dorsza za 7.20 uzasadniają nadzieje na wyższe standardy. Zresztą, czy można osiągnąć standardy niższe, niż obecnie prezentuje PO? To o imputowanie mi jakiejś oporności wobec udowadniania mi różnych rzeczy jest dla mnie niezrozumiałe, bo do tej pory w takich przypadkach Pan błyskawicznie tracił cierpliwość, a w związku z tym dyskusja traciła sens. Takie przynajmniej mam doświadczenia.
T
tak
23 czerwca 2014, 21:58
Lex, jest Pan wystarczająco wielki ( w dobrym sensie) dlatego uważam ten wyniosły ton za niepotrzebny.
T
tak
23 czerwca 2014, 22:01
Węgrzy potrafili w takiej samej sytuacji przez tydzień protrestować aż wymusili nowe wybory. Ma rację Sikorski płytka duma i (to ode mnie) za dużo prymitywizmu a za mało kultury i wrażliwości : wojna polsko-ruska.
23 czerwca 2014, 22:30
Ok.
23 czerwca 2014, 22:31
Dziękuję za niezasłużony komplement i tym bardziej jeszcze raz przepraszam.
24 czerwca 2014, 00:01
Węgrzy są chyba jednak mniej przecweleni od Polaków.
T
tak
24 czerwca 2014, 11:04
Też tak myślę. O tyle to smutne, że gdy w Czechach i rząd chciał zwłaszczyć tv, to Czesi bodaj przez dwa tygodnie codziennie przychodzili pod gmach tv , protestowali i wygrali. Jakoś kiepsko w tym gronie wyglądamy w tym sensie, że większość z nas niestety nie umie bronić ważnych wartości. Skundlenie czy co ?  Inteligencja , miała być elitą i sumieniem narodu ,  ale jakos nie zdaje egzaminu. Wyjątki  z przyjemnością zauważam.
.
.
23 czerwca 2014, 13:26
Jakieś siły, nie wiadomo jakie, szpiegowały polski rząd, a następnie używając taśm zdobytych drogą przestępstwa dążą do jego obalenia, a pan Makowski nie widzi w nich nic ponad poczciwego listonosza.... Gratuluję kompletnego braku wyobraźni, krótkowzroczności  i głupoty, bo trudno to inaczej nazwać.
T
tak
23 czerwca 2014, 13:31
Rząd i PO sami się obalają. Taśmy tylko ukazały jacy są rządzący i na czym im na prawdę zalezy: napewno nie na dobru Polski i Polaków.
23 czerwca 2014, 13:37
Ujawnienie stopnia sprostytuowania urzędników jest zamachem na Polskę :) Jest dokładnie odwrotnie.
L
leszek
23 czerwca 2014, 11:12
Cała ta sprawa budzi zażenowanie i chyba wymknęła się już redakcji Wprost spod kontroli. O ile można zrozumieć, że opublikowanie nagrań gdzie jest ujawniany korupcyjny układ w rządzie czy rozmowa ministra Sienkiewicza z prezesem Belką, gdzie pojawiają sie niebezpieczne wątki podważające niezależnośc NBP służy interesowi publicznemu, to refleksji nad tym, jaka jest korzyść z publikowania pozostałych rozmów, mających charakter prywatny to chyba zabrakło. Zamiast przeprowadzenia porządnej analizy i zastanowienia co służy interesowi publicznemu a co nie  zwyciężyła wyraźnie filozofia spłuczki klozetowej - spuszczamy wszystko jak leci. Przeciez te taśmy zostały nagrane nielegalnie, zostało popełnione przestępstwo i redakcja tez powinna się rzetelnie zastanowić, czy wysłuchiwanie prywatnych wynurzeń innych uczetników , które nic specjalnego nie zawierają, to rzeczywiście aż tak wielka afera, żeby uzasadniało korzystanie z przestępstwa. Jak widać, nie tylko  świat polityki ale także i świat mediów toczy ciężka choroba, głupoty i skrajnej nieodpowiedzialności, gdzie bieganie za sensacjami i sensacyjkami wszystko usprawiedliwia.
23 czerwca 2014, 11:28
"Nie utrzymam orzeszków!!!" https://www.youtube.com/watch?v=qABr31-mcGE 5:22
L
leszek
23 czerwca 2014, 11:57
Kolego drogi. A za którego pingwina tam robisz ?
23 czerwca 2014, 12:01
Co sprawia, że uznaje Pan, iż warto robić z siebie durnia i/lub kanalię?
L
leszek
23 czerwca 2014, 12:33
Mam to od maleńkości. Mamusia morze łez wylała. Ale czasami jest poprawa.
23 czerwca 2014, 12:59
To jest po prostu niesmaczne bardziej, niż wnerwiające. Skok na główkę do szamba - co trzeba mieć pod czaszką pogięte, żeby w czymś takim znajdować upodobanie?!?
T
tak
23 czerwca 2014, 13:38
Gdyby nie afera Watergate  Ameryka nigdy nie   dowiedziała by sie o szwindlach Prezydenta Nixona. Przypominam , że dziennik amerykański opierając się na nieujawnionych źródłach pokaazł mechanizmy funkcjonowania władzy i załatwiania ciemnych interesów przez administrację Prezydenta. Czy to też było naganne? Amerykanie uważają , że nie. Tylko, że  jak mówi minister Sikorski, my mamy płytką dumę. Przecież "Polacy nic się nie stało"
L
leszek
23 czerwca 2014, 13:52
Afera Watergate to coś zupełnie innego. Tutaj nie ma żadnej afery Watergate, tych wypowiedzi nic ze sobą nie łączy, tam nie ma żadnego spisku.  Nie ma żadnego związku miedzy rozmową Sienkiewicz-Belka oraz Sikorski-Rostowski. Jedna taśma ujawniła korupcję, druga wymaga wyjaśnień a pozostałe to jakaś pusta gadanina i plotki przy suto zastawionym stole. Można się tylko wyzbyć kompleksów, że tytuł profesora, prezesa, ministra. doktora nauk humanistycznych nie wyklucza bycia wulgarnym chamem, ale gdyby profesor Bralczyk był potrzebny w rządzie, to by takie stanowisko powstało. 
23 czerwca 2014, 10:19
Ktoś to zgrabnie ujął, że PO w znacznie większej skali robi wszystko to, czym straszyło ze strony PiSu. Pozytywem jest opadanie masek dziennikarskich prostytutek, jak Lis, czy Czerska. > Dosyć szybko środowiska radia TOK FM i "Gazety Wyborczej" przypomniały sobie, jak mocne więzy łączą je z panującym układem. Eeee - a Pan aby się z Wyborczą nie mizia?
A
AP
23 czerwca 2014, 03:10
Celny wpis użytkownika Lex (poniżej) jako dopełnienie dobrej analizy red.Makowskiego. Jedna uwaga do tego co napisał Lex. To jest afera totalna a towarzystwo, z każdym udostępnionym fragmentem "zaspokaja" gusta kolejnych grup. Skandalicznych wątków jest tak dużo, że nie pokuszę się nawet o ich wymienienie. Degrengolada władzy poprzez wspomniany rachunek też do nich należy. Bo ktoś patrzy ile zarabia na miesiąc, a ile wydano publicznych pieniędzy na jedną biesiade w restauracji podczas prywatnej rozmowy (linia obrony "na prywatną rozmowę" być może działa przy przekleństwach) i, delikatnie mówiąc, nie jest z tego powodu zadowolony.
22 czerwca 2014, 22:57
Jerzy Owsiak zabrał głos w sprawie nagrań. Był tam na zaproszenie Przezydenta Komorowskiego jako fachowiec od zbierania 30 mln od firm państwowych...
M
Mira
22 czerwca 2014, 21:36
Zjednej strony - wulgaryzmy to najmniejszy problem tej sprawy. Z drugiej - wskazują nieźle w jakim stanie są tzw "elity" - knajacki język wyraża knajackie myślenie i podejście do wszystkiego. To po prostu plugawcy, którzy dzięki jakimś machlojkom dorwali sie do władzy. Dyzma to przy nich elegancki jegomość.
22 czerwca 2014, 17:26
NIC, ale to absolutnie NIC mnie już nie zaskoczy. Afera pokazuje w całej rozciągłości czym jest patologiczny system o nazwie III RP. Rywin przy tym wymięka. I co szanowny Panie Bartoszewski? Może należałoby słówko: przepraszam? Nie? Spodziewałem się. Czyżby ,,bydło'' nie głosujące na Platformę miało rację? Gdzież jesteście nobliwi geronci? Tyle o etyce i estetyce polityki prawiliście! I co? ,,Ch..., d.... i kamieni kupa'' by zacytować ( już) klasyka... Niestety rurka pękła i szambo zaczęło wyciekać. Straszny smród, nieprawdaż? Jak to leciało? ,,Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie...''? Odczuwam wprost [sic!] arcyperwersyjną Schadenfreude! Pycha kroczy przed upadkiem. Czekam na więcej. Nie jestem fanem Latkowskiego, bo facet ma dosyć niejasną kartę biograficzną, ale mam nadzieję, że te rakiety, które jeszcze odpali pogrążą was całkowicie. Życzę nerwowego  pikowania w dół i jak najtwardszego lądowania.
22 czerwca 2014, 14:11
Część szanownych pt. komentujących nie dostrzega istoty problemu. Problemu nie stanowi sam powyższy rachunek, jak i fakt używania przez rządzących Polską niecenzuralnego języka. Jak mi się zdaje, pan Makowski wskazuje, że problem jest znacznie szerszy i jest nim kompletna i całkowita degrengolada polskich elit pozostających od lat u władzy. Moim zdaniem, odpowiednie regulacje w prawie mogą tę sytuację zmienić. Problem w tym, że tych zmian musi się domagać społeczeństwo, bo władze nie założą sobie same kagańca. Proponowane zmiany są następujące: 1. Polityk podejrzany o działanie na szkodę państwa natychmiast traci mandat do wykonywania władzy i jest zastępowany przez swojego zastępcę aż do wyjaśnienia sprawy. Inaczej płacenie przez społeczeństwo za zastępców nie ma sensu. Jaka jest obecnie rola wiceministrów? Żadna. Biorą nasze pieniądze. 2. Pensja rządzących jest pochodną średniej krajowej (zdecydowanie NIE mininalnej). 3. Wszelkie słowa, które rządzący polityk mówi na temat swojej pracy, jeśli nie są opatrzone klauzulą tajności i nie są wtedy kontrolowane przez ABW/CBA/Policję, są jawne, mogą być nagrywane i publikowane w sposób dowolny. Dla tych, którzy problemu nie widzą w ogóle, nie mam odpowiednich słów. Mogą ich poszukać w nagraniach prezesa Belki i ministra Sienkiewicza.
22 czerwca 2014, 15:38
Chyba nie miałeś większych złudzeń, że tak wyglądała kuchnia polskiej polityki? Obawiam się, że ta afera za wiele w tym względzie nie zmieni, poza tym, że będą się jeszcze lepiej pilnować... Natomiast najbardziej się zawiodłem na prof. Marku Belce. Miał bardzo dobrą opinię ekonomisty szerokiego formatu na uczelni, której jestem absolwentem. Miał bardzo dobrą opinię w świecie finansów, w tym tych międzynarodowych. Że też dał się tak wciągnąć w politykę i to w tym wydaniu...
L
leszek
22 czerwca 2014, 20:08
Kolego drogi. Odpuść sobie te bajdurzenia i fantazjowania. O składzie rządu decyduje premier, bo od tego jest. Mozna co najwyżej zmienić premiera i ten nowy może sobie ustawic innych ludzi.  Myślenie, że jeśli zagłodzi się ministrów, to jakośc ich pracy się polepszy, to tez jakis motyw z bajki dla dzieci albo z filmów o Kaczorze Donaldzie. Zaś myśl, że każdy minister ma dzień i w nocy chodzić z mikrofonem i self-kamerką internetową na bieżąco odgrywaną w sieci, to chyba kolega od długotrwałego oglądania Big Brothera sobie trochę mózgownicę z zawartością odkształcił.
22 czerwca 2014, 22:25
"Kolego drogi", nie mam telewizora, nie oceniaj więc innych podług własnej miary. Ponadto, postaraj się pojąć, a dopiero w następnym kroku komentować. Z drugiej strony, nawet pobieżnie znając historię twoich wpisów na tutejszym forum, nie powinienem sugerować czegoś, co przekracza twoje możliwości.
22 czerwca 2014, 22:29
To nie jest kwestia moich złudzeń. Jest problem: należy go rozwiązać. Polacy specjalizują się w biadoleniu, tymczasem należy znaleźć jakieś rozwiązanie, zweryfikować je i następnie albo stosować, albo odrzucić. Nie akceptuję ani postawy telewizyjnego ćwierćinteligenta powyżej, podpisującego się "leszek", który najwyraźniej zaakceptuje wszystko, co mu wódz Donald każe zaakceptować, nie akceptuję zastąpienia gruźlicy cholerą (czyli jednych darmozjadów drugimi), jak i nie akceptuję postawy fatalistycznej. Demokracja to my. Zróbmy tak, żeby było lepiej. Nasze rządy są niewydolne. Powinniśmy to zmienić.
22 czerwca 2014, 22:36
Zastąpienia gruźlicy cholerą - nie mówię o SLD, czy PSL, ale o PIS, który miałby się jawić jako jedyną odpowiedź na tą straszną politykę. Tymczasem dziś w "Kawie na ławie" redaktor prowadzący zapytał Zbigniewa Ziobro, czy jak on współrządził/decydował, to czy nie prowadzili również tego typu rozmów? ZZ Nie odpowiedział: "Ależ skąd!". Tylko chwilę się zawahał i wskazał, że tak jakby odpowiedzialniej, rozsądniej dobierali miejsca rozmów... Politykę tak się prowadzi na całym świecie. Dlatego choć staram się zrozumieć, to nie lubię zbytnio polityki.
22 czerwca 2014, 23:02
Ale przejawem "tego prowadzenia polityki" jest również Nowak. O ile nagrania Belki i Sienkiewicza, nagrania Sikorskiego czy stare taśmy Beger można ocenić jako naganne, lecz nie przestępcze to nie wiemy, ilu takich Nowaków pozostaje u władzy. Ścisła kontrola ich postępowania utrudniłaby im przestępstwa. Rządzący lubią kontrolować społeczeństwo rozmaitymi monitoringami. Uważam, że powinno wyglądać to na odwrót. To my powinniśmy kontrolować rządzących. To my ich zatrudniamy i płacimy im za efektywne (w teorii) zarządzanie podatkami. Stąd propozycja, by ich pensje były ściśle powiązane z poziomem życia w społeczeństwie, której nie zrozumiał "drogi kolega leszek" z jedynej słusznej partii. O: dobra zmiana. Ze średnią pensją netto. Gdy pisałem o zastąpieniu jednej partii drugą, miałem na myśli jakąkolwiek partię.
23 czerwca 2014, 10:26
Prawie słusznie. Prawie, bo jak widać chożby z przypadku pirata drogowego - synka Ważnej Pani Prokurator, czy pijanej pani radczyni wjeżdżającej Mesiem do podziemnego przejścia - środowisko prawnicze potrzebuje oczyszczenia przede wszystkim.
N
NoNick
22 czerwca 2014, 13:53
Po pierewsze - politycy mają prawo mieć swoje prywatne zdanie i mogą sobie nieoficjalnie rozmawiać. To, że robią to rynsztokowym językiem - oczywiście żenujące. To, że chleją w knajpie za pieniądze podatnika - oczywiście żenujące - tu pełna zgoda. Ale z drugiej strony podsłuchiwanie nieoficjalnych rozmów ludzi, któzy nie są podejrzani to nie tylko żenada ale i bagno... Może opublikujmy w ramach wolności słowa również odgłosy podsłuchane w ich sypialniach? A dlaczego nie, Panie redaktorze? Może bełkocą wtedy jeszcze bardziej??? Po drugie -  Właśnie sobie wyobrażam pana "biznesmena-nasze-źródło"... Ma w tym momencie realna władzę? No ma... Może wywalić rząd, skrócić kadencję, ośmieszyć kraj, dyplomację... Dużą? No dużą, szczególnie kiedy nie wiadomo, co jeszcze przyniesie do Wprost... A czy ta władza pana bez nazwiska została mu dana przez wybory, albo w ramach jakiejś demokratycznej procedury? A może to zwykły jarmarczno-medialny terroryzm???
DL
dobry lotr
22 czerwca 2014, 14:19
oni nie wyglaszali swoich opinii, ale ustalali jak obejsc obowiazujace prawo. tak robia nie politycy lecz mafiozi. i co ciekawe w lokalu ktorego pomieszczenia wynajete sa od ruskow.
T
tak
22 czerwca 2014, 15:54
To były opinie polityków, którzy rządzą. To bardzo istotne co oni sądzą o rzeczywistosci, którą sami tworzą. Ten ich cynizm jest porażajacy. No Nicku, ja chcę wiedzieć co oni mówią i jak myslą bo potem bezmózgowee wykształciuchy ich wybieraja do władz.
L
leszek
22 czerwca 2014, 10:22
Chyba bardziej istotne od "taśm" jest to, co jest tam nagrane. Zaś autor częstuje wszystkich jakimiś opowiastkami z dziennikarskiego folkloru, jaką minę miał premier Tusk, jakie to epokowe pytanie zadała znana dziennikarka Olejnik oraz jakie to głebokie treści mozna wyczytać z faktury z restauracji. Z tej faktury da się głównie wyczytać zawartość talerza, ale może jak podziubać w tym talerzu widelcem, tj wnikliwym umysłem dziennikarskim autora może wydrążymy tam drugie dno. Obawiam się, że nie tylko świat polityki w tym kraju drąży głęboki kryzys braku zaufania i indolencji.
WD
Wujek Dobra Rada
22 czerwca 2014, 04:58
No, no... obejrzałem materiał z imienin Bieńkowskiej obchodzonych w restauracji "Sowa i przyjaciele" i jednym z gości był ks.Sowa z religia.tv Miejmy nadzieje, że oprócz Szła dzieweczka do laseczka niczego tam nie chlapnął do mikrofonu za co Kościół musiałby się tłumaczyć.
T
tomek
21 czerwca 2014, 23:19
Rzeczywistość jest taka, że kolesie omawiają jak Polskę ograbić z kasy i płaci za to NBP. W prywatnej firmie wywalili by ich na zbity pysk a urząd skarbowy dorzuciłby karę za wrzucenie w koszty faktury. No ale ci kolesie są ponad prawem
Grzegorz Kramer SJ
21 czerwca 2014, 22:55
Nie neguję kwoty, ale zastanawiam się nad tym, kto ryzykowałby (księgowa w NBP, w Sowie?) pracę za wydanie tej faktury?  To wogóle jest dziwny sposób szukania tzw. prawdy.
A
AP
21 czerwca 2014, 23:03
Ta faktura jest publiczna, bo rachunek został zapłacony za publiczne pieniądze. Narodowy Bank Polski to nie jest prywatna firma.
Grzegorz Kramer SJ
21 czerwca 2014, 23:18
Serdecznie dziękuję za wyjaśnienie.  Rozumiem, że mogę wejść do NBP i zarządać wszystkich faktur, podobnie w każdym państwowym urzędzie? 
A
AP
21 czerwca 2014, 23:56
Jeżeli przez wejść i zażądać rozumiemy wypełnienie druku i dostarczenie go do właściwej jednostki to jak najbardziej. Powód korzystania z prawa dostępu do informacji publicznej nie wymaga nawet podania powodu. Jeśli dobrze pamiętam obecny rząd nowelizował ustawę i ograniczał jej działanie więc nie wiem jak to obecnie wszystko działa. Poza tym, organy czasem odmawiają dostępu do tych informacji np. prezydent Komorowski odmówił wydania eksperty na których oparł swoje decyzję.
22 czerwca 2014, 22:51
Czy to oznacza, że sądzi Ojciec iz urzędnik ujawniający tę fakturę zgodnie z prawem,  wyleci poten z  wydumanego powodu z pracy? A wydatki urzędów i urzedników są tajne?
21 czerwca 2014, 21:59
Taka sama wolność się wykraja w Polsce po 25 latach, jak w innych krajach demokratycznych Zachodu jest od lat. Tylko tam potrafią się lepiej kamuflować i zabezpieczać. Chyba nikt nie sądzi, że tam tak wszystko ładnie, pięknie, krystalicznie. Polityka, to polityka. Dlatego generalnie nie darzę największą sympatią polityków - wszystkich opcji. Toleruję, bo taki system... Przecież nie wprowadzimy monarchii? A nawet gdyby, to coby to wówczas zmieniło dla nas, przeciętnych obywateli?
jazmig jazmig
21 czerwca 2014, 19:06
Nie wiem ile zarabia prezes NBP oraz minister spraw wewnętrznych, ale stać ich chyba na zapłacenie za siebie rachunku w knajpie? Jeżeli ich nie stać, to niech oni do knajpy nie chodzą, a nie opłacają swoje pijaństwa i wyżerkę pieniędzmi publicznymi.
A
AP
21 czerwca 2014, 20:00
Koalicjant PO czyli NBP uważa, że PRYWATNE rozmowy jak nie dopuścić konkurencji politycznej do władzy itp. to była rozmowa służbowa dlatego została opłacona z funduszu reprezentacyjnego :-)
SR
sumienie ruszyło
21 czerwca 2014, 18:51
Co to się stało, Jezuici rezygnują z podlizywania się władzy i zamieszczają obiektywny głos o sytuacji politycznej???
jazmig jazmig
21 czerwca 2014, 19:04
Co się stało, że piszesz takie głupoty, zamiast odnieść się do treści artykułu?
SR
sumienie ruszyło
21 czerwca 2014, 19:13
Nie umiecie przyjąć krytyki ani przyznać się do winy. Niedobrze, zwłaszcza jak się jest spowiednikami Kościoła w danym kraju.
WD
Wujek Dobra Rada
22 czerwca 2014, 05:00
Bardziej cieszę się z jednego nawróconego niż z 99 niepokornych ;-)))))
.
...
21 czerwca 2014, 18:42
Gratulacje, trzeźwy głos w dyskusji o tym co się teraz faktycznie w Polsce dzieje.
A
Anakin
21 czerwca 2014, 18:33
faktura z "Karczmy słupskiej" z lipca 2013. Jak się ma omawianej rozmowy w "Sowa i przyjeciele" z lutego 2014? Sztućce się znalazły ale niesmak pozostał?
Marcin Makowski
21 czerwca 2014, 18:44
Przecież tamta słynna rozmowa miała miejscce właśnie w lipcu 2013, więc rachunek jest poprawny.
jazmig jazmig
21 czerwca 2014, 19:03
Czy twoim zdaniem, podatnik ma opłacać pijaństwa i obżarstwo prezesa NBP, który zamiast pracować, szwenda się po knajpach?
R
Robert
21 czerwca 2014, 22:45
Jak to jest poprawny skoro to inna firma?
M
minimaks
21 czerwca 2014, 23:57
I firma i miejsce to samo Sowa i przjaciele =  karczma słupska a dawno temu sielanka http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fyoutu.be%2FcEtIYLBtYfE&h=EAQElbJKw
A
Anakin
21 czerwca 2014, 18:29
co tam kawiarniane rozmowy. Słyszałem, że juz inne tygodniki rozpoczynają akcję: "mikrofon w każdym konfesjonale". Deon jest bezwzględnie na TAK
D
Daruś
21 czerwca 2014, 18:43
Taką akcję dawno przeprowadziła polska policja i od lat z niej korzysta. Mało prawdopodobne żeby księża się niczego nie domyślali.
jazmig jazmig
21 czerwca 2014, 19:08
Po co mikrofon w konfesjonale? Wystarczy w knajpie, tam się dzieją naprawdę ciekawe rzeczy. Szczególnie wtedy, gdy są w takiej knajpie politycy, szczególnie z PO i z PiS oraz SLD.
jazmig jazmig
21 czerwca 2014, 19:09
Domyślają się i dlatego w tych konfesjonałach nie spowiadają.
E
efr
21 czerwca 2014, 17:39
W ramach świętowania 25 lat wolności nasz kochany poeta Marcin Świetlicki nie przyjął nominacji do nagrody Nike. Odznaczenie państwowe od Prezydenta również nie trafiło, choć przyjęte, w jego ręce.  Wolność nagradzana jest teraz przez uwikłaną i podstępną politykę. Spore pieniądze! Wystarczajacy dowód, że są uczciwi wewnętrznie ludzie w Polsce. I niech nagroda ich będzie wielka, módlmy się za nich i niech żaden katolik nie kieruje się czym innym jak tylko wspólnotą ducha w takich razach. On mnie umocnił swoim czynem i często o nim myslę widząc "afery" w których jakos ludzie nie mieli siły (?) wypisac się z oczywistej sieci.