Wygrana Lecha, Red Bullowi opadły skrzydła

Radość piłkarzy Lecha (fot. PAP/Adam Ciereszko)
inf. wł/ŁK

Piłkarze Lecha Poznań wygrali w 2. meczu Ligi Europejskiej z ekipą Red Bull Salzburg. Poznaniacy pokonali 2:0 ekipę, której budżet jest czerokrotnie większy i większą ilością zdobytych goli od Manchesteru City objęli prowadzenie w tabeli grupy A.

Pierwsza połowa spotkania rozgrywana była w szybkim tempie. Początkowo więcej inicjatywy przejawiali gospodarze. W 14. minucie po dośrodkowaniu Marcina Kikuta niecelnie główkował Artoms Rudnevs. Po kwadransie do głosu doszli goście. W 19. minucie z 20. metrów uderzał Simon Cziommer, na szczęście nie trafił w bramkę.

Okres przewagi graczy Red Bulla obudził w poznaniakach sportową złość, a sygnał do zdecydowanych ataków dał Rudnevs. Po jego rajdzie w 29. minucie do strzału doszedł Siergiej Kriwiec. Lech grając wysokim pressingiem szybko odzyskiwał piłkę, na skrzydle szalał Sławomir Peszko, strzelał Kikut, ale wciąż utrzymywał się wynik bezbramkowy. Po drugiej stronie boiska dwukrotnie doskonale interweniował Manuel Arboleda, powstrzymując kontrataki gości. Kolejorz najlepszą okazję do zdobycia bramki miał tuż przed końcem pierwszej połowy. Po raz kolejny uderzał Kikut i piłka wpadłaby do siatki tuż przy lewym słupku, gdyby nie doskonała interwencja bramkarza ekipy z Salzburga - Gerharda Tremmela.

Druga połowa spotkania zaczęła się tak, jak zakończyła pierwsza: bramkarz gości obronił strzał Kriwca. Ale już po chwili trybuny stadionu w Poznaniu, na których zgromadziło się 42 tysiące widzów, eksplodowały radością. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Semira Stilicia piłkę do siatki głową skierował Arboleda, zdejmując pajęczynę z okienka bramki Red Bulla.

Poznaniacy ruszyli za ciosem, a na trybunach rozlegało się gromkie "jeszcze jeden". Ale po kilku minutach to goście mogli cieszyć się z wyrównania. Do dalekiego prostopadłego podania wystartował Dušan Švento, wygrał biegowy pojedynek z Kikutem i z pola karnego uderzył na bramkę Lecha. Na szczęście dla Kolejorza świetnie interweniował Jasmin Burić, odbijając piłkę.

Inicjatywa wciąż należała do poznaniaków, goście z rzadka starali się odgryzać, ale w bramce Lecha bez zarzutu spisywał się Burić. Po 70. minucie mecz się jednak wyrównał, piłkarze Red Bulla coraz częściej przebywali na połowie Kolejorza, a cofnięci mistrzowie Polski szukali okazji do błyskawicznego kontrataku i drugiej bramki.

Taktyka podopiecznych Jacka Zielińskiego zdała rezultat w 80. minucie. Po kolejnej kontrze Stilić wrzucił ze skrzydła piłkę w pole karne, a Peszko efektownym wślizgiem umieścił ją w bramce drużyny z Salzburga. Stracona bramka ostatecznie podcięła skrzydła piłkarzom Red Bulla. Gospodarze mogli wygrać wyżej, ale w 87. minucie strzał z dystansu Kriwca odbił się od słupka.

Lech wygrał i uczynił poważny krok w kierunku wyjścia z grupy. Poznaniacy, którzy w ekstraklasie radzą sobie średnio, na arenie europejskiej sprawiają miłe niespodzianki, a wynikami polepszają pozycję polskiego futbolu. To musi cieszyć.

W drugim spotkaniu grupowym Manchester City zremisował u siebie z Juventusem Turyn 1:1, a to oznacza, że Kolejorz objął prowadzenie w tabeli grupy A.

Lech Poznań - Red Bull Salzburg 2:0 (0:0)
1:0 Manuel Arboleda (47'), 2:0 Sławomir Peszko (80')

Manchester City - Juventus Turyn 1:1 (1:1)

0:1 Iaquinta (11'), 1:1 Johnson (37')

Msc. Drużyna M. Zw. R. P. Bramki Pkt
1 Lech Poznań 2 1 1 0 5 - 3 4
2 Manchester City 2 1 1 0 3 - 1 4
2 Juventus Turyn 2 0 2 0 4 - 4 2
4 Red Bull Salzburg 2 0 0 2 0 - 4 0
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wygrana Lecha, Red Bullowi opadły skrzydła
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.