Wołodymyra Żurawlowa mógłby nie czekać w Niemczech sprawiedliwy proces. Ukrainiec jest wolny
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała o niezaskarżaniu odmowy wydania Wołodymyra Żurawlowa władzom Niemiec. Obywatel Ukrainy został zatrzymany w Polsce na podstawie wydanego w Niemczech Europejskiego Nakazu Aresztowania. Warszawski Sąd Okręgowy postanowił o niewydawaniu obywatela Ukrainy w piątek. Dziś minął ostatni dzień na złożenie w tej sprawie zażalenia. Dlaczego Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił ekstradycji Wołodymyra Żurawlowa do Niemiec?
W piątek warszawski Sąd Okręgowy nie zgodził się na wydanie stronie niemieckiej Wołodymyra Żurawlowa, obywatela Ukrainy podejrzanego o udział w sabotażu gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2. Nawrocki był pytany o opinię wyrażaną m.in. przez obrońcę Wołodymyra Żurawlowa, mec. Tymoteusza Paprockiego, który mówił, że jego klienta w Niemczech mógł nie czekać sprawiedliwy proces.
– Mamy wyrok niezależnego polskiego sądu z jednej strony – i bardzo dobrze, że pan Żurawlow zostaje w Polsce – odpowiedział na pytanie prezydent Karol Nawrocki.
– Ja rzeczywiście zgadzam się z tym, że po stronie niemieckiej mógłby nie czekać go sprawiedliwy proces. Bowiem pamiętam, że Nord Stream 2 było przedsięwzięciem, które miało przecież dawać zyski państwu niemieckiemu. I wówczas nie było ważne to, że Rosja zbroi się do wojny za sprawą miliardowych zysków z tej transakcji. Trzeba pamiętać, że mówimy o porozumieniu państwa, które dotowało agresora za sprawą kupowania (od niego) gazu i mówimy o państwie agresorze w czasie wojny. Wydawać by się mogło, że sytuacja jest zupełnie wyjątkowa i szczególna. Nie można karać za to obywatela Ukrainy, że w czasie gdy jego państwo jest demolowane przez Władimira Putina, angażuje się w tego typu działania – dodał.
Prezydent Polski podkreślił, że to jego prywatna opinia.
Dlaczego Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił ekstradycji Wołodymyra Żurawlowa do Niemiec?
Żurawlowa zatrzymano w Polsce we wrześniu. Od lipca 2024 roku był on poszukiwany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego na wniosek niemieckiej prokuratury przez niemiecki sąd – podaje rp.pl.
I dodano: „Sąd Okręgowy w Warszawie uznał jednak, że nie przeprowadzi jego ekstradycji. Polski sąd nie rozstrzygał, czy Żurawlow brał udział w akcie sabotażu wymierzonym w gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2 (we wrześniu 2022 roku w wyniku podwodnych eksplozji uszkodzone zostały trzy z czterech nitek obu gazociągów), lecz jedynie – jak tłumaczył sędzia - czy czyn taki może stanowić podstawę do wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania. W uzasadnieniu decyzji sędzia Dariusz Łubowski zwracał m.in. uwagę, że Ukraina prowadzi wojnę sprawiedliwą przeciwko Rosji, a gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2 mogą być traktowane jako cele wojskowe w tej wojnie. Dlatego, jak mówił sędzia, jeśli to Ukraina i działający w jej imieniu Wołodymyr Żurawlow dokonali sabotażu (sam Żurawlow temu zaprzecza), to były to działania „uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe”. Sędzia zwrócił też uwagę, że gazociąg uszkodzono na wodach międzynarodowych, a więc poza jurysdykcją Niemiec”.
Skomentuj artykuł