Wykładowca Uniwersytetu Harvarda: Rosnąca liczba samobójstw to efekt zmniejszenia wpływu religii na życie jednostek

Fot. Anthony Intraversato / unsplash.com
PAP / tk

- Wzrost liczby samobójstw na świecie to rezultat zmniejszenia wpływu religii na życie poszczególnych jednostek - powiedział w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "El Mundo" prof. Tyler VanderWeele, kierujący na Uniwersytecie Harvarda Programem ds. Rozwoju Ludzkości. Jego zdaniem młode pokolenie jest obecnie najbardziej niezadowolone z życia.

Rosnąca liczba samobójstw jest w ocenie amerykańskiego specjalisty w dziedzinach matematyki, finansów i biostatystyki wynikiem szybko postępujących zmian we współczesnych społeczeństwach. Według niego nasileniu się działań prowadzących do samobójstw towarzyszy zmiana grup wiekowych osób najbardziej niezadowolonych z życia.

Młode pokolenie niezadowolone z życia

- O ile dotychczas najmniej usatysfakcjonowani ze swojego życia byli ludzie w średnim wieku, to po raz pierwszy grupą, która czuje się najbardziej niezadowolona, jest tzw. pokolenie Z, czyli dzisiejsi 20-latkowie - twierdzi prof. VanderWeele.

Amerykański naukowiec stwierdził, że skłonności samobójcze mają związek nie tylko ze stanem zdrowia psychicznego młodszej populacji, czy obowiązującymi w ostatnim czasie restrykcjami z powodu COVID-19, ale także z brakiem religijności.

DEON.PL POLECA

Wyjaśnił, że kierowany przez niego zespół przeprowadził w USA badania, z których wynika, że osoby regularnie uczestniczące w praktykach religijnych mają o 30 proc. niższe ryzyko zachorowania na depresję, pięciokrotnie mniejsze prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa i o 50 proc. mniejsze prawdopodobieństwo rozwodu. Zastrzegł jednak, że nie ma jednej przyczyny postępującego wśród młodzieży poczucia niezadowolenia.

Przynależność do religii a dobre samopoczucie

- Przynależność do społeczności religijnej wpływa na tak wiele różnych aspektów życia, że istnieją duże korzyści dla zdrowia i dobrego samopoczucia - dodał VanderWeele precyzując, iż Uniwersytet Harvarda zbiera dane służące określeniu stanu psychicznego społeczeństw w 23 krajach świata, w tym w Europie.

Naukowiec dodał, że dotychczasowe badania w USA dowiodły, iż wzrost przypadków targnięcia się na swoje życie ma związek z osłabieniem praktyk religijnych. - Około 40 proc. wzrostu samobójstw ma związek ze spadkiem zaangażowania w życie religijne. (…) Oznacza to, że kiedy liczba samobójstw w społeczeństwie rośnie, to dzieje się coś w obszarze życia kulturowego i egzystencjalnego - dodał.

VanderWeele wyjaśnił, że jedną z przyczyn złego samopoczucia młodzieży jest fakt, iż wskutek restrykcji pandemicznych nie mogła ona tworzyć i pielęgnować przez ponad dwa lata relacji społecznych, a dodatkowo zbyt wiele czasu spędzała przed ekranami komputerów i smartfonów.

Korzystanie z mediów źle wpływa na drowie

- Aktywność w sieciach społecznościowych wpływa negatywnie na ludzkie samopoczucie - powiedział amerykański badacz, odnotowując, że młodsze populacje konfrontują się dziś w bardzo krótkim okresie czasu ze zbyt wieloma niekorzystnymi zjawiskami.

- W bardzo wczesnym etapie swojego życia muszą oni zmierzyć się z pandemią, wojną na Ukrainie, zmianami klimatycznymi (…). Ich rodzice żyli w znacznie stabilniejszych czasach przez całe dekady - ocenił VanderWeele.

Dodał, że wraz ze słabnięciem życia wspólnotowego i religijnego tożsamość wielu osób bardziej związała się z określoną partią polityczną. - Kiedyś bardziej identyfikowano się z lokalną wspólnotą, sąsiedztwem, organizacją religijną lub rodziną - podsumował amerykański naukowiec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wykładowca Uniwersytetu Harvarda: Rosnąca liczba samobójstw to efekt zmniejszenia wpływu religii na życie jednostek
Komentarze (5)
AE
Anna E-M
23 marca 2023, 11:59
Coś takiego? Nauka odkrywa że religia ma pozytywny wpływ na szczęście człowieka. Nie wierzę....że pozwolili to opublikować.
IS
~Irena S
26 marca 2023, 11:54
Jest dużo badań pokazujących pozytywny wpływ religii na zdrowie psychiczne: mniejsza skłonność do depresji do samobójstw, szybsze zdrowienie. Także wpływ na zdrowie fizyczne na układ krążenia jest korzystny, chorzy szybciej dochodzą do zdrowia.
ZS
~Zbigniew Słuszkiewicz
22 marca 2023, 20:51
Matematyk przedstawia swoje prywatne poglądy. Korelacja to nie związek przyczynowy, a przynależność do jakiejkolwiek społeczności zmniejsza ryzyko depresji. Harvard to prywatna uczelnia o konserwatywnym odcieniu. Dla bogaczy. Na kogoś trzeba zwalić swoje turbokapitalistyczne skrzywienie, "ideologia lewacka" jest jak znalazł. Młode pokolenie (zwłaszcza w USA) ma wystarczająco dużo powodów do depresji
AW
~AGNIESZKA WOSZCZYNSKA
22 marca 2023, 08:39
Kościół wycofał się z rolli Nauczyciela, nie napietnuje grzechów, sam jest uwikłany, nie zna Ewangelii, tak jak powinien, więc kazania to rozwodniona woda święcona, wiele do życzenia pozostawia organizacja, zamknięte kościoły, brak Mszy świętej w połowie dnia itp. Armia w letargu...
JB
~Jan Barteczek
21 marca 2023, 16:48
Powiedział co wiedział. Państwo powinno również pełnić rolę wsparcia i opieki, w ostateczności leczenia. Brak religii w życiu to dobry wybór - brak przymusu, nakazów, człowiek może się cieszyć swoim bytem a nie kajać się i być podporządkowanym fikcyjnym wymyślonym bóstwom, które powstały tylko w jednym celu - pełnej kontroli nad człowiekiem.